Obraz „płaczącego chłopca” wystawiony na sprzedaż przed sklepem z antykami w Edynburgu. Alan Wilson/Alamy

W środku nocy w Anglii ery Thatcher, dom w South Yorkshire uległ pożarowi. Pokój dzienny był zwęglony na czarno, zasłony i meble zredukowane do popiołu. Właściciele domu, Ron i May Hall, stracili w płomieniach prawie wszystko, z wyjątkiem jednego przedmiotu: obrazu płaczącego chłopca, którego szeroko otwarte oczy spoglądały na wrak, nawet nie poczerniały od dymu.

Nie był to pierwszy raz, kiedy obraz płaczącego chłopca został znaleziony wśród popiołów spalonego domu.

W dniu 4 września 1985 roku brytyjski tabloid The Sun opublikował „Blazing Curse of the Crying Boy Picture!” historię o bardzo pechowym obrazie, który spowodował pożary, popartą komentarzami oficera lokalnej straży pożarnej. Te obrazy, powiedział strażak, pojawiały się w tajemniczy sposób bez szwanku w pożarach w całej Wielkiej Brytanii, z których wszystkie wybuchały spontanicznie. To było dobrze znane; on sam nigdy nie pomyślałby o posiadaniu tego przeklętego obrazu. „Para wyśmiała ostrzeżenia”, że ich obraz jest przeklęty, napisał The Sun. Niech wszystkie inne heed ostrzeżenie, i pozbyć się własnych gigantycznych obrazów płaczących dzieci natychmiast.

Jeśli fakt, że obrazy płaczących dzieci zostały zawieszone w salonach wielu gospodarstw domowych sprawia, że podwójnie-take, nie jesteś sam. Obrazy, dziwny relikt sztuki masowo drukowanej, były łatwo dostępne w sklepach w latach 1950-1970, i miały tendencję do odwoływania się do młodych par. Podczas gdy obrazy nie były przedrukowywane od dziesięcioleci, ich dziwaczny temat i historia wsteczna podtrzymywały legendę, od skopiowanych legend internetowych po książki z lokalnym lore.

Legenda obrazu płaczącego chłopca wydaje się mieć swój początek w The Sun, podsycana przez niejasność artysty obrazu płaczącego chłopca. Dzieła sztuki noszą wyraźny podpis niejakiego Giovanniego Bragolina, ale przez długi czas nikt nie mógł znaleźć informacji o tym człowieku. Krążyły plotki, że namalował on setki płaczących dzieci, z których wiele to ulicznicy, mówiło się, że we Włoszech lub Hiszpanii. W końcu, w 2000 roku, książka z przerażającymi historiami zatytułowana Haunted Liverpool twierdziła, że w 1995 roku „szanowany” nauczyciel szkolny George Mallory odkrył, że malarz był w rzeczywistości tajemniczą postacią o imieniu Franchot Seville.

Następująca historia, z 2000 roku, wydaje się być połączeniem reportażu z The Sun i Mallory’ego: jednym z urchinów, których namalował był chłopiec o imieniu Don Bonillo, który przypadkowo wzniecił pożar, w którym zginęli jego rodzice w Hiszpanii. Od tej pory, gdziekolwiek chłopiec się udał, wszędzie wybuchał pożar, co przyczyniło się do powstania jego przezwiska Diablo. Niektórzy uważają, że chłopiec został adoptowany wbrew woli księdza i był maltretowany przez malarza; w latach 70-tych chłopiec został również strawiony przez ogień, w eksplozji spowodowanej wypadkiem samochodowym.

Jeden z artykułów z gazety The Sun o tak zwanej klątwie płaczącego chłopca. Dzięki uprzejmości Dr. Davida Clarka

Według dziennikarza Dr. Davida Clarka, który badał legendę płaczącego chłopca dla Fortean Times i na swojej stronie internetowej, legenda ta ma więcej niż kilka dziur. Giovanni Bragolin i Seville wydają się być jednym z kilku pseudonimów hiszpańskiego malarza Bruno Amadio, a Clark nie mógł znaleźć dowodów na to, że George Mallory czy Don Bonillo kiedykolwiek istnieli. Amadio prawdopodobnie namalował 20-30 takich płaczących chłopców po szkoleniu w Wenecji po II wojnie światowej, których odbitki były sprzedawane w domach towarowych do lat 70-tych, napisał Clark. Inna artystka, Anna Zinkeisen, miała podobną serię obrazów płaczących dzieci, które były uważane za równie przeklęte.

W The Martians Have Landed, Robert Bartholomew i Benjamin Radford donieśli, że wiele osób pisało do innych gazet w odpowiedzi na relację The Sun, w tym jedna kobieta, która nie mogła „wymyślić powodu, dla którego tak piękny obraz mógłby nagle zostać uznany za przeklęty”, a mimo to chciała go podrzucić dla bezpieczeństwa. Pomimo odpowiedzi sceptyków na niepokój opinii publicznej poprzez wywiady i listy otwarte, historia się utrzymała. Post na stronie Committee for Skeptical Inquiry mówi, że The Sun dodał istotne szczegóły, takie jak to, że jeżowiec był źle traktowany przez malarza, z wyjaśnieniem, że „te pożary mogą być przekleństwem dziecka, jego sposobem na zemstę”. Według Clarka, The Sun konkurował o czytelników z Daily Mirror, kiedy pojawiła się możliwość rozwinięcia tej historii, a internet jeszcze bardziej ją rozbudował.

Bruno Amadio malujący dzieło „płaczącego chłopca” w swojej pracowni. © 2012 Massimo Polidoro

Komediant i pisarz Steven Punt również badał legendę w swoim programie radiowym Punt PI. Próbował odnaleźć zaangażowane domy i odnalazł Jane McCutchin, która powiesiła obraz w swoim salonie w latach 80-tych. McCutchin, matka dwójki dzieci, sprzątała kuchnię, kiedy odkryła, że jej ręcznie robione zasłony, żaluzje i firanki nagle stanęły w płomieniach. Jej rodzina uszła z życiem, ale jej dom został zniszczony – z wyjątkiem jednego obrazu wiszącego w salonie, przedstawiającego płaczącego chłopca. „Na obrazie wciąż było widać twarz małego chłopca” – powiedziała Puntowi. Później usłyszała, jak strażak, który widział obraz, powiedział: „O nie, tylko nie kolejny”. Po tym, co zostało opisane jako „seria zbiegów okoliczności” i pecha, McCutchin spekulował, że obraz był przyczyną, skłaniając ją do pozbycia się go.

Większość pożarów miała normalne przyczyny, takie jak papierosy, lub nieporęczne patelnie do smażenia w głębokim tłuszczu. Ponieważ większość mitów dotyczy niemal niewiarygodnej odporności obrazu na ogień, Punt kupił własny obraz płaczącego chłopca; po tym, jak kilka razy w niewytłumaczalny sposób opóźnił się w drodze do celu, zaczął się denerwować z powodu możliwej klątwy. Kiedy wraz z badaczem budownictwa Martinem Shippem sprawdził jego ognioodporność, okazało się, że poza sznurkiem, na którym wisiał, tak naprawdę się nie pali. Klapa marynarki chłopca została przypalona, a w obrazie pojawiła się dziura, jednak zniszczenia dość szybko ustały. W czasie swojego dochodzenia Clark odkrył również, że obraz został wydrukowany na sprasowanej tekturze, co utrudniało jego spalenie.

Takie wyjaśnienia nie wystarczyłyby w 1985 roku. W samym środku początkowego okresu rozkwitu tej historii, The Sun zdecydował się posunąć legendę dalej, prosząc, aby społeczeństwo wysyłało swoje obrazy płaczącego chłopca do zniszczenia. Według redaktora The Sun, biuro „zostało zasypane obrazami płaczących chłopców”, ale redaktor odmówił wystawienia tych obrazów w biurze. „Obraz jest ognistym jinxem”, donosiła gazeta. Tydzień po pierwszym artykule na temat klątwy, The Sun opublikował „Crying Boy Curse Strikes Again” – chociaż obraz pod nagłówkiem był zupełnie innym obrazem płaczącego chłopca. Historia była bardzo podobna; zwykły pożar zmienił się w straszny, gdy znaleziono nieuszkodzony obraz płaczącego chłopca wiszący w domu.

Legenda płaczącego chłopca przetrwała do ery Internetu, a nawet wywołała fankluby. Jeśli poszukasz tego dzisiaj w sieci, niestety dowiesz się, że fanklub został rozwiązany, ale dowody na jego istnienie w 2002 roku zachowały się na byłym blogu artysty i kodera Mario Klingemanna, gdzie toczyły się dyskusje na temat sprzedaży obrazów płaczącego chłopca i klubu z siedzibą w Holandii. Klingemann po raz pierwszy zetknął się z legendą dzięki sztuce Laury Kikauki, która zastąpiła oczy płaczącego chłopca czerwonymi diodami LED, a dla Klingemanna urok obrazu polega właśnie na jego dziwności. „Legenda jest miłym dodatkiem… Myślę, że jako dziecko, kiedy spędzaliśmy wakacje we Włoszech w latach 70-tych, widziałem te obrazy sprzedawane na ulicznych straganach i wydaje mi się, że wtedy wydawały mi się dość osobliwe” – mówi Klingemann, który stworzył również generator łez płaczącego chłopca. Klingemann zgromadził kilka obrazów, a od czasu do czasu otrzymuje zapytania o możliwość sprzedaży lub kupna od entuzjastów. Pomimo fascynacji tą historią, Klingemann utrzymuje, że nie wierzy w klątwę.

Według Gail-Niny Anderson w jej artykule o folklorze sztuki, legenda o płaczącym chłopcu szybko się rozrosła, ponieważ każdy mógł w niej uczestniczyć – obrazy były tanie i łatwe do znalezienia. Legenda obrazu Płaczącego Chłopca stała się tak powszechna, że rozrosła się do wszystkich wersji podobnych obrazów różnych artystów, w tym „przeklętych” obrazów płaczących dziewcząt.

Jedno z dzieł sztuki płaczącego dziecka autorstwa Giovanniego Bragolina. Andreas Faessler/CC BY-SA 4.0

The Sun zamknął większość swojego szumu wokół legendy w artykule z 1985 roku na temat Halloween, z nagłówkiem „Płaczący płomień!” zdobiącym pierwszą stronę. Gazeta twierdziła, że rozwiąże klątwę raz na zawsze z ogniskiem, paląc „worki” obrazów, które zostały wysłane do nich przez społeczeństwo w odpowiedzi na ich wezwanie. Ognisko płonęło w pobliżu Tamizy, rozpuszczając klątwę w dymie. The Sun, wiecznie szukający wiarygodnych źródeł, zacytował przyzwoitkę do wydarzenia; oficera straży pożarnej, który powiedział, z ulgą: „Myślę, że będzie wielu ludzi, którzy mogą teraz trochę łatwiej oddychać”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.