Gra o Tron nigdy nie miała być typowym serialem fantasy z gatunku miecz i skandal. Opowiada o ludziach, a nie o tolkienowskich elfach i goblinach, oraz o ich ambicjach rządzenia krainą, w której przesądy są o wiele bardziej powszechne niż zjawiska nadprzyrodzone.

Reklama

Przynajmniej na początku. Scena otwierająca serial – jego prolog, w książkach George’a R.R. Martina – kończy się atakiem Białych Wędrowców, upiorów, o których sądzi się, że istnieją tylko w przerażających bajkach dla dzieci. Ale potem długo czekamy, zanim znów zobaczymy coś nienaturalnego. W serialu dopiero w 4. sezonie mamy okazję zobaczyć coś tak typowego dla high fantasy, jak magiczna kula ognia (z wyjątkiem smoków, ale czyż nie da się ich wyjaśnić w ramach herpetologii?) W innych fikcjach, takie rzeczy są na porządku dziennym.

Ten powolny rollout magii jest jednym z najlepszych ruchów Martina. Kilka miesięcy temu, opętany zupą autor porównał użycie magicznych elementów przez pisarza do „soli w gulaszu”. Wrzuć za dużo, powiedział, „i to przytłacza rzecz”. Duża dawka magii od samego początku sprawiłaby, że Gra o Tron znalazłaby się w kategorii fantasy, a nie każdy chce się przyznać do bycia frajerem fantasy. W przypadku Gry o Tron nie musieli tego robić. Przez pewien czas serial miał wystarczająco dużo elementów thrillera – krew, seks i intrygi na poziomie HBO – abyśmy prawie zapomnieli o pytaniu: Kiedy znowu zobaczymy tych Białych Wędrowców?

Reklama

Ale dla samych bohaterów magia i wiara w niewidzialne moce jest aż nazbyt ważna. W „Grze o tron” ma znaczenie, kogo nazywasz bogiem. Niektórzy bogowie są w stanie zabić twoich wrogów, ożywić twoich przyjaciół i pozwolić ci zmienić swój wygląd, abyś mógł dokonać kolejnego aktu podstępu. Inni, jak każe się wierzyć widzom i czytelnikom, nie czynią żadnych cudów, które zdawałyby się dowodzić ich istnienia.

Mówię „wydają się” tutaj, ponieważ w Grze o tron, nadprzyrodzone nie zawsze jest związane z bogiem (lub bogami); nawet jeśli ktoś mówi, że jest, może po prostu władać wulgarną magią i przypisać ją do jakiegoś bóstwa lub innego.

Reklama

W jednym ze swoich bardziej wątpliwych momentów, uczony „maester”, który napisał encyklopedię Świat Ognia & Lodu (faktycznie napisaną, oczywiście, przez Martina i innych) wyznaje, że „szepcze się o wróżbiarstwie, magii krwi i nekromancji, choć takie doniesienia rzadko mogą być udowodnione.”

Reklama

Ale jest tego wystarczająco dużo, by postawić sprawę za pobożnością, a to z pewnością nie może zaszkodzić. Więc jeśli mógłbyś wejść do Westeros z nową religią, którą mógłbyś nazwać swoją własną – zapomnij, kogo czcili twoi rodzice, mówimy tu o zakładzie Pascala – którą byś wybrał? Oto, uszeregowane od najmniej do najbardziej efektywnych, główne religie w Grze o Tron. Niech wygrają najlepsi bogowie.

Nowi Bogowie (znani też jako Siedmiu)

Reklama

Gdy druga fala ludzkich migrantów przybyła do Westeros, przywieźli ze sobą swoich Nowych Bogów. Tak długo, jak nie jesteś zbyt daleko na północy, Siedmiu – Ojciec, Kowal, Wojownik, Matka, Dziewica, Wrona i Nieznajoma – są głównymi bóstwami na kontynencie. Niestety, nie wydają się one odpowiadać na niczyje modlitwy.

Jedyną rzeczą, którą zapewniają jest to, co religia może zapewnić na Ziemi: wspólna tożsamość i podstawa dla organizacji społeczno-politycznej. Ostatnio była to odrodzona Wiara Militarna, która rzuciła wyzwanie Cersei i zawstydziła go na ulicach Królewskiej Przystani. Cytując jednego teologizującego Redditora, „jak powiedzą ci różne religie w naszym świecie, nie ma nic fałszywego w potędze politycznej.”

Ale dla naszych oportunistycznych celów, ta moc została cała, ale zgasła w chwalebnej, zielonej eksplozji dzikiego ognia, która zamknęła Sezon 6. Nie ma zbyt wielu powodów, by sądzić, że odbuduje się ona w sześcioodcinkowym sezonie finałowym, nawet jeśli wielu pretendentów do Żelaznego Tronu nadal uznaje Siedmiu.

Bóg koni

Reklama

Bóg Dothraków ma fajne imię, i to wszystko. Nie ma go zbyt wiele w kulturze Dothraków, poza dostarczeniem mesjańskiej obietnicy „Ogiera, który zdobędzie świat”, a to okazało się niewypałem. Mirri Maz Duur, kapłanka należąca do ludu znajdującego się pod władzą Dothraków, przekonała Daenerys, by poświęciła swego nienarodzonego syna w zamian za szansę na uzdrowienie jej męża, Khala Drogo. To, oczywiście, okazało się małpią łapą; Drogo przeżył, ale pozostał w stanie katatonii.

Ale kto wie, ile z tego było dziełem boga, a ile było działaniem natury w świecie bez antybiotyków? Innym powodem, by pominąć Boga Koni, jest to, że nie jest jasne, jak można go czcić – choć można się domyślić, że w jakiś bolesny, brutalny sposób – zwłaszcza tak daleko od ojczyzny Dothraków.

Utopiony Bóg

Wiara Siedmiu rozprzestrzeniła się w Westeros, ale nie udało jej się przebić na Żelazne Wyspy. Mieli oni już swojego boga, który jednak nie wydaje się robić zbyt wiele, poza ożywianiem „utopionych” duchownych, którzy biorą udział w rytuale chrztu w morzu. (Czyż nie jest to właśnie to, co się dzieje, gdy nie jesteś wystarczająco „utopiony”?)

Reklama

Jeden bonus dla kapłanów Utopionego Boga jest wyraźnie tylko kulturowy, zgodnie z The World of Fire & Ice: „Gdziekolwiek by nie wędrowali, lordowie i chłopi są zobowiązani dać im jedzenie i schronienie w imię Utopionego Boga.”

Mógłbyś nazwać Utopionego Boga swoim przez wzgląd na przekąski i darmowe miejsce na nocleg … ale stać cię na więcej.

Wielotwarzowy Bóg (znany także jako Bóg Śmierci)

Tutaj rzeczy zaczynają się robić dobre. Bóg o wielu twarzach wyraźnie przyznaje pewne przywileje swoim wyznawcom – lub przynajmniej tym w pełni oddanym (zwykli ludzie nie wydają się dostawać wiele od swoich bogów w Grze o Tron).

Reklama

Poprzez żmudny trening w Domu Czerni i Bieli w Braavos, Arya Stark uczy się zmieniać swój wygląd, co pozwala jej zacząć skreślać nazwiska z listy zabójców, którą trzymała od czasu zdziesiątkowania jej rodziny i domu.

Jedno zastrzeżenie: Ta religia jest synkretyczna, biorąc kawałki i fragmenty z wszelkiego rodzaju innych wyznań. Wyróżniony w tej amalgamacji jest Nieznajomy, jeden z siedmiu Nowych Bogów, więc może mimo wszystko są coś warci.

Ale ogólnie rzecz biorąc, podczas gdy ta religia oferuje namacalną przewagę w kradzieży twarzy, nasi dwaj nadchodzący finaliści robią to i jeszcze więcej, bez konieczności pobytu w Domu Czerni i Bieli.

Starzy Bogowie

Reklama

Zanim Nowi Bogowie pojawili się w Westeros, byli jeszcze Starzy. Kolejny młody Stark demonstruje konkretne przejawy tej religii, która jest silna w jego rodzinnym Winterfell. Jako zielonoskóry Bran podłącza się do ponadczasowego panoptykonu poprzez święte drzewa weirwood (te upiorne z wyrytymi twarzami). Ze wzrokiem w przeszłość, Bran daje nam wiele backstory na Rebelii Roberta, wojny, która ukształtowała status quo na początku epopei George’a R.R. Martina: Baratheonowie są u władzy, Starkowie i Lannisterowie ich wspierają, a Targaryenowie są na wygnaniu po prawie 300 latach rządów.

Bran jest również w stanie posiąść inne stworzenia-skinchanging-do korzystania z ich (dosłowne) widok z lotu ptaka, lub użyć ich mięśni, aby odwrócić losy walki. Nie jest jasne, czy ten rodzaj mocy pochodzi również od świętych drzew bogów, ale istnieje historyczne powiązanie: Skinchangerzy i Greenseers należą do Dzieci Lasu, które zamieszkiwały Westeros, zanim ludzie wypędzili je na północ. A same twarze drzew zostały wyrzeźbione przez te elfopodobne istoty, które stworzyły Białych Wędrowców jako broń przeciwko szalejącej ekspansji ludzi.

Moglibyście postąpić znacznie gorzej niż podążając za Starymi Bogami, biorąc pod uwagę jak wiele magicznych rzeczy jest tu stosowanych.

Czerwony Bóg (znany również jako Pan Światła)

Reklama

Jeśli jest jakaś szkółka niedzielna, do której warto chodzić, to jest to właśnie ten facet. Wyznawcy R’hllora, jak jest on również znany, byli trzymani głównie na kontynencie Essos przed wydarzeniami z Gry o Tron. Czerwony Bóg jest w stanie wysyłać niepowstrzymanych zabójców cienia, wskrzeszać zmarłych i zmieniać wygląd człowieka. W rytuałach Melisandre, te rzeczy odbywają się za cenę rozlania „królewskiej krwi”. A jeśli sam jesteś królem, jak Stannis Baratheon, często oznacza to zabicie swoich krewnych.

Czerwony Bóg może również zapewnić teleologiczne ramy dla całej serii. Starożytna przepowiednia głosi, że mesjańska postać, Azor Ahai, pewnego dnia powróci, by zakończyć kosmiczną walkę z „Wielkim Innym”. Jest całkiem sporo kandydatów na to, kto mógłby być tym kimś, a głównymi z nich są Daenerys i Jon Snow.

Oczywiście, Melisandre może być ponad jej głowę, rzucając placebo zamiast zaklęć. Ale dopóki nie mamy pewności, bezpiecznym rozwiązaniem jest podążanie za Czerwonym Bogiem. Noc jest długa i pełna grozy. Trzymanie się Czerwonego Boga to twoja najlepsza szansa na ujrzenie wschodzącego słońca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.