Na wschodnim wybrzeżu Puerto Rico, zaledwie kilometr od lądu, leży maleńka wyspa Cayo Santiago. Jej 38 akrów, w kształcie małej litery r, jest domem dla niespodziewanych mieszkańców – oddziału około 1000 małp rhesus macaque.
Makaki rhesus zazwyczaj żyją pół świata dalej, w południowo-wschodniej Azji. Ale po 406 z nich zostały wysłane w 1938 roku, szybko wziął do życia Karaibów, i kwitnie. Podobnie jak naukowcy, którzy z nimi pracują. Wyspa stała się swego rodzaju celem podróży dla prymatologów. Jest tak mała, a małpy tak liczne i przyzwyczajone, że mimo iż są to w pełni dzikie stworzenia, bardzo łatwo je wytropić i obserwować. Ostatnim razem, gdy rozmawiałem z kimś na wyspie – James Higham z New York University – stał kilka metrów od samicy i samca, którzy hałaśliwie się kopulowali.
Makaki z Cayo Santiago są obecnie jednymi z najlepiej zbadanych naczelnych na całej planecie. Przez 79 lat i 9 pokoleń, ich narodziny, śmierć i dynamika grupy były rejestrowane. Naukowcy przyjrzeli się ich dynamice grupowej, stylom rodzicielskim, zdolnościom umysłowym, temu, jak ich geny wpływają na ich życie społeczne, jak drapanie pomaga im radzić sobie z konfliktami. „Wiele z naszych wczesnych odkryć dotyczących komunikacji i zachowania naczelnych zostało odkrytych właśnie tam” – mówi Laurie Santos z Uniwersytetu Yale. „To ikoniczne miejsce w zachowaniu naczelnych i nauce bardziej ogólnie.”
Naukowcy z co najmniej dziewięciu uniwersytetów nadal pracują na wyspie, co oznacza dojazdy z kontynentalnego miasta Punta Santiago (często z delfinami uprawiającymi bow-surfing) i spędzanie dnia w otoczeniu turkusowych, pełnych manatów wód. Małpy też mają łatwo. Nie mają naturalnych drapieżników. Nie mają stałych gości – nikt nie zostaje na wyspie na noc. Mają swobodę poruszania się po wyspie – kiedy przyjeżdżają badacze, jedzą lunch w klatkach, podczas gdy małpy chodzą swobodnie. I dostają regularne dostawy małpiego jedzenia od pracowników Karaibskiego Centrum Badań nad Naczelnymi, aby uzupełnić to, co mogą naturalnie zdobyć.
Więcej Historii
Ale małpy były również jednymi z pierwszych, które odczuły gniew huraganu Maria.
Kiedy huragan uderzył w Puerto Rico w środę, uderzył w wyspę z wiatrem o prędkości do 175 kilometrów na godzinę, niszcząc drogi, domy, całą sieć energetyczną wyspy i większość jej sieci komunikacyjnej. Był to najgorszy huragan, który uderzył w Puerto Rico w ciągu 85 lat, a Cayo Santiago leżało dokładnie na jego drodze.
Zdjęcia satelitarne potwierdziły najgorsze. Obszary bujnej, zielonej roślinności wyglądają teraz jak brzydki, brązowy siniak. „Wyspa jest całkowicie zdewastowana”, mówi Higham. „Jest wiele szkód w roślinności, a cała infrastruktura zniknęła”. Budynków, w których pracowali naukowcy już nie ma. Przesmyk wyspy – poziomy skok tej małej litery r – wydaje się być zatopiony. Korytarze karmienia, gdzie małpy odbierały swoje dodatkowe pożywienie, zostały zburzone.
#CayoSantiago update: bardzo duże zniszczenia, ale wszystkie grupy społeczne makaków są uwzględnione. Oczekujemy na pełny spis ludności. Imgs Angelina Ruiz-Lambides pic.twitter.com/xgWL7ILXDc
– NYU Primatology (@nyuprimatology) September 25, 2017
W sobotę Higham wyczarterował helikopter, aby wysłać Angelinę Ruiz-Lambides, zastępcę dyrektora stacji terenowej Cayo Santiago, na wyspę, aby mogła ocenić szkody. Wśród tragedii, zadzwoniła z dobrymi wieściami. Wszystkie sześć grup małp na wyspie przetrwało burzę. „Musimy przeprowadzić porządny spis, żeby to wiedzieć” – mówi Santos. „Teraz wydają się bardziej płochliwe niż wcześniej. Psycholog we mnie chce wiedzieć: Co oni myśleli, kiedy to się działo?”
„Patrzysz na wyspę i myślisz: O mój Boże, jak cokolwiek mogło to przetrwać?” mówi Higham. „Ale małpy się skuliły. Chowają się. Są kreatywne. Znajdują miejsca schronienia i znają teren i siedlisko naprawdę dobrze.”
Jednym z pilnych priorytetów jest upewnienie się, że ci ocaleni mają wystarczająco dużo do jedzenia. Cayo Santiago to małe miejsce, a badacze regularnie dostarczali małpom pożywienie, aby uzupełnić to, co same wyszukały. Po usunięciu tak dużej ilości roślinności, to dodatkowe pożywienie jest teraz jeszcze ważniejsze. Na razie badacze ładują jedzenie bezpośrednio na łodzie w Punta Santiago na lądzie stałym i wiosłują na drugą stronę – na szczęście dok na Cayo Santiago jest jedną z niewielu sztucznych konstrukcji, które wytrzymały Maria.
Wyspa małp była pomysłem kilku naukowców – zwłaszcza Clarence’a Raya Carpentera, uważanego przez wielu za dziadka amerykańskiej prymatologii. Od lat trzydziestych Carpenter podróżował po całym świecie, badając małpy wyjce w Panamie oraz gibony i makaki rhesus w Azji Południowo-Wschodniej, i był jednym z pierwszych, którzy filmowali te zwierzęta na wolności. Carpenter i jego koledzy mieli wizję ustanowienia wolnej kolonii tych zwierząt bliżej domu, gdzie mogłyby być badane łatwiej, a ostatecznie być wykorzystywane do badań.
I tak, w 1938 roku, Carpenter wziął około 500 makaków rhesus w 51-dniowej podróży z Kalkuty do Puerto Rico, przez Colombo, Boston i Nowy Jork. Samodzielnie opiekował się zwierzętami, które, jak później napisał, „pokrywały pokład dużego frachtowca”. Większość z nich przeżyła, a niektóre zostały sprzedane do instytutu badawczego, aby pokryć wygórowane koszty wyprawy. Około 406 zostało ostatecznie uwolnionych na Cayo Santiago. Rok później dołączyło do nich 14 gibonów, ale te małpy, które zwykle buszują w koronach azjatyckich lasów tropikalnych, nie przyjęły się na płaskiej, małej wyspie. Miały też zwyczaj atakowania ludzkich obserwatorów, więc zostały później przeniesione do ogrodów zoologicznych.
Makaki też potrzebowały czasu, by się dostosować. Kilka odważnych osobników przepłynęło do Puerto Rico. Te, które zostały, szybko zjadły wszystkie papaje i palmy kokosowe, zmuszając badaczy do dostarczania im pożywienia. Nikt nie zbudował urządzeń do zbierania deszczu, więc pracownicy musieli przewozić beczki ze słodką wodą. Ale udało im się przetrwać i zaczęły się rozmnażać. „Napięcie wywołane przez wątpiących Thomasów (…) zostało rozładowane po sześciu czy ośmiu miesiącach przez narodziny pierwszego dziecka” – napisał później Carpenter. „Nie można sobie wyobrazić, jak mile widziane było to dziecko.”
Obecnie jest ich co najmniej tysiąc, a badacze od tego czasu skrupulatnie dokumentują ich życie. Raz do roku łapią makaki w pułapkę, aby pobrać próbki krwi i sprawdzić ich stan zdrowia. Naukowcy mierzą poziom ich hormonów i sekwencjonują ich DNA. Za każdym razem, gdy zwierzęta umierają, ich szkielety są konserwowane, a tysiące takich szkieletów znajduje się obecnie w magazynach. „Połóż to razem i masz populację z tak ogromną ilością informacji od narodzin do śmierci i dalej”, mówi Higham. „Istnieją inne swobodne, dostępne populacje naczelnych, ale nigdzie indziej z taką szerokością i głębokością danych.”
Małpy doświadczyły huraganów wcześniej, w tym Hugo w 1989 roku i Georges w 1998 roku. Ale te wcześniejsze burze bledną w porównaniu z tymi z tego wyjątkowego sezonu. Huragan Irma ledwo je ominął, ale Maria uderzyła w nie głową.
Punta Santiago, gdzie mieszkają pracownicy Caribbean Primate Research Center, została zniszczona. Jedno z ujęć lotniczych ujawniło błaganie o pomoc – S.O.S. necesitamos agua/comida (potrzebujemy jedzenia i wody)- namalowane na ulicy.
Ta łamiąca serce wiadomość pochodzi z naszego przelotu nad #PuntaSantiago. #Humacao #PuertoRico potrzebuje większej odpowiedzi, & potrzebuje jej teraz. pic.twitter.com/8d7UH4vw7Q
– NYU Primatology (@nyuprimatology) September 25, 2017
Trzech pracowników wciąż pozostaje nierozliczonych, a trudno jest znać miejsce pobytu wszystkich, biorąc pod uwagę upadek dróg i sieci komunikacyjnej na wyspie. Jeden z pracowników, Omar, który prowadzi łodzie na wyspę, stracił swój dom, samochody i wszystkie rzeczy osobiste w wyniku powodzi. „Wczoraj rozmawialiśmy przez telefon, próbując dowiedzieć się, jaki jest rozmiar butów jego dzieci, aby wysłać im parę butów” – mówi Santos. Przyjaciele i absolwenci centrum, w tym who’s who prymatologów, również zebrali ponad 14 000 dolarów, aby wesprzeć oblężoną społeczność.
A jednak, dzień po uderzeniu Marii, pracownicy już płynęli na wyspę z pokarmem dla małp, napisał Ruiz-Lambides w poście na Facebooku. „Ich zaangażowanie na rzecz naszych małp i odwaga są godne podziwu.”
Jeśli chodzi o małpy, natychmiastowym priorytetem jest odbudowa infrastruktury Cayo Santiago. Wszystkie struktury do zbierania i oczyszczania wody deszczowej zostały zniszczone, a makaki stoją w obliczu nadchodzącej fali upałów, na wyspie, która została w dużej mierze pozbawiona cienia.
„To był brutalny tydzień,” mówi Higham. „Ale to było piękne miejsce i jestem pewien, że znów takie będzie. Większość pracowników, którzy pracują na wyspie i ich rodziny są bezpieczne, a to jest najważniejsze. Możemy odbudowywać budynki i infrastrukturę tak długo, jak długo ludność jest w porządku, a na szczęście wydaje nam się, że jest.”