Nie dokładnie. Zasadniczo pokrywają swoje koszty z opłat transakcyjnych, ale to opłaty odsetkowe przynoszą zysk. /u/Tall_Mickey ma rację, że dochody spadłyby z urwiska dla większości wydawców kart kredytowych, gdyby każdy spłacał swoje saldo w całości za każdym razem.
Gdy karta kredytowa zostaje przeksięgowana, opłaty są dzielone na kilka różnych sposobów. Jeśli na przykład dokonujesz transakcji kartą Visa na terminalu Square, Square pobiera około 2,9% z góry, ale nie zatrzymuje większości z nich. Część pieniędzy trafia do sieci płatniczej (Visa) za przetwarzanie transakcji, a część do banku (wystawcy karty kredytowej) za zasadniczo gwarantowanie transakcji (przekazywanie pieniędzy i przyjmowanie pewnej odpowiedzialności za nią).
Czasami bank (jak Chase) będzie wypracowywać umowę z siecią płatniczą (jak Visa), w której płacą dużą stałą opłatę za nieograniczone korzystanie z sieci (umowa, która wyszła bardzo dobrze dla Chase), ale nawet wtedy, opłaty za machnięcia nie są główną rzeczą napędzającą zysk.
Niektóre transakcje nawet nie płacą za siebie na marginesie, a tym bardziej nie zapewniają wystarczającej marży brutto dla emitenta, aby włączyć zysk z nich. Karta kredytowa Visa/Citi/Costco, na przykład, ma w zasadzie ZERO opłat w Costco; Citi zawarło agresywną umowę, aby zdobyć tych klientów i transakcje ze stratą w nadziei, że uzyskają wolumen transakcji, przeniesiony dług i inną sprzedaż usług finansowych.
Następnie są programy nagród związane z kartami kredytowymi. Banki agresywnie konkurują o nagrody dla klientów posiadających karty, do tego stopnia, że większość marży na tych opłatach za machnięcia jest zwracana klientowi. Chase może NIGDY nie zarabiać na opłatach transakcyjnych z kart takich jak ich produkt Sapphire Reserve–całą ideą jest przyciągnięcie klientów o wyższych wydatkach, którym mogą sprzedawać inne usługi (lub naliczać odsetki, gdy noszą saldo).
Anyway, to jest bardziej skomplikowane niż to. Same opłaty transakcyjne nie czynią kart kredytowych nigdzie blisko tak dochodowych lub wysokodochodowych jak są, a wiele kart całkowicie by upadło, gdyby polegały na tych opłatach transakcyjnych, jak sugerujesz.
W międzyczasie opłaty transakcyjne kart debetowych są ograniczone w Stanach Zjednoczonych (patrz: Poprawka Durbina, która w zasadzie zabiła kartę debetową z nagrodami), a model biznesowy tam jest naprawdę tylko posiadaniem kart debetowych dołączonych do bardziej dochodowych produktów bankowych. To nie produkt płatniczy, który ulega przekroczeniu, ale leżące u jego podstaw konto czekowe. Banki chcą, aby Twoje konto w nich było głównym kontem w Twoim życiu finansowym, a karta debetowa jest częścią tej strategii.