Though I am always nudging readers to see The Great Divorce as C.S. Lewis’s most genius work of fiction, Till We Have Faces truly is a remarkable novel. Jest to dziennik umierającej Orual, królowej Glome, która pozywa swoich kapryśnych bogów za ich niesprawiedliwość wobec niej. Pismo jest eleganckie, portret jest intymny, element transformacji jest misternie powiązany z rozwojem psychologicznym w opowieści Orual, a fikcyjny świat jest kompletny. Znam wiele osób, które opierają się twórczości Lewisa, ale przyznają, że Till We Have Faces należy do ważnych powieści XX wieku.
I mimo to, w ponad 900 postach, nigdy tak naprawdę nie blogowałem o Till We Have Faces. Mam kilka godzin wykładów na temat powieści, i dostałem się do nauczania go dwa razy w tym semestrze-raz w The King’s College, a raz w Signum University, z dwóch tygodni w każdej klasie do dyskusji. Te czasy nauczania obejmowały kilka bliskich lektur tekstów. Co więcej, Till We Have Faces jest krytyczna dla moich badań nad teologią C.S. Lewisa. I pomimo tego wszystkiego, z trudem przychodzi mi mówienie o jedynym dziele Lewisa z gatunku „fikcji literackiej” dla społeczności blogerskiej.
Część tego wahania, jak sądzę, wynika z tego, że nie w pełni rozumiem tę powieść. W przeciwieństwie do niektórych prac, które są niejasne lub słabo napisane, za każdym razem, gdy przeczytałem książkę, pogłębiłem swoją wiedzę. Z czasem nasunęły mi się pewne pytania:
- Jak Till We Have Faces łączy się z pozostałą literaturą Lewisa?
- Jak czytać TWHF pośród życia Lewisa?
- Jaki jest związek powieści z krzyżem – wydarzeniem, które nastąpi później w stworzonym przez niego wtórnym świecie?
- Jak krytyczny moment przemiany w tekście jest związany z teologicznym rozumieniem przez Lewisa ludzkiego doświadczenia i charakteru Boga?
- Jak może istnieć „miłość, która nie jest miłością?”
Ale są też inne pytania, które wciąż mnie dręczą. Czytając, często potrafię intymnie znaleźć na nie odpowiedź. Kiedy jednak odkładam tekst i rozglądam się dookoła, mam problem z mówieniem o tych ideach, które wydają mi się umykać. Oto kilka pytań, które ciągle sobie zadaję:
- Co to znaczy, że Orual mówi, „Jestem Psyche?”
- W książce jest ogromna ilość gry płci. Jak są one zintegrowane z rozumieniem płci i ról płciowych przez Lewisa, kiedy pisał książkę? Czy są one w ogóle spójne?
- Jasno widać jak Psyche jest figurą Chrystusa; jaka jest rola Shadowbrute’a?
- Poza tym, jaka jest spekulatywna logika stojąca za postaciami bogów w uniwersum tekstu?
- Rozumiem sen-wizję Oruala i pokusy Psyche w sposób, w jaki odnoszą się one do historii Kupidyna i Psyche, która miała miejsce wcześniej, ale niektóre szczegóły dotyczące tego, jak łączą się one z przebudzeniem Oruala są dla mnie mylące.
- Co oznacza tytuł?
Postanowiłem nie przejmować się zbytnio wszystkimi ograniczeniami, jakie mam w czytaniu „Dopóki nie będziemy mieli twarzy”. Wierzę, że tak jak dobre drewno dojrzewa i nabiera bogatszych barw, tak i powieść będzie się we mnie pogłębiać. Postanowiłem jednak podzielić się kilkoma rzeczami, które odkryłem przez lata lektury tekstu. Mam nadzieję, że te myśli tej wiosny mogą wzmocnić lekturę tych, którzy kochają tę powieść, i zachęcić ludzi, którzy lubią fikcję literacką lub inne opowiadania Lewisa, aby podnieść Till We Have Faces po raz pierwszy.
Więc w ciągu najbliższych kilku tygodni zamierzam zamieścić kilka myśli na temat Till We Have Faces. Niektóre z nich dotyczą czytania tła, takiego jak życie pisarskie Lewisa i droga powieści do publikacji. Inne to refleksje na temat tekstu, takie jak studium słowa „okrutny” i przemyślany post na temat „Orual i Król Glome”. Mam nadzieję, że dołączycie do mnie w tej serii, czytając i rozmawiając o tym, co niektórzy uważają za ukoronowanie literackiego osiągnięcia C.S. Lewisa, Till We Have Faces.