Pewnego popołudnia w 2014 roku May Bernhardt, 87-letnia Inupiat Eskimoska o żylastych siwych włosach, bezzębnie żuła banana. Owoc był idealnie dojrzały i stanowił dobre źródło błonnika i potasu, ale ona go nie znosiła.

Reklama

Bernhardt mieszka w domu opieki w Alaskan Arctic, i jak inne starszyzny Inupiat w domu, była przyzwyczajona do serwowane importowane żywności z odległych krajów. Ale ona i inni tęsknili za tradycyjnymi potrawami Inupiatów, które jedli, gdy dorastali. Większość z nich wychowała się w buszu północno-zachodniej Alaski, żyjąc głównie na własne potrzeby, jedząc karibu, ryby, dzikie jagody z tundry i ssaki morskie, takie jak foki i wieloryby. Po wprowadzeniu się do domu opieki, drewnianego budynku na palach wbitych w wieczną zmarzlinę pod trawiastą tundrą, musieli jeść to, co zapewniał dom. A to oznaczało banany, zieloną fasolkę, ziemniaki i makaron.

„Nie możesz dostać starego Eskimosa i po prostu przestawić go na białe jedzenie. Taka duża zmiana im nie odpowiada” – skarżył się Bernhardt. Richard, inny starszy siedzący w pobliżu, 66-letni, siwy na skroniach, zgodził się z tą oceną.

Reklama

Problem w tym, że nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w tej sprawie. Przepisy federalne określają, jakie potrawy mogą być serwowane w większości domów opieki, a tradycyjne potrawy Inupiat, najbardziej unikalne ze wszystkich kuchni rdzennych Amerykanów, tak bardzo kolidują z zasadami żywienia i bezpieczeństwa żywności. Od 2011 roku, kiedy starsi przenieśli się do domu opieki w mieście Kotzebue – z populacją 3000 mieszkańców, jest to największe miasto na Alasce powyżej koła podbiegunowego – odległa biurokracja federalna tysiące mil od nich stanęła między nimi a dziką, opartą na mięsie i tłuszczach zwierzęcych dietą, na której dorastali.

Skarżyli się. A personel w domu opieki słuchał i przyniósł swoje obawy na południe do dietetyków w Anchorage, służby zdrowia i polityków Alaskan. Wkrótce, mieli sprowokował bitwę między tym daleko domu opieki i rząd federalny, który będzie uwikłać to małe miasto Arktyki w splątanej sieci polityki żywieniowej.

Reklama

* * *

Kiedy Val Kreil przybył do Kotzebue w 2013 roku, planował zostać na trzy tygodnie jako tymczasowy dyrektor domu opieki. Mówiący łagodnie mężczyzna w średnim wieku, łysiejący z kilkoma kępkami rudych włosów, Kreil pracował w ponad 30 domach opieki w całym „Dolnym 48”, jak Alaskanie nazywają kontynentalne Stany Zjednoczone

Reklama

Ale Kotzebue urzekło go od razu. Podobał mu się zróżnicowany personel domu z całego kraju i świata. Jasne, zimowe dni o temperaturze minus 40 stopni i wichury były zniechęcające, ale wytrzymali mieszkańcy zadziwili go swoją dobrą naturą, mimo że mieszkali w jednym z najsurowszych klimatów na Ziemi.

Reklama

I wtedy zaczął słyszeć skargi na jedzenie – skargi, które poszły głębiej niż oczekiwane niezadowolenie z ciągłego jedzenia w kawiarni. Dom miał ścisły harmonogram posiłków, jak w innych domach opieki, jeden zaprojektowany, aby spełnić cele żywieniowe określone przez Departament Rolnictwa USA i egzekwowane przez Centers for Medicare i Medicaid Services, lub CMS, który określa refundacji dla wszystkich akredytowanych, federalnie finansowanych domów opieki, takich jak Kotzebue’s. Kreil wiedział, że jego dom opieki zależał od federalnego zwrotu kosztów, a otrzymanie tych pieniędzy wymagało od niego podawania tylko żywności zatwierdzonej przez USDA. Odpowiedział na błagania starszyzny, obwiniając „Dolnych 48 – a starsi dokładnie wiedzieli, co mam na myśli.”

Jedyny wyjątek od zakazu tradycyjnych potraw w domu opieki był podczas miesięcznych „potlucks”. W pierwszy poniedziałek każdego miesiąca długi stół bufetowy rozciągał się w sali jadalnej domu opieki, a na nim bulgocząca zupa z karibu, surowe mięso wieloryba, pieczony łosoś i sheefish, desery z dzikich jagód i miska oleju z fok – kwintesencji przyprawy Inupiatów i uniwersalnego dipu. Para wodna unosiła się w górę do wysokich, kratowanych sufitów sali, gdy mieszkańcy i ich krewni, którzy dostarczali jedzenie, ucztowali. (Potrawy nie mogły być przygotowywane w kuchni domu opieki ani podawane przy użyciu talerzy czy sztućców). Potluck żywności, prawnie uważane za „prezenty” dla starszych, były zwolnione z oficjalnych rachunków spożycia kalorii, które liczyły się do celów żywieniowych.

* * *

Kiedy Kreil przeniósł się do Kotzebue, odziedziczył wysiłek poprzedniego dyrektora, aby służyć tradycyjne pokarmy częściej. Kiedy skontaktował się z przedstawicielem USDA w Dolnej 48, aby rozeznać się w sytuacji, spotkał się z zaskoczeniem – nie była przyzwyczajona do kontaktu z powyżej koła podbiegunowego, gdzie rolnictwo i zwierzęta gospodarskie, USDA w centrum uwagi, praktycznie nie istnieją. Powiedziała mu, że aby móc ubiegać się o zwrot kosztów, dzikie zwierzęta wymagają takiej samej inspekcji przed- i poubojowej, jak zwierzęta domowe. Inspekcja przedubojowa dzikich karibu, łosi, wołów piżmowych, fok i wielorybów jest oczywiście niemożliwa. (Jak to ujął Kreil, zwierzęta te „nie będą po prostu stały i patrzył na nie inspektor USDA”). A poza tym, sprzedaż mięsa dzikiej zwierzyny jest i tak nielegalna, więc otrzymanie federalnej refundacji za taką żywność byłoby równoznaczne z jej nielegalnym zakupem, a więc niemożliwe.

Reklama

Tradycyjna żywność Inupiat – i rzeczywiście wszystkie lokalne żywności w Arktyce – są koniecznie dzikie. Ale wytyczne USDA stosuje się głównie do produktów udomowionych. Ponadto, Inupiat dania naruszają USDA odżywczych standardów. Szczególne arktyczne środowisko północno-zachodniej Alaski ukształtowało unikalną rodzimą kuchnię z dzikich pokarmów bogatych w mięso i tłuszcz zwierzęcy i praktycznie pozbawionych warzyw i owoców. Wysokotłuszczowe pokarmy, takie jak tran wielorybi i olej z fok, choć kiedyś niezbędne do przetrwania arktycznych zim, przekraczają zalecenia dotyczące spożycia tłuszczu, jak naucza współczesny dogmat medyczny. I serwowanie takich pokarmów na surowo, ulubiony zwyczaj Inupiat, jest całkowicie poza dyskusją dla standardów federalnych. Pomimo oszałamiającej naturalnej obfitości, tak daleko, jak USDA był zaniepokojony, północna Alaska jest pustynia żywności.

Kotzebue nie było jedynym miastem na Alasce doświadczającym tej walki, chociaż. Kreil wkrótce znaleźć sojusznika w Ted Mala, lekarz medycyny wewnętrznej, który został pchanie do zmiany zasad w swoim szpitalu Anchorage przed przyjazdem Kreil. Jak domy opieki, federalnie finansowane szpitale i szkoły również otrzymać zwrot kosztów tylko przez służenie USDA zatwierdzonych żywności i spełnianie standardów żywieniowych.

Wysoki hulking postać z łagodnym głosem, Mala zauważył jego starszych pacjentów często odmawiając żywności szpitalnej, ale serdecznie jedząc tradycyjne dania przyniósł w przez krewnych. Mala leczył nastolatkę z depresją i myślami samobójczymi, która została przeniesiona do Anchorage ze swojej odległej wioski i początkowo nie chciała rozmawiać z psychiatrami. Pod opieką Mala w szpitalu dla tubylców w Anchorage, sztandarowej placówce Alaska Native Tribal Health Consortium, dziewczyna zaczęła jeść tradycyjne potrawy i otworzyła się. „Po pewnym czasie nie mogli sprawić, by przestała mówić” – powiedziała Mala. „Wyobraź sobie dziecko, które wbrew swojej woli wyjechało z wioski do dużego miasta, zostało zamknięte w szpitalu i dostało bezsmakowe jedzenie, do którego nie było przyzwyczajone”. On nadal przypisuje jej poprawę do bycia w miejscu, gdzie „ludzie mówili jej własnym językiem i jedli jej własne jedzenie.”

Mala ma wiele historii wskazujących na ważną rolę tradycyjnych pokarmów odegrały w zdrowiu swoich pacjentów, jednak, on griped, „te pokarmy praktycznie musiały być przemycane do szpitala jak nielegalnej kontrabandy.” On szczególnie uznał ich wartość dla pacjentów cierpiących na problemy ze zdrowiem psychicznym, szalejącej epidemii wśród Alaska Native młodych dorosłych.

Reklama

Doświadczenie Mala jest anegdotyczne, ale dowody gromadzą się na poparcie jego przekonania. Centers for Diseases Control and Prevention rozpoczął zachęcanie do konsumpcji tradycyjnej żywności w 2008 roku jako sposób na promowanie zdrowia i zapobiegania otyłości i cukrzycy wśród rdzennych Amerykanów. Wraz z odejściem od fizycznie wymagającego stylu życia na własne potrzeby i w kierunku żywności kupowanej głównie w sklepach spożywczych, problemy zdrowotne, które kiedyś były rzadkie, stały się powszechne wśród rdzennych mieszkańców. Wskaźnik otyłości na Alasce wzrósł o ponad 60 procent od początku lat 90. do połowy XXI wieku, czemu towarzyszył wzrost zachorowań na choroby związane z otyłością, takie jak cukrzyca. Zawód lekarza coraz częściej widzi tradycyjną żywność jako część rozwiązania.

Mala został podniesiony w Buckland, maleńki bezdroża wieś, która siedzi jedną godzinę motorówką w górę rzeki od Kotzebue. (Jego ojciec, Ray Mala, był pierwszą rodzimą gwiazdą filmową w Hollywood). Po ukończeniu szkoły medycznej Ted Mala został pierwszym rdzennym lekarzem na Alasce, który praktykował medycynę w swoim rodzinnym stanie. Stał się wiodącym zwolennikiem łączenia rodzimych tradycji z nowoczesnymi koncepcjami zdrowia.

W 2009 roku Mala zaczął uczestniczyć w corocznych Konferencjach Narodów Plemiennych Białego Domu, gdzie przedstawiciele plemion zebrali się, aby podnieść kwestie i zaangażować się w konkretne agencje federalne. Każdego roku reprezentował Inupiat Eskimo i naciskał na USDA w sprawie serwowania tradycyjnej żywności hospitalizowanym pacjentom. Jego argument opierał się na podstawach kulturowych i zdrowotnych – więcej tradycyjnej żywności poprawiłoby zdrowie i wzmocniło rodzimą kulturę – ale także na podstawach ekonomicznych. Argumentował, że w regionie, w którym jest niewiele miejsc pracy, ale obfitość ryb i zwierzyny łownej, serwowanie dzikiej żywności mogłoby pomóc lokalnej gospodarce. Zamiast wydawać federalne pieniądze na transport drogich produktów, które pochodzą z południa, fundusze mogłyby wesprzeć lokalnych myśliwych i rybaków, którzy dostarczaliby żywność do miejskiego domu opieki, szpitala i szkoły.

Ale jego coroczny argument przyniósł niewielki postęp. Tak więc, w 2011 roku, Mala próbował innej drogi: Zwrócił się do senatora Alaski Marka Begicha, aby omówić poprawki legislacyjne. Begich znał ten problem – był to temat, na który regularnie skarżyli się jego wyborcy. Po podróży do Kotzebue w 2012 roku, podczas której personel domu opieki naciskał na niego w tej sprawie, zlecił swojej asystentce Andrei Sanders przygotowanie projektu ustawy, którą przedstawiłby na forum Senatu USA.

Reklama

Sanders, pochodząca z Alaski z regionu delty rzeki Yukon, rozpoczęła badania nad tym zagadnieniem. Na początku 2013 roku, zaczęła projekt ustawy, która pozwoliłaby tradycyjne pokarmy być serwowane w obiektach publicznych głównie obsługujących rodzimych ludzi, a także zachęcając do zwiększenia konsumpcji tradycyjnych pokarmów ze względów zdrowotnych. Sformułowania zaczerpnęła z obowiązujących na Alasce przepisów dotyczących dzikiej żywności. Ze swoją kulturą pogranicza i silną tradycją życia z ziemi, prawo Alaski było o wiele bardziej łagodne niż przepisy federalne w kwestii tradycyjnej i dzikiej żywności. Mala pisała listy poparcia, przedstawiając zarówno medyczne, jak i kulturowe perspektywy dla polityków i agencji federalnych.

W następnym roku, na początku 2014, Kongres Stanów Zjednoczonych był zajęty spieraniem się o ustawę rolną, potężny akt prawny ustalający politykę federalną w zakresie rolnictwa i żywności, który jest odnawiany co pięć lat. Wykorzystując przepisy przygotowane przez Sandersa, Begich forsował w Senacie poprawkę dotyczącą tradycyjnej żywności, podczas gdy Don Young z Alaski forsował podobne rozwiązanie w Izbie Reprezentantów. Nie było dużo debaty na temat inicjatywy republikańskiej do usuwania ustawodawstwa sieci bezpieczeństwa z ustawy, ale mało sporu na tradycyjnej żywności poprawki. Ostatecznie została ona włączona do ostatecznej wersji ustawy, podpisanej w dniu 7 lutego 2014 roku. Poprawka, zatytułowana „Obsługa tradycyjnych potraw w obiektach użyteczności publicznej”, była wielkim zwycięstwem dla Alaski i dla tubylców w całym kraju. Według słów Daniela Consensteina, przedstawiciela USDA w Anchorage, ustawa rolna z 2014 roku była „pierwszym przypadkiem, kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych oficjalnie uznał, że tradycyjna żywność rdzennych Amerykanów jest prawdziwą częścią amerykańskiego systemu żywnościowego. I ważną częścią.”

* * *

W mżawkowy dzień w lipcu 2015 roku, ponad rok po przejściu zaktualizowanego Farm Bill, tłum zebrał się wokół małej przyczepy w Kotzebue na ceremonię przecięcia wstęgi. Czołowy członek społeczności Inupiatów przemawiał, gdy krople deszczu rozpryskiwały jego notatki; mile dalej, po drugiej stronie tundry, deszcz gasił dzikie pożary, które w ostatnich dniach wypełniły miasto dymem. Mówca stał przed rzędem starszyzny Inupiatów siedzącej na wózkach inwalidzkich, otoczonej przez dziesiątki mieszkańców, którzy przyszli, aby go wesprzeć. Mala stała wśród tłumu i otrzymała specjalną wzmiankę w krótkim przemówieniu.

Reklama

Wstęga została przecięta, aby zainaugurować Siglauq Center, Alaska pierwszy oficjalny ośrodek przetwarzania żywności rodzimych. Przyczepa, przerobiony warsztat stolarski, zapewni miejsce i narzędzia do przetwarzania dziczyzny i ryb serwowanych w domu opieki w Kotzebue. Tłum zwiedził przyczepę, podziwiając jej lśniące stalowe lady zwieńczone piłami i szlifierkami oraz dwie duże zamrażarki do przechowywania.

Budowa Centrum Siglauq pomogła domowi opieki oczyścić się z pozostałych przeszkód prawnych stawianych przez przepisy USDA, zapewniając usankcjonowane miejsce do przetwarzania żywności. Po zatwierdzeniu ustawy rolnej Kreil ponownie zadzwonił do administratora USDA, aby przedyskutować zapis o „egzotycznych zwierzętach” w ustawie rolnej. Przepis ten wymienia popularne gatunki zwierząt łownych, które wymagają odpowiedniej inspekcji USDA, w tym jelenie, łosie i bizony, ale nie mówi nic o dwóch członkach rodziny jeleniowatych, które są najbardziej istotne dla północno-zachodniej Alaski – karibu i łosiu. Administrator USDA, przyznając, że skoro łoś i karibu nie zostały wymienione w przepisie, mogą nie wymagać nadzoru USDA, zgodził się na powierzenie agencji stanowych Alaski w zakresie zatwierdzania tych mięs z dziczyzny.

Kreil również zatriumfował, uzyskując zgodę CMS na swoje nowe menu. Na telekonferencji, w której uczestniczyli przedstawiciele Departamentu Ochrony Środowiska Alaski i federalni przedstawiciele CMS, Kreil argumentował, że notatka CMS wydana we wrześniu 2011 roku pozwoliła domom opieki na serwowanie produktów z ich własnych ogrodów. W Arktyce, argumentował Kreil, „tundra jest naszym ogrodem”, a więc jej dzikie bogactwo było odpowiednikiem ogrodowych warzyw w Dolnej 48. DEC udzielił Siglauq pozwolenia, a CMS zgodziła się utrzymać federalne zwroty za przetworzoną tam dziką żywność.

Do lata 2016 Inupiat żywności były oficjalnie w menu w domu opieki Kotzebue-przygotowane w jego kuchni, podawane na jego talerze, i liczone do celów żywieniowych swoich mieszkańców. Cyrus Harris, miejscowy Inupiat, pracował jako oficjalny myśliwy i rybak domu opieki, być może jest to jedyna tego typu praca w kraju. Harris dorastał wzdłuż brzegów i rzek północno-zachodniej Alaski i ceni sobie pracę, która pozwala mu kontynuować tradycyjne zajęcia związane z utrzymaniem i służyć szanowanej starszyźnie.

Reklama

* *

Pomimo osiągnięć już wygrał, walka o tradycyjnych produktów spożywczych trwa. Jeden żywności jeszcze nie zawarte lub zatwierdzone w Farm Bill jest olej z fok. Seal Oil Task Force utworzył się pod koniec 2016 roku z Kreil i zespołem dietetyków naciskających na jego włączenie do dozwolonych tradycyjnych środków spożywczych. Naukowcy z University of Wisconsin analizują obecnie próbki oleju z fok pod kątem botulizmu, potencjalnego zagrożenia związanego z niewłaściwą produkcją i głównego zmartwienia agencji zdrowia. Jeśli bezpieczna produkcja może być zapewniona, DEC na Alasce pozwoli mu dołączyć do menu.

Podczas niedawnego lunchu w domu opieki w Kotzebue, Bernhardt siedziała przy jednym ze stołów, siorbiąc głośno miskę zupy z karibu. Za nią, na tle ściany jadalni, stała duża szklana gablota z tradycyjnymi strojami Inupiatów i narzędziami myśliwskimi – ubraniami, w których dorastała, a które teraz są ograniczone do ekspozycji. Jej pokolenie może być ostatnim, które naprawdę dorastało w arktycznej dziczy, a zagrożenie, jakie stanowi podnoszenie się poziomu mórz dla nadbrzeżnych wiosek Alaski, może przyspieszyć i tak już przyspieszony upadek kultury Inupiat.

Ale w tym dniu, jej skarga była prostsza: Myślała, że jej własny przepis na zupę z karibu był lepszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.