Gdy ludzie podróżują, często polegają na konsjerżu za sugestie, co zrobić, gdzie zjeść i miejsc do spędzenia czasu. Wiem, że ja tak robię. Ale zawsze biorę to o krok dalej i robię własne dochodzenie. Sprawdzam Instagram i wysyłam wiadomości do mieszkańców, których znam i znam. Następnie sprawdzam on-line i grupy miłośników podróży na Facebooku, TripAdvisor i inne zaufane źródła. Ale, podczas ostatniej podróży do San Pedro Belize, nie zrobiłem żadnych badań. Tak, przyznaję…żadnych badań w ogóle.

Ta podróż była drugim etapem naszej zimowej podróży po Belize, gdzie odwiedziliśmy wiele razy. Myślę, że teraz możemy być uważani za wtajemniczonych. Pierwszy etap został spędzony w Copal Tree Lodge (przemianowanym z Belcampo Belize), gdzie jemy w lodge, z wyjątkiem wycieczek. Więc myślenie o tym, gdzie zjeść w San Pedro nie wchodziło w grę. Zamiast tego, zwróciliśmy się do konsjerża w naszym hotelu po przyjeździe z mieszanymi rezultatami. Po nieudanej próbie w hotelowej restauracji, która została wysoko oceniona i zasugerowana, oraz kolejnej nieudanej próbie w lokalnej ulubionej, wróciliśmy do naszych zaufanych metod badawczych z wielkim sukcesem.

San Pedro Belize Insider’s Favorite Places to Eat

Estel’s

Położona tuż przy plaży, Estel’s serwuje śniadanie przez cały dzień i ma również menu lunchowe. Możecie wybrać stolik wewnątrz, na pokładzie lub na plaży. Zanim usiądziesz, sprawdź na tablicy, co jest serwowane w danym dniu. Następnie, złóż zamówienie u jednego z bardzo przyjaznych pracowników i wybierz miejsce, w którym chcesz usiąść. Jest tam również chłodnia pełna świeżych orzechów kokosowych dla wody kokosowej, aby naprawić kaca lub po prostu cieszyć się, plus pełny bar, aby rozpocząć lub kontynuować dzień.

Byliśmy w Estel’s wcześnie na śniadanie i mieliśmy trudny czas decydując, co jeść. Skończyło się na dwóch omletach; homarowym i z szynką i serem. Mieliśmy jeden z świeżymi owocami i jeden z ziemniakami i oba z pełnoziarnistym tostem z lokalną galaretką z papai. Oba były pyszne, ale ogromne kawałki homara sprawiły, że był to miły sposób na rozpoczęcie dnia. Uwielbialiśmy siedzieć i cieszyć się naszym posiłkiem i obserwować, jak miejscowi i podróżnicy filtrują przez. Jedyną rzeczą, której żałujemy jest to, że nie trafiliśmy tam wcześniej podczas naszego pobytu.

Ruby’s

Odkryliśmy Ruby’s z naszym przewodnikiem Fly Fishing, ale skończyło się na tym, że zatrzymaliśmy się z powrotem po smakołyki. Ruby’s jest lokalnym ulubieńcem przewodników, którzy zatrzymują się tu rano na śniadanie i lunch dla swoich klientów na całodniowe wędkowanie i inne wyprawy. Nasz przewodnik, Jason z Reel Women Fly Fishing, przyniósł nam kanapki z kurczakiem, ciasto rumowe i arbuza. OMG – to wszystko było wspaniałe! Kanapki z kurczakiem podawane są w pitach z doskonale przyprawionym kurczakiem i zwieńczone tartym serem. Podawane z fasolą, są absolutnie przepyszne. Przyznam, że jedzenie ich na środku równin na rafie koralowej Belize, z krystalicznie czystą wodą, błękitnym niebem i obserwującymi cię rybami typu permit i bone fish sprawia, że smakują jeszcze lepiej. Ale ciasto rumowe – OH THE RUM CAKE. Wilgotny i nie za mocny, zjedliśmy go całego. Zatrzymaliśmy się w Ruby’s, aby spróbować innych specjałów i byliśmy pod wrażeniem każdego kęsa. Nie można przegapić tego miejsca w San Pedro.

Caramba’s

Natknęliśmy się na Caramba’s po prostu ze względu na słodkiego pana, który pomaga wybrać obiad ze świeżego połowu dnia. Powstrzymał nas przed udaniem się do restauracji-pułapki dla turystów – jak się później dowiedzieliśmy – i jesteśmy z tego zadowoleni. Wróciliśmy tam nawet naszej ostatniej nocy. Położony na Middle Street, Caramba’s ma przednią werandę, gdzie można cieszyć się widokiem podczas lunchu, ale w nocy, to gdzie świeży połów jest wyświetlany.

Szczerze mówiąc, nie spojrzeliśmy na menu i jedliśmy tam dwa razy. Gdy dotarliśmy do naszego stolika, zamówiliśmy nasze napoje i wznieśliśmy toast za kolejny wspaniały dzień w Belize. Następnie powiedzieliśmy kelnerowi, który tak naprawdę nie jest twoim kelnerem, którego uwielbiamy. Jeśli mogę użyć analogii do koszykówki, to jest bardziej jak obrony strefy z wszystkich pracowników pracujących razem niż człowiek do człowieka obrony z jednym kelnerem. Personel jest tak przyjazny i miły, to jak rodzina.

Wtedy skierowaliśmy się na zewnątrz, gdzie wspaniały „człowiek od ryb”, jak go nazywaliśmy, pomógł nam wybrać ryby, które chcieliśmy każdej nocy. Mieli wszystko, od konchy i czerwonego lucjana do lwiej ryby i langusty do sezonowych krabów (w porze roku, w której tam byliśmy, był krab kamienny i inny) i ryby wieprzowe i ośmiornice.

Od momentu, gdy zważył je i oznaczył ceny, kelner przyniósł je do stołu i zapytał, jak chcesz, aby każdy z nich był ugotowany. Jesteśmy najczystsze i kochamy świeży smak żywności, więc zachować to proste i grill nasze ryby, para nasz krab, i zachować masło na boku. Jeśli nie jesteśmy pewni, kelnerzy są szczęśliwi, aby sugestia.

Wiemy, że jesteśmy inni w tym było i wiele osób kocha całą rybę smażone, które są szczęśliwi, aby zrobić. Kelner wraca po skrobię i warzywa, które każda osoba wybiera. Powiem tylko, że gdybyśmy mieli więcej noclegów, spędzilibyśmy je w Caramba’s. Jeśli chodzi o koktajle, w naszą ostatnią noc mieli winną sangrię, która była najlepszą, jaką kiedykolwiek jadłam.

GreenHouse Grocer

Zatrzymaliśmy się w jednostce z pełną kuchnią i jeśli wiecie cokolwiek o mnie, wiecie, że uwielbiam gotować. Kiedy podróżuję, uwielbiam odwiedzać lokalne targi rolnicze i sklepy spożywcze, aby kupić lokalne specjały i przygotować posiłek lub dwa, jeśli to możliwe. Ta podróż, miałem pełną kuchnię z widokiem na piękną wodę.

Gdy się zameldowaliśmy, zapytaliśmy, gdzie się udać, aby uzyskać elementy z warzywniaka. Poszliśmy tam, gdzie nam powiedzieli i wróciliśmy z pustymi rękami. Następnie zapytałem, gdzie udać się po lokalne produkty i niektóre organiczne. Konsjerż natychmiast wskazał mi zupełnie inny kierunek, kilka przecznic w drugą stronę, do Greenhouse Grocer. Przyjechałam tam z plecakiem i dwiema torbami i wypełniłam je obie. Czułem się jak w domu.

Podniosłem podstawy i wspaniały lokalny chleb, organiczne lokalne jaja, najświeższe produkty, w tym ananas, papryka, pomidory, ogórki, imbir, grejpfrut, limonki i tak wiele więcej. Następnie, byłem w stanie dostać lokalny jogurt, ser, sok pomarańczowy, miód i chipsy tortilla. Byliśmy przygotowani na śniadanie i popołudniową domową salsę, chipsy i przekąski. The Greenhouse jest doskonałym przystankiem na zakupy spożywcze lub zbieranie lokalnych faworytów do zabrania do domu.

Wild Mango

Wędrowaliśmy po Wild Mango na spacerze. Zatrzymaliśmy się na koktajl i zostaliśmy na ceviche. Wild Mango to gorące miejsce dla miejscowych i można tam znaleźć wielu podróżnych czekających na prom lub łódź. Pomyśleliśmy, że po prostu zatrzymamy się na koktajl, ponieważ byliśmy wcześnie na nasze rezerwacje obiadowe w innej restauracji i zamówiliśmy nasze ulubione mojito i blanco z limonką cytrusową.

Siedliśmy i cieszyliśmy się widokiem, gdy dzień zamienił się w noc i zobaczyliśmy kilka pozycji menu, które przeszły obok nas i zostały dostarczone do innych stołów. Wyglądały zbyt dobrze, aby je ominąć, więc zamówiliśmy trio ceviche; ich klasyczne, ogień i lód oraz tai ceviche. Przyjechali z koszem trzech rodzajów chipsów, mniam. Każde ceviche było lepsze od poprzedniego. Każdy z nas miał swój ulubiony; kochałem ogień i lód z mlekiem kokosowym. Potem zobaczyliśmy kosz pełen dobroci i powiedzieliśmy po prostu przynieś nam te. Skończyło się na tym, że były to frytki disco, YUM! Powiedzmy, że wróciliśmy do Wild Mango wiele razy na przekąski i koktajle.

Belize Chocolate Company

Zatrzymaliśmy się, aby kupić kilka prezentów do domu, a następnie zamówiliśmy herbatę i ciasteczka. Większość naszego czasu podczas wizyty w Belize spędzamy w dystrykcie Toledo w mieście Punta Gorda. Dystrykt Toledo jest znany z kakao i czekolady. Kiedy minęliśmy Belize Chocolate Company wiedzieliśmy, że zatrzymamy się po prezenty do domu, ale nie wiedzieliśmy, że zostaniemy na czekoladową herbatę i czekoladowe ciasteczka. Oba były pyszne, a miejsce tak wygodne. Skończyło się na smakołykach do zjedzenia i zabrania do domu dla przyjaciół, opiekunki psa i siebie!


D and E’s Custard

To było najsmutniejsze znalezisko ever! Podczas trollingu Instagram, odkryliśmy, że musimy zatrzymać się w D i E’s. Zrobiliśmy to i to było wszystko, o czym wszyscy mówili, a nawet więcej. To był dosłownie najlepszy mrożony custard, jaki kiedykolwiek miałem i biorę mój custard bardzo poważnie. Miałem czekoladę w rożku i hubby miał mięty chip czekolady i karmel w kubku. Cieszyliśmy się obydwoma na spacerze do domu w lekkiej mżawce i tak cieszyliśmy się każdym kęsem. Naszym największym żalem z całego tygodnia jest to, że nie zatrzymaliśmy się aż do ostatniej nocy.

Jeśli musisz zatrzymać się w ulubionych miejscach turystów, spróbuj tych dwóch.

Elvi’s Kitchen

Każdy i wszystko, co przeczytaliśmy, powiedział, że jest to „nie do pominięcia miejsce”, więc oczywiście zatrzymaliśmy się. Jedzenie było w porządku, przestrzeń zachęcająca, a personel super słodki, ale ja bym to pominęła.

Blue Water Grill

Kolejne miejsce do pominięcia, chyba że z jakiegoś powodu musicie tam pójść. Wystrój i widok są wspaniałe, a zespół był cudowny tej nocy, kiedy tam byliśmy. Zespół dosłownie grał „naszą piosenkę”, gdy nasze drinki zostały dostarczone. Otrzymanie napojów, jednak, był problem. Obsługa była zła, napoje były ok, a jedzenie było uczciwe w najlepszym razie, z wyjątkiem ravioli.

Zamówiliśmy poke i makaron jajeczny na początek. Oba miały mało smaku i wysłaliśmy makaron z powrotem do kuchni. Zamiast zrobić świeżą partię, wzięli nasze kluski, dodali więcej sosu i podgrzali je, powodując, że stały się rozgotowane i gumowate.

Innym problemem jest to, że nie było ich w wielu pozycjach menu, które były naszymi pierwszymi wyborami. Pierożki ravioli były pyszne. To było to, co wyglądało jak domowej roboty makaron nadziewany lokalnymi owocami morza z ładnym świeżym sosem. Jeśli musisz mieć ten strzał z napisem „I Love Belize”, zatrzymaj się na drinka i przystawkę lub podziel się posiłkiem i zjedz gdzieś indziej.

Jestem domowym kucharzem, który robi rzeczy po swojemu. W mojej kuchni robię śniadania, pakuję obiady, przygotowuję przekąski i gotuję kolacje. W ciągu tygodnia jemy prawdziwe jedzenie, które jest domowej roboty, organiczne i lokalne. W weekendy odkrywamy więcej naszych lokalnych restauracji. Piekę własny chleb, co drugi dzień wyciskam sok ze świeżych pomarańczy, robię własną kombuchę i inne cotygodniowe ulubione napoje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.