Gdy ktoś twierdzi, że stworzył najlepsze słuchawki na świecie, naturalne jest uniesienie brwi. Ale co zrobić, gdy ktoś twierdzi, że zrobił to dwa razy? Dwie brwi, oczywiście. Równe części zaskoczenia, zachwytu i sceptycyzmu.

Duch oryginalnego Projektu Orpheus z 1991 roku był prosty, aczkolwiek bezwstydnie hubrystyczny: co Sennheiser mógłby stworzyć, gdyby zrobił wszystko co w jego mocy, aby zignorować praktyczność i koszty?

Szybko nazwany Sennheiser HE90/HEV90 był rezultatem, referencyjną elektrostatyczną kombinacją słuchawek i wzmacniacza zaworowego wykonaną z drewna, szkła i metalu. Powstało tylko 300 sztuk, a każda kosztowała 10 000 funtów. Nazywanie ich po prostu 'słuchawkami’ wydawało się być pewnym niedomówieniem.

Powrót do 2015 roku, a Sennheiser świętuje swoją 70 rocznicę wprowadzając na rynek kolejnego Orpheusa: HE1060/HEV1060. Prace rozwojowe rozpoczęły się około 10 lat temu i jest to potężny następca z ceną, która może się równać.

Jak dużo? Kosztuje 50 000 euro. Co w przybliżeniu przekłada się na 35,700 funtów. O ile nam wiadomo, jest to najdroższa para słuchawek na świecie. Czy system słuchawkowy może kiedykolwiek usprawiedliwić taką cenę? Przekonajmy się.

Spędziliśmy frustrująco krótki okres czasu zamknięci w małym pokoju z nowymi Orpheusami, które zostały podłączone do odtwarzacza multimedialnego T+A MP 3000 HV. Oto nasze wstępne wrażenia.

Podgląd wideo

Design

Oczy przed przystąpieniem do oglądania, a pierwszą rzeczą, na której skupia się wzrok jest duża ilość marmuru, który stanowi większą część obudowy. Dokładnie rzecz ujmując, jest to marmur Carrara, taki, jakiego Michał Anioł używał do swoich rzeźb. Axel Grell, jeden z inżynierów odpowiedzialnych za projekt, pojechał do Włoch, aby osobiście wybrać odpowiedni marmur. Pieniądze nie grają roli, pamiętajcie.

Sennheiser korzysta z okazji, aby mówić o rzeczach takich jak „ponowne kształtowanie doskonałości” i „pomnik dźwięku”. Odpowiednie rockowe frazy na pewno, ale prawdziwym powodem zastosowania marmuru jest jego masa, czystość i solidność – co jest dobre dla tłumienia. Sennheiser nazywa go 'skarbcem ciszy’.

Wewnątrz, jak nas poinformowano, Orpheus wykorzystuje układ ESS SABRE ES9010 do konwersji cyfrowo-analogowej. Jest osiem wewnętrznych przetworników cyfrowo-analogowych, z czterema równoległymi kanałami na ucho, obiecując zmniejszenie zniekształceń i poziomu szumu. Są one w stanie obsłużyć dźwięk wysokiej rozdzielczości do 32bit/384kHz (jak również sygnały DSD 2,8/5,6 MHz). Połączenia: zbalansowane i niezbalansowane, plus cyfrowe wejścia optyczne, koaksjalne i USB.

Zapraszamy do włączenia systemu, a lampka mruga do życia. Z przodu wystają zmotoryzowane gałki. Osiem zaworów wynurza się z góry i jarzy się zachęcająco. Pokrywa ziewa, odsłaniając drzemiący w niej skarb. Włączenie” nie opisuje tego. To raczej wydarzenie. Ceremonia. Trudno jest obserwować transformację Orfeusza bez wyobrażenia sobie bębnów.

Jakość wykonania

Design może nie spodobać się każdemu, ale trudno nie być pod wrażeniem jakości wykonania. Każde urządzenie powinno aspirować do tego rodzaju solidności i luksusu. Widzieliśmy w swoim czasie kilka wymyślnych słuchawek, ale rzadko (jeśli w ogóle) coś osiągnęło ten poziom bujności.

To rodzaj przyjemności, która przychodzi tylko po wejściu na czerwony dywan na premierze filmowej, prowadzeniu Rolls-Royce’a lub niespodziewanym awansie do Pierwszej Klasy podczas lotu transatlantyckiego.

Nie mamy oczekiwań co do „chromowanego mosiądzu”, ale te pokrętła są z pewnością przyjemne w obsłudze. Są solidne i obracają się płynnie, z właściwą równowagą pomiędzy oporem a dynamika. Niemal wydaliśmy z siebie zadowolone „ooooh” przy samej zmianie głośności.

I to zanim dotarliśmy do samych słuchawek – pięknie wyrzeźbione aluminium, z boczną pomocą skóry i delikatnej tkaniny z mikrofibry.

Poduszki słuchawek są z pewnością wystarczająco pojemne, aby objąć nawet największe uszy i raczej przytulają się do boków głowy niż ściskają. Moglibyśmy je nosić godzinami.

Nie jesteśmy pewni, jak powinna się czuć para słuchawek za 35 700 funtów, ale z pewnością nie mamy z nimi żadnych argumentów.

Wydajność

Zanim przejdziemy do słuchania, porozmawiajmy o szaleństwie, które zaszło w samych słuchawkach. Membrany mają grubość 2,4 mikrometra i są pokryte platyną, co według Sennheisera jest idealnym materiałem i rozmiarem dla kontroli.

Orpheus ma ultra-szeroki zakres częstotliwości, od 8Hz do ponad 100kHz. To daleko wykracza poza to, co może usłyszeć każdy człowiek. Potrzebowałbyś połączonych zdolności słuchowych nietoperzy i słoni, aby to wszystko odebrać.

Dlaczego? Jak w przypadku wszystkiego, co dotyczy Orpheusa, odpowiedź brzmi: „ponieważ mogą”. Ale Sennheiser mówi również, że niezwykle szeroka odpowiedź częstotliwościowa pomaga zapewnić, że dźwięk jest praktycznie wolny od słyszalnych zniekształceń.

Eliminacja zniekształceń wydaje się być, dla nas, głównym tematem strategii Sennheisera z Orpheusem. Jest to powód, dla którego tranzystorowy wzmacniacz mocy został wbudowany bezpośrednio w muszle słuchawek: aby zminimalizować straty nieodłączne w długich przewodach i zredukować zniekształcenia.

Czy to działa? O tak. Bardzo dobrze. Kiedy w końcu zmęczymy się zabawą z transformującymi Orfeuszami i zaczniemy słuchać, zostaniemy uraczeni wspaniałym występem.

Oczywiście, o to właśnie chodzi. Ale nawet przy naszym krótkim czasie grania, nawet z odgłosami rozmów ludzi w tle (to słuchawki z otwartym pałąkiem), musimy stwierdzić, że dźwięk jest zdumiewająco dobry.

Sennheiser nie może mówić o Orfeuszu bez użycia słowa ’emocje’, ale uważamy, że kluczowym słowem jest tu 'autentyczność’. Muzyka brzmi całkowicie naturalnie, nie jest przetworzona, wyolbrzymiona czy wyrównana.

Kładanie nacisku na eliminację zniekształceń opłaciło się. To co otrzymujemy to wgląd bez wysiłku. Najsubtelniejsze szczegóły są elokwentnie przedstawione i tak wyraźne, że zastanawiasz się jak mogłeś ich wcześniej nie zauważyć. Jest to słuchowy odpowiednik umycia przedniej szyby.

To nie tylko tekstury, które zyskują, ale także ogólna prezentacja. Separacja instrumentów jest obsługiwana z wprawą. Zagraj cokolwiek z orkiestrą, a stanie się jasne jak Orfeusz wykorzystuje przestrzeń pomiędzy wykonawcami.

Sama klarowność to oczywiście nie wszystko, Orfeusz wydaje się być również doskonały w kontroli. Timing jest napięty, jak kto woli. Krawędzie prowadzące i ciągnące zaczynają się i kończą dokładnie tam, gdzie powinny. W tym miejscu można by powiedzieć „wojskowa precyzja”, ale byłoby to niesprawiedliwe: to co oferuje Orpheus jest bardziej ludzkie – bardziej emocjonalne – niż to.

W całym zakresie częstotliwości waga jest w sam raz. Jest tu moc i energia, której można się spodziewać po występach na żywo. Wokale i uderzenia gitary brzmią świeżo – nie możemy wymyślić lepszego sposobu na opisanie ich bezpośredniości i organiczności, która jest całkowicie przekonująca. Jest to rodzaj uderzenia i bezpośredniości, jakiego można by oczekiwać od wykonawców siedzących w tym samym pomieszczeniu.

Wstępny werdykt

Czy para słuchawek może kiedykolwiek usprawiedliwić 35 000 funtów? Prawdopodobnie nie, jeśli trzeba o to pytać, jak mówi przysłowie. Nie jesteśmy właściwie pewni, czy Sennheiser ma nawet na myśli publiczność, ponieważ w pewnym sensie, to nie jest dla publiczności.

Nowy Orpheus jest dla Sennheisera, aby zobaczyć, co może zrobić, i nie sposób nie uznać granic, które nowy Orpheus przesuwa, nawet jeśli możemy nie być w stanie wyobrazić sobie, że kiedykolwiek kupimy parę.

Czy powinieneś być tym podekscytowany? Tak, w ten sam sposób, w jaki ekscytuje się nowy samochód z napędem rakietowym, który bije rekord prędkości na lądzie. Co jest jednak bardziej ekscytujące, to możliwości stworzone przez taki projekt, jako że ta high-endowa technologia bez wątpienia (powoli) przeniknie do produktów konsumenckich.

W każdym razie, Sennheiser Orpheus jest oszałamiającym dziełem inżynierii i niesamowitym kawałkiem dźwiękowego nieba. Teraz możemy posłuchać go jeszcze trochę?

Więcej: 10 najdroższych głośników na świecie

Zobacz wszystkie nasze wiadomości i recenzje Sennheisera

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.