Szklane oczy typu używanego w XX wieku do klasyfikacji „rasowej”.Credit: David Harrison

Superior: The Return of Race Science Angela Saini Beacon (2019)

W swojej najnowszej książce, Superior, Angela Saini bada, w jaki sposób historia i zachowanie wątpliwej nauki usprawiedliwiły i znormalizowały ideę hierarchii między grupami „rasowymi”.

W refleksji na temat władzy i podboju, Superior otwiera się w salach londyńskiego British Museum, wśród kolekcji z Dolnej Nubii i starożytnego Egiptu. Ta uwertura do imperializmu wyznacza scenę dla wybitnie czytelnej lekcji historii o początkach, wzroście, dezawuowaniu i odradzaniu się badań nad rasą w nauce zachodniej. Historia ta obejmuje przetrwanie osiemnastowiecznej regionalnej charakterystyki pięciu ludzkich „ras” (kaukaskiej, mongolskiej, etiopskiej, amerykańskiej i malajskiej) autorstwa niemieckiego lekarza Johanna Blumenbacha oraz współczesne dyskusje na temat domniemanych korelacji między rasą a inteligencją.

Saini’s celebrated 2017 Inferior zbadał niepokojący związek między seksizmem a badaniami naukowymi. Pivoting zręcznie od osobistej refleksji do ekspozycji technicznej, ona teraz bada podobnie uporczywą skazę: poszukiwanie przez niektórych naukowców mierzalnych różnic biologicznych między „rasami”, pomimo dziesięcioleci badań przynoszących brak dowodów potwierdzających.

Badania wielokrotnie wykazały, że rasa nie jest naukowo uzasadnionym pojęciem. Na całym świecie ludzie dzielą 99,9% swojego DNA. Cechy, które stały się definicją naszego popularnego rozumienia rasy – struktura włosów, kolor skóry, rysy twarzy – reprezentują tylko kilka z tysięcy cech, które określają nas jako gatunek. Widoczne cechy mówią nam coś o historii populacji i interakcji gen-środowisko. Ale nie możemy konsekwentnie dzielić ludzi na dyskretne grupy.

Ale pomimo braku naukowego rygoru lub powtarzalności, to poleganie na rasie jako koncepcji biologicznej utrzymuje się w dziedzinach od genetyki po medycynę. Konsekwencje tej zależności sięgają od uzasadnień dla segregacji szkolnej i mieszkaniowej, do wsparcia dla atlantyckiego handlu niewolnikami w XVI-XIX wieku, ludobójczej polityki wobec rdzennych społeczności na całym świecie i Holokaustu.

Saini przypomina nam, że we wczesnej XIX-wiecznej Europie, dehumanizacja ludzi koloru skóry pozwoliła na zamknięcie w klatce i publiczne wystawienie południowoafrykańskiej kobiety Khoikhoi. Sara Baartman (jej nazwisko rodowe nie jest znane) została obraźliwie nazwana „hottentotowską Wenus” z powodu fascynacji jej genitaliami. Sto lat później eugeniczna pseudonauka z początku XX wieku zaczęła wywierać wpływ na politykę Stanów Zjednoczonych. Amerykańska Ustawa Imigracyjna z 1924 roku została świadomie zaprojektowana tak, by zniechęcić południowych i wschodnich Europejczyków do wjazdu do Stanów Zjednoczonych, a imigrantom azjatyckim zabronić wjazdu.

W Superior, nie można nie dostrzec podobieństw między dwudziestowiecznym ruchem ideologii rasotwórczych z laboratoriów na sceny polityczne, a obecnym wzrostem ksenofobicznej polityki na całym świecie.

Długa historia

Książka, jak mówi nam Saini, odzwierciedla jej dziecięce marzenie, by zrozumieć i mówić o historii i społecznym kontekście koncepcji rasy. Czyni to w sposób przystępny i przekonujący, śledząc trajektorię od tej historii do tak trudnych tematów, jak badania nad powstaniem Homo sapiens czy produkcja farmaceutyków przeznaczonych dla ludzi kolorowych (na przykład lek na niewydolność serca BiDil (izosorbid dinitrat/hydralazyna), zatwierdzony przez amerykańską Agencję Żywności i Leków w 2005 roku, był sprzedawany wyłącznie Afroamerykanom). Trwałość koncepcji rasy wykracza poza dyscypliny, zabarwiając wszystko, od zbierania danych do zaleceń politycznych dotyczących imigracji.

W rozdziale zatytułowanym „Realiści rasowi” Saini maluje żywy obraz namacalnego strachu, jaki odczuwał w latach osiemdziesiątych Barry Mehler, żydowski historyk eugeniki i ludobójstwa, gdy odkrył aktywną sieć „naukowców rasowych”, działających jeszcze długo po zakończeniu II wojny światowej. Wskazuje ona na finansowanie przez ekstremistyczną amerykańską organizację non-profit Pioneer Fund, która wspiera badania nad eugeniką, rasą i inteligencją, oraz przez takie instytucje jak pro-eugeniczne tak zwane czasopismo naukowe Mankind Quarterly. Zauważa ona również, że w latach 80-tych XX wieku naukowiec Ralph Scott, współpracownik tego pisma, został mianowany przez administrację prezydenta USA Ronalda Reagana członkiem Komisji Doradczej ds. Praw Obywatelskich w stanie Iowa.

Markery koloru włosów używane do klasyfikacji „rasowej”.Credit: David Harrison

Oprócz krótkiej dyskusji na temat handlu niewolnikami i zysków w przemyśle farmaceutycznym, rola kapitalistycznej i kolonialnej ekspansji w podtrzymywaniu koncepcji rasy nie jest tu zbytnio analizowana. Saini pokazuje jednak, że nasza obecna chwila jest częścią szerszego i dłuższego zakresu doświadczeń społecznych. Stawia tezę, że kategorie rasowe, które wielu postrzega jako niezmienne, mogą ulec przekształceniu, tak jak miało to miejsce w przeszłości. Kategorie te zmieniają się i dopasowują do społecznych „potrzeb” chwili i wahały się, na przykład, od celtyckich, przez latynoskie, do obecnej kategoryzacji ludzi z Bliskiego Wschodu jako białych w amerykańskim spisie powszechnym.

Ta zmienność może sprawić, że kategorie rasowe wydadzą się przypadkowe i bezcelowe. Jednak od dawna służyły one jako rusztowanie do tworzenia i utrzymywania imperiów.

Zastanawiałem się, kogo Saini wyobraża sobie jako swoją podstawową publiczność. Ona używa królewskiego „my”, być może jako sposób tworzenia wspólnoty z czytelnikami, których, jak sądzę, postrzega jako naukowo wykształconych białych ludzi. Wynika to być może z braku różnorodności w nauce i pisarstwie naukowym. Jednocześnie przypomina nam, że jest Brytyjką hinduskiego pochodzenia, a więc mogłaby być podmiotem w badaniach opartych na rasie. W swojej dyskusji na temat Mankind Quarterly szczerze używa terminu „poprawność polityczna”, który został użyty w stosunku do tych, którzy nawołują do bardziej inkluzywnego dialogu. A w refleksji nad Human Genome Diversity Project, którego celem było zebranie DNA od rdzennych społeczności z całego świata, przywołuje lata 90. jako początek „polityki tożsamości” – terminu często używanego do oczerniania perspektywy jednostek mniejszościowych. Ona nie kwestionuje tych tropów.

W ten sposób Saini wydaje się zaskakująco chętna do umieszczania swojej krytycznej analizy nauk o rasie w języku często używanym przez tych, którzy są bardziej zainteresowani uciszaniem takiej krytyki. Wspaniałomyślne odczytanie jej podejścia może oznaczać, że jest to wywrotowa próba odwołania się do sceptycznych czytelników. Nie jestem jednak pewien, czy taki jest jej zamiar.

Mniej jasne jest, co Saini robi ze współczesnymi praktykami nauk o rasie. Dla niej, jak się wydaje, istnieje różnica między dawnymi naukowcami, którzy korzystali z funduszy Funduszu Pioneer w celu wspierania badań eugenicznych, a obecnymi badaczami, tymi „realistami rasowymi”, którzy nadal poszukują biologicznego składnika rasy. Bada ona niedociągnięcia obecnych badań i otwarcie pyta, dlaczego ludzie upierają się przy tej dziedzinie bezowocnych dociekań.

To napięcie pomiędzy śmiertelnym dziedzictwem historycznej nauki o rasie a etycznie kłopotliwą reifikacją ram rasowych w obecnych badaniach wyłania się w długim wywiadzie z Davidem Reichem, genetykiem z Uniwersytetu Harvarda w Cambridge, Massachusetts, znanym z pracy nad starożytnym DNA i ewolucją człowieka. Reich mówi jej: „Istnieją rzeczywiste różnice rodowe w populacjach, które korelują z konstrukcjami społecznymi, jakie mamy”. Dodaje: „Musimy sobie z tym poradzić”. Ale, jak zauważa Saini, kiedy rasizm jest osadzony w podstawowych strukturach społeczeństwa, takie badania rodzą się z tych samych relacji społecznych.

Zbiorowe zaprzeczanie

W moim przekonaniu, zbyt wiele naukowych głosów zapewnia tego rodzaju osłonę dla swoich rówieśników. Ta niechęć do liczenia się z możliwością, że rasizm faktycznie leży u podstaw badań, które okazały się mieć ewidentnie szkodliwe wyniki, sprawiła, że zatęskniłam za mocniejszym przesłaniem.

W ostatecznym rozrachunku Superior jest najbardziej wpływowy w opisywaniu trwałości wsparcia dla idei różnic hierarchicznych od czasów Oświecenia, w obliczu politycznego backlashu i niezdolności badaczy do zdefiniowania nawet podstawowej zmiennej w grze: rasy. Saini słusznie zwraca uwagę na zaprzeczenie, które przewija się przez tak dużą część naszego publicznego dialogu. Ujawnia, jak wstyd z powodu niepogodzonej przeszłości wpływa na naszą zdolność do angażowania się w trudne rozmowy o jej długich cieniach.

Superior jest być może najlepiej rozumiana jako kontynuacja tradycji przełomowych prac, które kontekstualizują głęboką i problematyczną historię nauki o rasie. Należą do nich Fatal Invention z 2011 roku autorstwa Dorothy Roberts i The Social Life of DNA (2016) Alondry Nelson (patrz F. L. C. Jackson Nature 529, 279-280; 2016). Saini przyczynia się do tej rozmowy, łącząc pragnienie, aby urzeczywistnić rasę, szczególnie w odniesieniu do wymiernych różnic zdrowotnych, z leżącym u podstaw społeczeństwa pragnieniem, aby zwolnić się z odpowiedzialności za te właśnie nierówności.

Kończy ona argumentując, że badacze muszą przynajmniej wiedzieć, co mierzą, kiedy używają rasy jako wskaźnika. Ja dodałbym, że powinni mieć do czynienia z tym, czym to nie jest – i co stworzyli w zamian.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.