Nowy album Stephena Malkmusa, Traditional Techniques, ukaże się 6 marca. Samuel Gehrke/Courtesy of the artist hide caption

toggle caption

Samuel Gehrke/Courtesy of the artist

Nowy album Stephena Malkmusa, Traditional Techniques, ukaże się 6 marca.

Samuel Gehrke/Courtesy of the artist

W zeszłym roku wschodząca indie singer-songwriterka Beabadoobee wydała singiel zatytułowany „I Wish I Was Stephen Malkmus”. Śpiewa w nim o siedzeniu w domu i płakaniu przy płytach Pavement oraz o tym, że chciałaby osiągnąć coś zbliżonego do pozornie bezwysiłkowego chłodu Malkmusa jako lidera tego zespołu. Beabadoobee powstało w 2000 roku, zaledwie kilka miesięcy po rozpadzie Pavement, a piosenka jest dobrym wskaźnikiem trwałej pozycji zespołu w kanonie indie rocka – zawsze bardziej wszechobecnego punktu odniesienia niż współcześni, tacy jak Guided By Voices, Sebadoh czy Archers of Loaf. O ile jednak piosenka schlebia Malkmusowi, warto zauważyć, że młodszy artysta pisze o nim tylko w kontekście swojego dawnego zespołu. Jego solowe albumy, które obejmują 20 lat i znacznie przewyższają liczbę albumów Pavement, nie pojawiają się w ogóle.

To nie jest wielka sprawa sama w sobie, ale wskazuje na dylemat stojący przed artystami dziedzictwa, zwłaszcza tymi, którzy kiedyś byli w centrum ukochanego zespołu: Jak sprawić, by ludzie zwrócili uwagę na twój obecny materiał, gdy większość ludzi zna cię z tego, co robiłeś dziesiątki lat temu? Czy to prowadząc swój zespół The Jicks, czy też występując pod własnym nazwiskiem, Malkmus miał szczęście utrzymać reputację szanowanego autora piosenek w sposób, który może umknąć wielu muzykom w tej samej sytuacji; porównajcie jego karierę solową z karierą, powiedzmy, Paula Westerberga z The Replacements, Franka Blacka z Pixies czy też z twórczością jego dawnego rywala z lat 90-tych, Billy’ego Corgana, który nie jest członkiem Smashing Pumpkins. Ale w miarę jak jego dyskografia się rozszerzała, następował nieunikniony spadek liczby słuchaczy i uwagi krytyków.

Wiele z tego sprowadza się do tego, że jego materiał z ery Jicks jest niewiarygodnie spójny, prawie do błędu. Z czasem stał się bardziej wypolerowanym muzykiem, ale nigdy nie stracił swojego mózgowego stonerowego klimatu lub łatwego sposobu na melodię, a każda z jego płyt od Stephena Malkmusa z 2001 roku aż do Sparkle Hard z 2018 roku była pełna dobrze skrojonej, dowcipnej i często przejmującej pracy. Dla długoletnich fanów było to satysfakcjonujące, ale była to trudniejsza propozycja dla ludzi z mediów i przemysłu płytowego, którzy musieli znaleźć sposób, aby to wszystko opakować. Kariera Malkmusa w tej fazie opierała się narracji: Wszystkie jego płyty były bardzo dobre, ale też dość podobne, a on sam nigdy nie miał masowej porażki czy klapy, z której mógłby powrócić. „Utalentowany facet jest nadal utalentowany” to nudna historia, i wydaje się, że wiedział o tym – ponieważ w ciągu ostatnich kilku lat znalazł nowy do opowiedzenia.

W 2017 roku, po kilku latach przerwy, Malkmus miał wiele projektów w pracach. Pierwotnie planował powrócić z Groove Denied, zestawem solowych nagrań domowych ze znacznie większą ilością elementów elektronicznych, niż kiedykolwiek pojawił się na jednej z jego płyt. Jego wieloletnia wytwórnia, Matador Records, zdecydowała się wydać najpierw bardziej dopracowany i tradycyjny Sparkle Hard, a na singlu umieściła balladę „Middle America” w stylu Pavement, która miała na celu ponowne zaprezentowanie go jako artysty. W wywiadach dotyczących tej płyty Malkmus nawiązywał do „electro” albumu, który Matador rzekomo odrzucił, budując ciekawość słuchaczy wokół bardziej ryzykownego wydawnictwa. Takie przygotowanie Groove Denied opłaciło się: Kiedy płyta została w końcu wydana na początku 2019 roku, istniejąca narracja wokół niej sprawiła, że łatwo było o niej mówić, i ustawiła krytyków i słuchaczy na przychylność wobec surowego, dziwacznego zestawu piosenek, które mogły zostać spuszczone na panewce przy innych oczekiwaniach.

Co prowadzi nas do Traditional Techniques, wydanego 6 marca, wymyślonego po ukończeniu zarówno Sparkle Hard, jak i Groove Denied, ale napisanego i nagranego między ich wydaniami. Pod względem estetycznym i konceptualnym, nowy album jest przeciwieństwem Groove Denied: prawie całkowicie akustyczne dzieło zakorzenione w różnych odmianach muzyki ludowej, wykonane z gościnnym udziałem muzyków i nagrane przez Chrisa Funka z The Decemberists, z czystym i bardziej starannym stylem niż ten, którym zwykle posługuje się Malkmus. Dynamiczny swing pozwala na łatwe porównanie z poprzednim albumem, a folkowe założenia wyróżniają go w katalogu i mogą przyciągnąć nowych słuchaczy. Co najlepsze, wyjście poza strefę komfortu zaowocowało zestawem piosenek niepodobnych do niczego, co zrobił do tej pory w karierze obejmującej trzy dekady.

YouTube

Malkmus nie jest pierwszym artystą, który pogrupował swoją twórczość według estetyki lub nadał albumowi określone parametry stylistyczne – ale wydaje się, że złamał tutaj kod, nie tylko w celu poprawienia swojej komercyjnej narracji, ale także w celu pójścia naprzód pod względem artystycznym. Groove Denied był stylistycznym zakrętem z jego ciężkim użyciem syntezatorów, sampli, obróbki wokalu i automatów perkusyjnych, ale zatwardziali kolekcjonerzy stron B i bootlegów wiedzą, że nagrywał demówki w ten sposób od końca lat 90-tych. Utwory na Traditional Techniques reprezentują większy twórczy skok i eksperymentują z dźwiękami, które są dla niego zupełnie nowe: flety, bouzoukis, tabla, sitary, delikatnie szarpane 12-strunowe struny, leniwe pedałowo-stalowe drony. Pod pewnymi względami jest to najnormalniej brzmiąca płyta, jaką kiedykolwiek nagrał. Ale przefiltrowane przez jego charakterystyczny głos i wrażliwość liryczną, proste pastoralne piękno w utworach takich jak „Brainwashed” i „Signal Western” czuje się lekko surrealistyczne, a egzotyczne instrumenty akustyczne trochę niesamowite.

Jak zawsze w przypadku Malkmusa, teksty wyróżniają się. Traditional Techniques kontynuuje wątek z poprzednich dwóch albumów, wchłaniając słowa i pomysły z mediów społecznościowych do swojego mocno wyabstrahowanego stylu pisania, nie po to, by nadążyć za dzieciakami, ale po to, by zaspokoić od dawna utrzymywane zainteresowanie osobliwościami codziennych szczegółów. „Shadowbanned”, figlarny numer z wijącą się bliskowschodnią melodią, brzmi jak zlepek arcyciekawych przepowiedni i odniesień do Reddita i TED Talks, z tytułową frazą wypowiadaną jak starożytna klątwa. Piosenka jest zabawna, ale i niepokojąca, a wersy takie jak „Amazon wheat fields and rivers of Red Bull” i „All hail the once and future kween, may the word be spread via cracked emoji” brzmią jak depesze z post-apokaliptycznego świata pozbawionego godności. „Peak interaction, never a dull moment” – śpiewa w refrenie, sarkastycznie destylując całą esencję mediów społecznościowych.

YouTube

Nie ma w tej muzyce poczucia grozy czy zagłady, ale jest w niej znużony cynizm w pisarstwie Malkmusa, przejawiający się w karykaturach facetów, którzy są wątpliwie pewni siebie, postaciach, które wygłaszają przezroczyste, performatywne wyrazy duchowości i wszechobecnym poczuciu, że wszyscy żyjemy w głęboko rozczarowujących czasach. Protagonista „Brainwashed” jest przejmujący, ale też bardzo wiarygodny, ponieważ w środku tego wszystkiego błaga o zapomnienie: „Please take these old thoughts away,” śpiewa zmęczonym tonem. „I could care less where they land – I’m on the open idea plan.”

Najlepszy utwór albumu, ballada country „The Greatest Own in Legal History”, jest jedną z najładniejszych kompozycji Malkmusa – a także momentem, w którym folkowa estetyka tej płyty ostro przecina się z jego trybem Pavement. Pisząc z perspektywy przygnębionego, pozbawionego snu drobnego prawnika, próbującego pozyskać młodego klienta obietnicą, że nie może przegrać sprawy, Malkmus śpiewa żałośnie: „Będę tam, aby zweryfikować ławę przysięgłych / Upewnić się, że po naszej stronie jest kilku mięczaków / Zobaczą w tobie swoje własne dzieci / Ich empatia będzie szeroka na tysiąc mil”. Bohater stara się sprawiać wrażenie szlachetnego, ale jest w nim przytłaczający patos, który sprawia, że jego najśmielsze deklaracje brzmią pusto, jakby miał nadzieję, że kupisz jego sztuczkę, nawet jeśli nie ma w niej w pełni serca. Malkmus pisze ze sporą dozą ironii, ale nie na tyle, by podważyć ból, który jest w centrum tej piosenki. Jeśli kiedykolwiek zamierzaliście siedzieć w domu i płakać przy solowej melodii Malkmusa, to jest to ten utwór.

Matthew Perpetua jest niezależnym pisarzem i założycielem Fluxblog.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.