James Boileau

Follow

Aug 10, 2016 – 5 min read

Pędzisz na swoje zajęcia jogi o 7 rano pięć minut za późno przerywając nauczycielowi i klasie – zmuszając ją do pauzy i zabierając innych uczestników, którzy pojawili się na czas z ich przepływu. Ty szybko tip toe jak słoń tkając swoją drogę przez tłum do wolnego maty w rogu przepraszając jak idziesz.

Później, że dzień jesteś uruchomiony późno na spotkanie klienta i trzeba wyciąć przez miasto szybko. Najszybsza trasa wymaga, aby skręcić w lewo na głównym skrzyżowaniu, nawet jeśli znak wyraźnie wskazuje, że nie jest dozwolone między 3pm – 6pm. Jest cztery trzydzieści, jesteś już spóźniony i zdecydować się na to. Włączając kierunkowskaz zatrzymujesz się na skrzyżowaniu ku frustracji trąb i okrzyków z linii samochodów za tobą. Z mocno zaciśniętą kierownicą i nie nawiązując z nikim kontaktu wzrokowego, czekasz aż światło zmieni się na żółte. Jesteś off – nigdy nie zobaczyć tych ludzi ponownie. Teraz spóźnisz się tylko siedem minut.

Nie robimy tych rzeczy, aby w złośliwy sposób sprawować władzę nad innymi ludźmi. W tych momentach ledwo zauważamy drugą osobę (osoby). To zachowanie wynika z niedbałości, złych nawyków i coraz mniejszej koncentracji uwagi. Wiemy, że jesteśmy w błędzie, ale przekonujemy siebie, że to nie jest wielka sprawa.

Wiemy, że jesteśmy w błędzie, ale przekonujemy siebie, że to nie jest wielka sprawa.

Przepraszamy, nie mówimy przepraszam – jest duża różnica między tymi dwoma. Jedno jest aktem świadomości, skruchy i obietnicy, że w przyszłości będzie lepiej. Drugi jest społecznie akceptowanym zwrotem, aby sytuacja zniknęła tak szybko, jak to możliwe, abyśmy mogli wrócić do robienia tego, co chcemy.

Najbardziej frustrującą częścią bycia na końcu otrzymywania tych sytuacji jest to, że nic z tego nie jest w złej intencji. Nie myślimy, że jesteśmy lepsi lub ważniejsi niż wszyscy inni w tych momentach. W rzeczywistości jesteśmy życzliwymi, empatycznymi, dającymi ludziom, których inni hojnie by chwalili. Więc jak dobrzy ludzie robią samolubne rzeczy?

Wiele małych czynników przyczynia się do tego, ale chcę zwrócić uwagę na dwa kluczowe czynniki, które dotyczą nas wszystkich. Pierwszym z nich jest to, że jesteśmy bardziej zajęci niż kiedykolwiek wcześniej. A przynajmniej tak nam się wydaje. Ale to, co czuje się lub wydaje się być zajęte, jest w rzeczywistości problemem z dostępem i filtrowaniem.

Nasz dostęp do rzeczy, informacji, pomysłów i ludzi jest prawie nieskończony. W tym sensie, że w ciągu jednego życia nie mógłbyś wchłonąć wszystkiego, co istnieje. Drugą stroną tego problemu jest przefiltrowanie tego wszystkiego, aby znaleźć te części, na których nam wyjątkowo zależy, których potrzebujemy i pragniemy. To wyzwanie jest dość nowe i mamy tendencję do wyśmiewania go za pomocą takich rzeczy jak FOMO (fear of missing out), ale wpływ, jaki ma ono na nasze codzienne życie jest znaczący. Wydaje nam się, że możemy i powinniśmy robić więcej, mieć więcej, być więcej, a to nie zawsze idzie w parze z możliwościami, czasem czy potrzebą. Filtrowanie tego, do czego mamy dostęp, to wielka praca, przez którą większość z nas przedziera się z trudem. Wynik jest my często over oszacować co wiemy lub może zrobić i to powoduje nas do niedostarczania lub preform.

Wynik jest my często over oszacować co wiemy lub może zrobić i to powoduje nas do niedostarczania lub preform.

Inny kluczowy czynnik jest slippery slope teorii. Postrzega ona decyzje nie same w sobie, ale jako potencjalny początek trendu. W ogólnej formie, ten argument mówi, że jeśli pozwolimy na coś stosunkowo nieszkodliwego dzisiaj, może to rozpocząć trend, który spowoduje, że coś obecnie nie do pomyślenia stanie się akceptowalne. Oznacza to, że kiedy próbowałeś skręcić w lewo w godzinach, w których znak wyraźnie wskazuje, że nie możesz i uszło ci to na sucho, wydarzyły się dwie kluczowe rzeczy. Po pierwsze, jesteś bardziej prawdopodobne, aby śledzić go z innym samolubnym lub nielegalnego działania. Po drugie, pokazujesz innym dookoła, że oni również mogą robić to samo lub podobne samolubne i nielegalne działania. Kiedy zatrzymałeś te kilkadziesiąt samochodów, nie jest to wielka sprawa, ale jeśli osoba za tobą robi to samo i zatrzymuje więcej samochodów, a ktoś inny w kolejce widzi to i podąża za przykładem, efekt falowania jest znaczący. I to jest tylko jeden incydent.

Miejsce, w którym przesuwamy granice egoizmu najbardziej jest z czasem. Każdy z nas ma tyle samo minut w ciągu dnia. Kiedy zdecydujesz się cenić swoje minuty powyżej kogoś innego jest kiedy działasz tak, jakbyś był lepszy od nich.

Moja największa frustracja jest texting kogoś w dokładnie uzgodnionym czasie, aby powiedzieć im, że jesteś uruchomiony 5 minut późno. Jestem winny robienia tego, ale to kompletna bzdura i brak szacunku. Zanim mogliśmy wysłać nieograniczone teksty byliśmy bardziej prawdopodobne, aby trzymać się naszego uzgodnionego harmonogramu i pokazać się na czas, nie mówiąc już o 5 minutach wcześnie, jak nas uczono. I to zawsze jest tekst, a nie telefon. Ten poziom osobistej konfrontacji i winy jest tak dużo łatwiejsze do szczotki off, gdy jest w krótkiej formie pisemnej.

Ale najbardziej frustrującą częścią tego tańca jest wiedziałem, że będę późno dobrze przed przybyciem takie, a jednak czekałem, aby powiedzieć ci wtedy, bo nie chcę wydawać się niegrzeczny i to jest łatwe do powiedzenia „być tam w 5”. To jest tak rzadko coś uczciwie trzyma mnie w górze powodując, że się spóźniam. Prawie zawsze było to po prostu nie dając wystarczająco dużo z gówna o swoim czasie, aby przybyć, kiedy zgodziliśmy. I under prepared and estimated my day and you are the one who as to suffer for my inability.

That doesn’t mean I don’t give a shit about you, just your time – as if they are two different things, which they are not. A jednak w pokręconej narracji w mojej głowie rozdzielam je, żeby nie być winnym bycia dupkiem. I pewnie, część mnie to robi, bo zdarzyło mi się to kilka razy w tym tygodniu lub przeze mnie. Za to przepraszam, co oznacza po prostu, że wiem, że to jest złe, ale przestańcie sprawiać, że czuję się źle i przejdźmy do tego, czego chcę. Jeśli byłoby mi naprawdę przykro, nie zrobiłbym tego ponownie. A wszyscy wiemy, jak to się skończyło. The slippery slope jest najbardziej niebezpieczny wokoło małych rzeczy.

Jest mi faktycznie przykro i podejmuję wysiłek, aby nauczyć się i poprawić tyle z tego zachowania mojego, ile mogę. Każdy z nas musi zwrócić uwagę na nasze małe zachowania i wpływ, jaki mają one na innych ludzi. Tylko dlatego, że ktoś cię nie zawołał albo że masz kłopoty z powodu zrobienia czegoś gównianego innej osobie, nie znaczy, że to się nie wydarzyło. Zacznij od przyznania się do tego, przeproszenia i naprawienia tego bez uprzedzenia. Planuj lepiej, odwróć teorię śliskiego zbocza i wyrównaj swoje przekonania i wartości ze swoimi działaniami.

Polecaj ten post & śledź mnie i moją publikację The Leading. Możesz również śledzić mnie na Instagramie.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.