Płacenie żywym dawcom nerek 10 000 dolarów za oddanie swoich narządów pozwoliłoby zaoszczędzić pieniądze w porównaniu z obecnym systemem opartym wyłącznie na altruizmie – nawet jeśli zwiększyłoby to liczbę oddawanych narządów o konserwatywne 5 procent.
Tak wynika z nowej analizy przeprowadzonej przez kanadyjskich naukowców, która na nowo rozpala trwającą debatę na temat tego, czy jest to praktyczne – i etyczne – oferowanie zachęt finansowych dla ludzkich części ciała.
„Mamy problem. Nie mamy wystarczającej liczby dawców organów, którzy się zgłaszają” – powiedział dr Braden Manns, profesor nadzwyczajny i kliniczny nefrologii na Uniwersytecie w Calgary. On prowadził nowe badanie opublikowane w czwartek w Clinical Journal of the American Society of Nephrology.
„Musimy wymyślić sposób na rozwiązanie tego problemu. Nie powinniśmy wyrzucać z ręki rozwiązań, które mogłyby zwiększyć dawstwo.”
Ale inni eksperci od nerek twierdzą, że nawet jeśli opłacalne jest płacenie ludziom za narządy, kwestie moralne, które generuje ta praktyka, mogą wywołać efekt odwrotny do zamierzonego.
„Czasami takie rzeczy mają niezamierzone konsekwencje,” powiedział dr Stephen Pastan, członek zarządu National Kidney Foundation i chirurg transplantolog na Emory University w Atlancie. „Jeśli zapłacilibyśmy $10,000, wielu altruistycznych dawców powiedziałoby, że to tylko transakcja gotówkowa. Donacje mogłyby pójść w dół.”
W tej chwili pytanie jest teoretyczne. W USA, Kanadzie i innych krajach – z wyjątkiem Iranu – płacenie ludziom za oddawanie narządów jest nielegalne.
Still, Manns i jego zespół chciał dowiedzieć się, czy oferowanie zachęt finansowych pozwoli zaoszczędzić pieniądze w stosunku do obecnego systemu utrzymywania ludzi na dializach nerek przez lata. Porównali oni dane dotyczące kosztów z kohorty pacjentów z nerkami zidentyfikowanych w 2004 roku i śledzili ich przez trzy lata.
Te liczby są oparte na tym, co Manns nazwał „bardzo konserwatywnym” założeniem, że zachęty finansowe zwiększyłyby dawstwo nerek o 5 procent. Jeśli dawstwo rzeczywiście wzrosło o 10 procent lub 20 procent, oszczędności skoczyłyby odpowiednio do 1 640 dolarów i 4 030 dolarów na pacjenta.
„To znaczący zysk dla ludzi, którzy otrzymują indywidualne przeszczepy”, powiedział Manns, a także zysk dla całego systemu, gdy pomnożony przez tysiące ludzi na listach oczekujących na przeszczep nerki.
W Stanach Zjednoczonych, na przykład, ponad 98.000 ludzi czeka na nerki, według Organ Procurement and Transplantation Network, lub OPTN. W zeszłym roku ponad 4,500 osób w USA zmarło czekając na nerki. Tymczasem liczba dawców nerek spadała systematycznie przez ostatnie kilka lat, do 13 040 w 2012 roku, pomimo rosnących potrzeb, pokazują dane.
W Kanadzie, problem jest taki sam: Listy oczekujących od dwóch do trzech lat, a około 30 procent pacjentów umiera podczas oczekiwania, Manns powiedział.
„Oczywistym pytaniem, słoniem w pokoju jest, 'Dlaczego więcej ludzi nie oddaje krwi?” Manns said.
Related: Opinia: Dlaczego sprzedaż nerek nie zadziała
Nowe badania następują po niedawnej ankiecie przeprowadzonej wśród 3000 Kanadyjczyków przez Mannsa i jego kolegów. Stwierdzono, że około 70 procent członków społeczeństwa uważa, że niektóre formy rekompensaty za dawstwo narządów byłoby OK, ale że tylko 25 procent lekarzy transplantacji zgodził.
Ten sam sondaż stwierdził, że około połowa ludzi, którzy powiedzieli, że nie byliby skłonni do oddania organu, zmieniła zdanie, jeśli umowa obejmowała zapłatę 10 000 dolarów.
Choć badanie Manns’a skupiło się na bezpośrednim płaceniu wszystkim dawcom, inni wcześniej sugerowali oferowanie zachęt, które mogą obejmować rekompensatę kosztów zdrowotnych, przerwę w ubezpieczeniu na życie i zdrowie lub nawet ulgę podatkową dla dawców nerek.
„Dla mnie, po prostu nie podoba mi się pomysł, że części ciała są na sprzedaż,” powiedziała Wilson, która jest dyrektorem grupy ortopedycznej. „Możesz zacząć od zachęty w wysokości 10 000 dolarów, ale co powiesz na to, że ktoś zamożny nie powie: 'Zapłacę 100 000 dolarów’? Nie czuję się z tym zbyt komfortowo.”
Istnieją również pytania dotyczące tego, czy zachęty finansowe zmuszałyby biednych i wrażliwych ludzi do oddawania krwi za pieniądze, pomimo ryzyka medycznego, zauważył Pastan. Jednak badania przeprowadzone w 2010 roku przez Scotta Halperna, eksperta w dziedzinie bioetyki na Uniwersytecie Pensylwanii, wykazały, że wiele obaw, iż zachęty finansowe mogą zniekształcić decyzję osoby o oddaniu krwi, nie było w rzeczywistości prawdziwych.
Wszystkie te kwestie są częścią trwającej od dziesięcioleci debaty na temat płacenia za narządy, rozmowy, która utknęła w martwym punkcie, ponieważ, jak twierdzą eksperci, nikt tak naprawdę nie wie, jaki efekt miałyby zachęty. W Stanach Zjednoczonych, National Organ Transplant Act z 1984 roku wyraźnie zabrania sprzedaży narządów, a raport Senatu, który mu towarzyszył ostrzegał, że „części ciała ludzkiego nie powinny być postrzegane jako towary.”
W artykule redakcyjnym towarzyszącym badaniu Mannsa, dwaj badacze z Uniwersytetu Pensylwanii, dr. Peter Reese i student medycyny Matthew Allen, twierdzą, że „nadszedł czas”, aby przynajmniej rozważyć zbadanie rzeczywistego wpływu zachęt.
Proponują oni program badań i próbę o ograniczonym zakresie, która w końcu odpowiedziałaby na nurtujące pytania dotyczące płacenia za części ciała.
„Naprawdę nie wiemy, jak duże są tu możliwości i naprawdę nie znamy ryzyka” – powiedział Reese.
JoNel Aleccia jest starszym reporterem ds. zdrowia w NBC News. Można ją znaleźć na Twitterze pod adresem @JoNel_Aleccia lub wysłać jej wiadomość e-mail.