Wiedziałem, że Air Tahiti Nui korzysta z Los Angeles International Lounge w LAX, który niedawno recenzowałem przed moim lotem Fiji Airways do Nadi. Dlatego postanowiłem dotrzeć na lotnisko jak najbliżej odlotu i udać się prosto do bramki. Nie będę ponownie recenzować salonik, choć sprawdź mój poprzedni przegląd, jak również mój ogólny ranking saloników w LAX’s Tom Bradley International Terminal.

Przybyłem na lotnisko około 9:40AM na mój lot do Paryża o 11:25AM. Proces odprawy był szybki, zakładam, że dlatego, że większość pasażerów lotu do Paryża była w tranzycie z Tahiti, a większość z Los Angeles już się odprawiła.

Air Tahiti Nui check-in LAX

Ochrona była dość szybka, przynajmniej według standardów Tom Bradley International Terminal, i w ciągu około 20 minut byłem już po odprawie. Mój lot rozpoczynał się od bramki 159, znajdującej się na dalekim końcu terminala po lewej stronie.

Air Tahiti Nui A340 LAX

Jak widać poniżej, leciałem „Moorea”. Air Tahiti Nui ma pięć A340, każdy nazwany na cześć innej wyspy Polinezji Francuskiej. Cztery z pięciu A340 posiadają nową klasę biznes Air Tahiti Nui, a ja wiedziałem z głowy, że Moorea ją posiada, co było dobrą wiadomością (samolot o nazwie „Bora Bora” nie posiada nowej klasy biznes Air Tahiti Nui).

Air Tahiti Nui A340 LAX

Chociaż wejście na pokład miało się rozpocząć o 10:25, było jasne, że tak się nie stanie. Personel pokładowy wszedł na pokład dopiero o 10:30AM, a piloci dopiero około 10:50AM. Wreszcie o 11:05 rozpoczął się boarding, zaczynając od tych, którzy potrzebowali dodatkowego czasu na wejście na pokład, a także od klasy biznes.

Air Tahiti Nui departure gate LAX

Air Tahiti Nui 8
Los Angeles (LAX) – Paryż (CDG)
Saturday, November 12
Depart: 11:25AM
Arrive: 7:20AM (+1 dzień)
Czas trwania: 10hr55min
Aircraft: Airbus A340-300
Miejsce: 5L (klasa biznes)

Weszłam na pokład przez drzwi L2, gdzie zostałam ciepło przywitana przez dwie stewardessy i skierowana w lewo do kabiny klasy biznes. Nowa kabina klasy biznes linii Air Tahiti Nui składa się w sumie z 32 miejsc rozmieszczonych w sześciu rzędach. W pierwszym rzędzie znajdują się tylko dwa miejsca w środkowej części, podczas gdy pozostałe pięć rzędów jest w konfiguracji 2-2-2.

Kabina klasy biznes Air Tahiti Nui A340

Wykończenie kabiny jest jasne i tropikalne, więc moim zdaniem bardzo dobrze pasuje do linii lotniczej. Jak widać powyżej, kosze nad głową w środkowej części zaczynają się dopiero powyżej czwartego rzędu.

Air Tahiti Nui kabina klasy biznes A340

Przydzieliłem sobie miejsce 5L, miejsce przy oknie po prawej stronie w przedostatnim rzędzie (początkowo zajmowałem inne miejsce, ale kilka minut przed wejściem na pokład zauważyłem, że miejsca przy przejściu i przy oknie w rzędzie piątym są puste, więc pomyślałem, że się przesiądę w nadziei, że będę miał wolne miejsce obok siebie).

Siedzenia w klasie biznes A340 linii Air Tahiti Nui

Siedzenia miały dużo miejsca na nogi i były w dobrym stanie, przynajmniej na podstawie ich wyglądu. Jednak uważam, że wyściółka w fotelach jest okropna. Nie jestem pewien, czy są one po prostu naprawdę zużyte, czy też mają złą wyściółkę od pierwszego dnia, ale jest to jeden z niewielu foteli w kabinie premium, który uważam za prawie niewygodny do siedzenia w pozycji pionowej.

Siedzenia klasy biznes A340 linii Air Tahiti Nui

Siedzenia klasy biznes A340 linii Air Tahiti Nui

W konsoli przed siedzeniami były dwie butelki wody.

Air Tahiti Nui A340 w klasie biznes woda butelkowana

Poniżej znajdowała się przestrzeń, w której można było przechowywać buty, a także miejsce, w które wchodził podnóżek podczas odchylania (skośnego) fotela.

Schowek na buty w klasie biznes A340 linii Air Tahiti Nui

Sterowniki fotela znajdowały się na podłokietniku po stronie okna i były bardzo łatwe w użyciu. Istniały trzy wstępnie ustawione opcje, a także opcja odchylenia oparcia fotela lub podnóżka.

Sterowniki foteli w klasie biznes A340 linii Air Tahiti Nui

Za nimi znajdował się kontroler rozrywki, który można było wysunąć i trzymać w dłoni.

Air Tahiti Nui A340 business class entertainment controls

Pod środkowym podłokietnikiem znajdowały się gniazda zasilania (110v i USB), a także gniazdo słuchawkowe. Dodatkowe gniazdo USB znajdowało się na ekranie rozrywki.

Air Tahiti Nui A340 w klasie biznes gniazda zasilania i gniazdo słuchawkowe

Stolik z tacą można było wysunąć z podłokietnika środkowego i była to pojedyncza taca, która spoczywała na przeciwległym podłokietniku.

Air Tahiti Nui A340 business class tray table

Przy wejściu na pokład na moim miejscu czekały już słuchawki, które były w porządku. Skończyło się na używaniu moich własnych słuchawek, ponieważ są one znacznie lepszej jakości.

Słuchawki klasy biznes Air Tahiti Nui

Przy wejściu na pokład czekał na mnie również zestaw kosmetyków. Choć znajdował się on w ładnej torbie, sama zawartość była bardzo podstawowa. Zestaw zawierał tylko skarpetki, okulary, zatyczki do uszu, szczoteczkę i pastę do zębów oraz balsam do ust.

Air Tahiti Nui business class amenity kit

Przy moim siedzeniu czekała również poduszka i koc. Koc był miękki i lekki, podczas gdy poduszka miała bardzo słabe wypełnienie.

Poduszka klasy biznes Air Tahiti Nui &koc

Kabina klasy biznes wypełniła się naprawdę szybko i wydawało się, że zdecydowana większość pasażerów to Francuzi i pasażerowie przesiadający się na Tahiti (na podstawie tego, jak bardzo wyglądali na zmęczonych i jak byli ubrani).

Gdy większość pasażerów się usadowiła, załoga przeszła przez kabinę z napojami przedwylotowymi. Do wyboru był szampan różany i sok pomarańczowy. Wybrałem różę, która była całkiem niezła, choć nalewka była malutka.

Air Tahiti Nui business class pre-departure rose

Nigdy wcześniej nie byłem na Tahiti, więc byłem ciekaw, jak ludzie porównywali się do Fidżi, przynajmniej na froncie lotniczym. Podczas mojej ostatniej podróży na Fidżi stwierdziłem, że miejscowi (w tym załoga linii lotniczych) są jednymi z najbardziej przyjaznych ludzi, z jakimi kiedykolwiek miałem do czynienia. Oczywiście Polinezja Francuska jest w innej sytuacji niż niezależny kraj, jednak uważam, że załoga jest interesująca.

Większość personelu pokładowego wydawała się być Polinezyjczykami, a to co mnie zaskoczyło na początku to fakt, że wielu z nich miało kilka widocznych tatuaży. Nie ma w tym nic złego, ale raczej uznałem to za interesujące, biorąc pod uwagę, że większość linii lotniczych wymaga, aby załogi zakrywały tatuaże (zdaję sobie sprawę, że tutaj jest to prawdopodobnie inna kultura).

Wszyscy pracownicy obsługi lotu wydawali się być Polinezyjczykami, z wyjątkiem głównego portiera, który był nie do odróżnienia od każdego głównego portiera, jakiego miałem w Air France. Nie jestem pewien, czy była ona rzeczywiście oparta w Paryżu, czy mieszkała na Tahiti przez całe życie, lub co, ale była bardzo różna od reszty załogi.

Podczas wejścia na pokład główny portier ogłosił, że „członkowie załogi na pokładzie są tutaj dla waszego bezpieczeństwa i są identyfikowani przez odznakę bezpieczeństwa,” co jest tym samym dokładnym ogłoszeniem, które robią w Air France. Wierzę, że jest to nawet francuski przepis, że jest to ogłoszone, co miałoby sens, ale często mentalnie odróżnić francuski Polinezji od Metropolitan France.

O 11:35AM boarding został zakończony, w sumie 29 z 32 miejsc w klasie biznes zajęte (i byłem bardzo zadowolony, że miejsce obok mnie był pusty, biorąc pod uwagę, że to naprawdę robi różnicę w tych dość ciasnych siedzeń przodem do kierunku jazdy). W tym momencie szefowa portierni powitała nas na pokładzie w imieniu swoim, kapitana Jacquesa i załogi. Poinformowała nas, że czas naszego lotu wynosi 10h10min.

W tym momencie rozdano gazety i czasopisma, a chwilę później kabina została spryskana, zgodnie z francuskimi przepisami.

O godzinie 11:40 rozpoczęliśmy pushback, z Air New Zealand 777 przy naszym prawym skrzydle.

Air New Zealand 777 LAX

Pushing back LAX Airport

Podczas push back załoga rozpoczęła ręczną demonstrację bezpieczeństwa.

Zważywszy, że startowaliśmy z pasa 25R, było to tylko bardzo krótkie kołowanie przed startem.

Taksowanie LAX Airport

O godzinie 11:50 otrzymaliśmy zgodę na start.

Start z LAX

Nasza rolka startowa była długa, co jest normą w przypadku A340-300, biorąc pod uwagę, jak słabo jest napędzany.

Start z LAX

Nasze wznoszenie było stopniowe i jak zwykle widoki na wybrzeże były przepiękne.

Widok po starcie z LAX

Widok po starcie z LAX

Widok po starcie z LAX

Niżej zamieszczone zdjęcie nie oddaje tego w pełni, ale mieliśmy niesamowity widok na Korean Air A380 wznoszący się i lecący wzdłuż wybrzeża. Na żywo wyglądał o wiele bliżej i naprawdę sprawiał wrażenie, jakby się nie ruszał.

Korean Air A380 w oddali

Już pięć minut po starcie wyłączono znak pasów bezpieczeństwa, po czym skierowałem się do toalety. Przed kabiną znajdowała się tylko jedna toaleta, natomiast bezpośrednio za kabiną były dwie. Jednak te za kabiną wydawały się być przeznaczone również dla klasy ekonomicznej. Posiadanie tylko jednej dedykowanej toalety dla 32 pasażerów klasy biznes (plus załoga) nie jest naprawdę wystarczające.

Łazienki były dość podstawowe i nie w najlepszym stanie. Obok zlewu leżały wilgotne ręczniki. Domyśliłem się, że ma to być alternatywa dla mycia rąk, choć nie było mydła, więc wydawało się, że to jedyna opcja, aby oczyścić ręce. Dziwne.

Usługa toaletowa w klasie biznes linii Air Tahiti Nui

Usługa toaletowa w klasie biznes linii Air Tahiti Nui

Po powrocie na moje miejsce rozdano menu na czas lotu.

Air Tahiti Nui business class menu

Po tym załoga przeszła przez kabinę z kolejnymi udogodnieniami w koszyku. To dziwne, że nie dołączyli ich do zestawu, ale przypuszczam, że to środek oszczędnościowy. Udogodnienia obejmowały długopis, krem nawilżający oraz maszynkę do golenia i krem do golenia.

Air Tahiti Nui business class amenities

Po tym załoga przeszła przez kabinę z ciepłymi ręcznikami.

Ciepły ręcznik w klasie biznes Air Tahiti Nui

Podczas tego lotu po starcie podano lunch, a następnie śniadanie przed lądowaniem, co jest normą w przypadku większości lotów transatlantyckich. Menu obiadowe brzmiało następująco:

Lista napojów brzmiała następująco:

Około 50 minut po starcie załoga przeszła przez kabinę z napojami. Było kilka unikalnych rzeczy w prezentacji. Po pierwsze, użyli poobijanych wózków kuchennych, choć mieli długą szmatę zwisającą z boku, aby wyglądało to trochę lepiej. Do mnie, że po prostu wyglądał jak naprawdę tani fix.

While przewoźników USA niestety często korzystają z tych wózków, I zdecydowanie wolę, gdy linie lotnicze albo nie używać wózków w ogóle, lub przynajmniej użyć otwartych wózków, które wyglądają ładnie.

Na górze, że stewardesy umieścić na różne stroje podczas lotu. Zakładam, że po prostu nakładają to na swój inny uniform. Najdziwniejsze było to, że każdy członek załogi wydawał się mieć inny mundur. Dwie stewardessy w klasie biznes miały różnokolorowe uniformy, podczas gdy wiele stewardess w klasie ekonomicznej nosiło coś, co wyglądało jak dresy, podobne do starych uniformów US Airways. Dziwne.

Mundury załogi Air Tahiti Nui

Na początek wypiłem kieliszek (nieszampańskiej) róży, która była wyśmienita – lekka i orzeźwiająca. Do tego podano amuse bouche, a także torbę precli. Marka na precli był „Snack Du Jour”, który ostatnio miałem na Amtrak. Nigdy wcześniej nie widziałem tego w samolocie.

Lunch w klasie biznes Air Tahiti Nui – róża, precle i kanapki

Około 80 minut po starcie załoga przetoczyła przez przejście wózki z przystawką i sałatką.

Lunch w klasie biznes linii Air Tahiti Nui – przystawka i sałatka

Na przystawkę było kilka różnych rzeczy, w tym krewetki, wędzona pierś kaczki z sałatką z soczewicy beluga, konfitury wiśniowe, kandyzowana skórka pomarańczowa, marynowane grzyby shimeji i salsa z kaparów pomidorowych. Krewetki były całkiem dobre, choć moim zdaniem połączenie wszystkiego było trochę dziwne.

Air Tahiti Nui business class lunch appetizer – seared shrimp and smoked duck breast

Była też nijaka sałatka boczna z dwoma plasterkami rzodkiewki i jednym pomidorkiem koktajlowym.

Air Tahiti Nui business class lunch mix salad

Dostaliśmy wybór chleba z koszyka, ale nie był on ciepły i smakował jak czerstwy.

Air Tahiti Nui business class lunch wybór pieczywa

Podczas gdy załoga przeszła przez kabinę z przystawkami, główny portier przeszedł przez kabinę, aby przyjąć zamówienia na posiłki. Próbowałem zamówić ryby, ale ich nie było, więc zamiast tego zamówiłem wołowinę. Krótkie żeberko było niestety niskiej jakości. Zdaję sobie sprawę, że krótkie żeberko to nie filet mignon, ale nawet jak na standardy krótkich żeberek nie było zbyt dobre. Tłuczone ziemniaki z wasabi były przynajmniej całkiem przyzwoite.

Lunch w klasie biznes Air Tahiti Nui – krótkie żebro z tłuczonymi ziemniakami z wasabi i warzywami

Po przygotowaniu dań głównych załoga pojawiła się w kabinie z gotowymi talerzami serów. Jak na klasę biznes uważałem, że talerze serowe wyglądały doskonale, a ser był rzeczywiście bardzo dobry.

Air Tahiti Nui business class lunch cheese course

Na koniec załoga przyniosła sampler deserów. Była tam sałatka owocowa, a także tiramisu verrine, tarta morelowa i sherbet z mango. Miałem również kawę, aby towarzyszyć deser. Podczas gdy kawa była dobra, mieli tylko śmietankę Coffeemate, a nie świeże mleko.

Deser klasy biznes linii Air Tahiti Nui

Posiłek był gotowy po około dwóch godzinach lotu. Przystawka i danie główne nie były zbyt dobre, natomiast uważam, że talerz serów i deser były wyśmienite.

Obsługa podczas posiłku nie była dostosowana do indywidualnych potrzeb, co oznacza, że czułem się, jakbym był częścią linii montażowej. Obsługa przechodziła przez kabinę z wózkiem, zbierała wszystko naraz, potem przynosiła następne danie naraz, potem zbierała talerze naraz itd. Uzupełnianie napojów nie było proaktywne, chyba że załoga akurat przechodziła przez kabinę z takim zamiarem.

Załoga nie była też szczególnie przyjazna. Nie zrozumcie mnie źle, nie byli nieuprzejmi, ale było jasne, że wykonywali tylko ruchy, a uśmiechy były ograniczone. W porządku.

Po lunchu postanowiłem przejrzeć wybór rozrywki, który był łatwy w użyciu.

System rozrywki Air Tahiti Nui

Pierw sprawdziłem pokaz lotniczy – w tym momencie byliśmy nad Południową Dakotą, z około ośmioma godzinami do naszego przylotu do Paryża.

Airshow w drodze do Paryża

Airshow w drodze do Paryża

.

Pokaz lotniczy w drodze do Paryża

Widok w drodze do Paryża

Miałem nadzieję przespać większość lotu, połączenie wczesnego wylotu z LAX i skośnych siedzeń ograniczyło moją zdolność do snu. Zamiast tego postanowiłem więc obejrzeć film.

Wybór rozrywki w Air Tahiti Nui nie był duży. Było 59 programów telewizyjnych, ale żaden z nich nie był amerykańskim sitcomem. Najbliższy amerykańskiemu sitcomowi był program Disneya.

Air Tahiti Nui entertainment selection

W sumie były 23 filmy, a kilka z nich było francuskich. Na szczęście było też kilka filmów, których jeszcze nie widziałam.

Air Tahiti Nui entertainment selection

Zwykle nie mam czasu na oglądanie filmów, ale biorąc pod uwagę sytuację, wydawało mi się to najlepszą opcją. Zdecydowałam się obejrzeć „Bad Moms”, który był jednym z lepszych filmów lotniczych, jakie widziałam od jakiegoś czasu.

Air Tahiti Nui entertainment selection

Podczas oglądania filmu byłam świadkiem wspaniałego zachodu słońca przez okno.

Zachód słońca w drodze do Paryża

Po filmie postanowiłem sprawdzić konkurencję na blogu, w postaci programu telewizyjnego Disneya.

Wybór rozrywki w Air Tahiti Nui

Wkrótce zaczynaliśmy naszą podróż przez Atlantyk, więc zdecydowałem się rozłożyć mój fotel i spróbować trochę odpocząć.

Airshow enroute to Paris

Airshow enroute to Paris

Nie jestem dobrym śpiochem, a w tym przypadku siedzenie miało dość zły kąt, więc nie jestem pewien, czy udało mi się zasnąć. Zamiast tego po prostu zamknąłem oczy na kilka godzin, aż znaleźliśmy się na południe od Grenlandii.

Pokaz lotniczy w drodze do Paryża

Po przebudzeniu udałem się do kuchni, aby sprawdzić, czy mają jakieś przekąski – jedyną rzeczą, jaką znalazłem, były paczki mini Oreos.

Przekąska w połowie lotu Air Tahiti Nui

Postanowiłem obejrzeć inny film, więc Ghostbusters wydało mi się najlepszą opcją. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek natknął się na film z Melissą McCarthy, który by mi się nie podobał.

Wybór rozrywki w Air Tahiti Nui

Załoga była nieobecna między posiłkami, ponieważ chyba ani razu nie widziałem, aby przeszli przez kabinę, aby sprawdzić, czy ktoś czegoś nie chce. Poszedłem do kuchni kilka razy, aby poprosić o wodę, i czułem się tak, jakbym sprawiał im kłopot, kiedy to robiłem.

Pierwsza część lotu była gładka, ale zrobiło się naprawdę wyboiście około 2hr30min przed lądowaniem w Paryżu. Załoga musiała siedzieć przez około pół godziny, ale na szczęście jazda się uspokoiła.

Około dwie godziny przed lądowaniem główny portier ogłosił naszą lokalizację i że wkrótce rozpocznie się serwis śniadaniowy.

Wystarczyło, około 1hr45min przed lądowaniem rozpoczął się serwis śniadaniowy. Menu wyglądało następująco:

Najpierw podano mi tacę ze świeżymi owocami i jogurtem brzoskwiniowym, a także rogalika i ciasto czekoladowe z kosza na pieczywo. Zaproponowano mi również kawę.

Śniadanie w klasie biznes linii Air Tahiti Nui

Po wyczyszczeniu talerza z owocami podano dania główne. Zamówiłem omlet, który był dobry jak na omlet samolotowy. Szczególnie podobały mi się ziemniaki au gratin, które były lepsze niż zwykłe ziemniaki śniadaniowe, które można dostać w samolotach.

Śniadanie w klasie biznes Air Tahiti Nui – omlet

Serwis śniadaniowy został podany na około godzinę przed lądowaniem, kiedy to trochę pracowałem.

Wkrótce lecieliśmy nad Londynem, a następnie nad kanałem La Manche.

Pokaz lotniczy nad Paryżem

Około 35 minut przed lądowaniem rozpoczęliśmy zniżanie. Główny portier wygłosił przed lądowaniem komunikat o naszym przewidywanym czasie przylotu, choć w żadnym momencie lotu piloci nie wygłaszali żadnych komunikatów.

Około 15 minut przed lądowaniem personel pokładowy przeszedł, aby poczęstować pasażerów cukierkami. To był miły akcent, ale być może podsumowuje usługi na tym locie. Można by pomyśleć, że wręczyliby ci cukierki, nawiązali kontakt wzrokowy, uśmiechnęli się i powiedzieli „dzięki za lot z nami”, a zamiast tego nawet nie podnieśli wzroku.

Air Tahiti Nui cukierki przed lądowaniem

Znak pasów bezpieczeństwa został włączony, gdy schodziliśmy poniżej 10 000 stóp.

Na ostatnim podejściu do lądowania mieliśmy ograniczoną widoczność i o 7 rano mieliśmy trudne lądowanie na lotnisku Charles De Gaulle. Stamtąd czekała nas 15-minutowa taksówka do stanowiska przylotu. Na plus należy zaliczyć to, że dzięki temu, że byliśmy na odległym stanowisku, mieliśmy świetny widok na samolot po przylocie. Niestety w Paryżu było również zimno i mokro, więc to raczej nie jest miły sposób na powitanie po locie transatlantyckim.

Air Tahiti Nui A340 po przylocie do Paryża

Przejazd autobusem do terminalu trwał około pięciu minut, a następnie zacząłem nawigować po labiryncie, jakim jest CDG. Musiałam dwukrotnie przechodzić przez kontrolę bezpieczeństwa, a cały transfer trwał około godziny.

Klasa biznes Air Tahiti Nui

Ogółem byłam nieco rozczarowana Air Tahiti Nui. Wiedziałem, że twardy produkt nie będzie zbyt dobry, ponieważ skośne siedzenia nie są już konkurencyjne w klasie biznes. Za kilka lat Air Tahiti Nui dostarczy kilka Boeingów 787, które powinny mieć płaskie łóżka. I znowu, wydaje mi się, że skoro większość ich lotów odbywa się z/do Tahiti, to mają dość zniewoloną publiczność.

Jedzenie podczas lotu było w porządku, choć nie wspaniałe. Przystawka i danie główne były rozczarowujące, natomiast ser, deser i śniadanie były całkiem dobre.

Głównie to obsługa mnie rozczarowała. Personel pokładowy nie był nieuprzejmy, choć nie zachowywał się tak, jakby cieszył się, że tam jest. Miałam nadzieję, że to doświadczenie będzie w jakiś sposób bardziej tahitańskie, ponieważ uwielbiam, gdy linie lotnicze mogą tymczasowo przenieść cię do swojego „domu”, nawet jeśli tam nie lecisz. To uczucie nie istniało.

Podsumowując, nie zawahałabym się polecieć Air Tahiti Nui na Tahiti, biorąc pod uwagę, że nie ma wielu opcji, aby się tam dostać. Jednocześnie nie polecałbym ich na lot transatlantycki z Los Angeles do Paryża, zakładając, że można ich uniknąć.

Jeśli leciałeś liniami Air Tahiti Nui, jakie były twoje doświadczenia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.