Należący do firmy Jim Beam i destylowany przez nią Old Grand-Dad nosi imię słynnego gorzelnika Basila Haydena. Whisky produkowana jest w kilku różnych próbach, w tym w wariancie 100-proof Bottled in Bond i 40% ABV z dolnej półki. Spodobała mi się wersja 40% ABV, mimo jej anemicznej wodnistości, pomyślałem więc, że może spodoba mi się wersja o pełnej mocy. Old Grand-Dad 114 nosi nazwę, odpowiednio, od 114 proof (57% ABV). Nie jest to do końca cask-strength, ponieważ whisky musi być rozwodniona, aby osiągnąć stały poziom 57% ABV, ale jest blisko.
Old Grand-Dad bourbons są rzekomo z „high rye” mash bill, pomimo całkowitego braku ostatecznych informacji na ten temat.
Odkrywczo stwierdziłem, że Old Grand-Dad (zarówno 40%, jak i 57%) wyraźnie różni się od swojego imiennika (stworzonego przez Jima Beama w 1992 roku dla uczczenia legendarnego gorzelnika), Basila Haydena, który jest… przepraszam… zły.
Nozdrza: spalenizna alkoholu (oczywiście), tytoń, przypalone prażone orzechy (cierpkie). Mocno dębowy. Karmel i palony cukier. Zamknięty (trudno wyczuć cokolwiek poza alkoholem).
Palat: Medium bodied. Intensywne pieczenie języka (zgodnie z oczekiwaniami), po którym następuje charakterystyczny dla Jim Beam zacier kukurydziany. Pojawiają się też elementy nadzienia wiśniowego, karmelu, sproszkowanego cynamonu i wiśni w ciemnej czekoladzie. Ta skądinąd przyjemnie brzmiąca kombinacja jest zmącona przez nadmierną ilość węgla drzewnego i ściągającą, tekturową dębowość.
Końcówka: Średnio-krótki. Kukurydza (pomyśl o Corn Nuts), węgiel drzewny (ale dziwnie bez typowej goryczki węgla drzewnego), cynamon i więcej tytoniu. Fades bez zmiany wiele.
Z wodą: Kilka kropel wody (tak, proszę!) ma niewielki oczywisty wpływ na aromat. Podniebienie, jednak, jest znacznie łatwiejsze do obsługi i zawiera słodsze nuty toffi i wanilii. Jeśli jesteś degustacji tego proponuję wąchanie go, dodając bardzo mało wody, smakując go, a następnie dostosowanie z więcej wody do swoich preferencji.
Overall: Jest to bardzo podstawowa, kukurydziana do przodu, Jim Beam-esque, whiskey o pełnej mocy. Jest to rodzaj rzeczy, których używasz, gdy chcesz koktajl lub przepis smakować jak „bourbon”, ale bez dbania o niuanse. Taką, którą zamawiasz, by móc z niej strzelić i poczuć się jak frontowiec w obskurnym saloonie w Deadwood. To coś, czego używasz do koktajlu, kiedy jest „taki dzień” i jedyną rzeczą, na którą zwracasz uwagę w swoim Old Fashioned jest zawartość alkoholu. (Jeśli chodzi o to, co jest warte, to jest to doskonale nadający się Old Fashioned, z solidnym smakiem bourbona i odpowiednią mocą). Za 26$ jest dobra do wszystkich tych rzeczy i tylko tych.