Dwie odpowiedzi na moje niedawne wyznanie, że choć uwielbiam latać samolotami, to helikopterów w zasadzie się boję. Samoloty są po to, by utrzymywać się w powietrzu; helikoptery są po to, by z niego spadać. Najpierw od czytelnika, który jest pilotem śmigłowca na Alasce; potem od czytelnika, który nie lata ani śmigłowcami, ani samolotami, ale jest profesorem fizyki.
Od pilota:
Może słyszałeś wyrażenie: „Śmigłowce nie latają, one biją powietrze w uległość.”
Od profesora — Steven Lepp, z wydziału fizyki w UNLV.
„Jestem pewien, że usłyszycie od wszelkiego rodzaju pilotów śmigłowców, którzy prawdopodobnie będą wiedzieć więcej niż ja. Ale jako profesor fizyki (choć Astrofizyka atomowa i molekularna, a nie płynów jest moją specjalnością), mogę powiedzieć, że nie sądzę, że istnieje duża różnica między helikopterem a samolotem o stałym skrzydle pod względem tego, jak bardzo „lubi latać”.
„Nasiona klonu są dobrym przykładem „Helikoptery kochają latać”. Jako dziecko mogłem się nimi bawić godzinami,…
„Samolot (helikopter), który traci moc, może latać tylko dzięki utrzymaniu prędkości lotu (prędkości obrotowej wirnika). Aby to zrobić, trzeba zamienić wysokość na prędkość (prędkość obrotową). Jeśli używasz steru wysokości (cyklicznego) aby utrzymać skrzydła (wirnik) w górze, skrzydło (wirnik) w końcu zwolni na tyle, że przeciągnie się i samolot (śmigłowiec) spadnie. Jeśli użyjesz steru wysokości (cyklicznego) do pochylenia nosa (wirnika) w dół, skrzydło (wirnik) nabierze prędkości i będziesz leciał dalej.
„Samolot, który stracił moc jest tylko skrzydłem z przymocowanymi powierzchniami sterującymi i ciężarem ciągnącym w dół. Helikopter to tylko trzy obracające się skrzydła, z ciężarem i różnymi elementami sterującymi. Podczas gdy samolot może podróżować na dużą odległość na swoim skrzydle, a skrzydła helikoptera z pewnością będą podróżować daleko (śmigłowiec nie tak bardzo), ale oznacza to również, że prędkość naprzód szybującego helikoptera może być dość powolna, nawet zerowa, a jego skrzydła wciąż latają, więc może wylądować w znacznie ciaśniejszym miejscu….
„Bumerangi są kolejnym przykładem „Helikoptery kochają latać”. Bumerang jest tak naprawdę tylko szybującym helikopterem. Dobrze rzucony bumerang zrobi duże koło i wróci do ciebie. Jest on początkowo rzucany z dużym przechyłem (np. 80 stopni) i w miarę jak będzie krążył po okręgu, będzie się spłaszczał, więc kiedy wróci, będzie po prostu unosił się nad ziemią. Rzuciłem mój ulubiony bumerang raz 5 razy nie robiąc ani jednego kroku, po prostu wyleciał na 15 jardów w wielkim zamaszystym obrocie, wszedł i zawisł koło moich stóp za każdym razem, gdybym go nie złapał, zawisłby prosto w dół do delikatnego lądowania na ziemi. Długodystansowy rekord bumerangu wynosi 238 metrów (tyle osiągnął zanim zawrócił i wrócił), nieźle jak na coś, co nie chce latać.”
Na co ja odpowiadam: brzmi dobrze w zasadzie! Sprawia, że chcę się nauczyć bumerangu. I gdybym był pilotem śmigłowca, użyłbym tego dla dodania sobie otuchy – tak jak podczas latania samolotami uspokajają mnie wszystkie argumenty aerodynamiczne przemawiające na ich korzyść. Ale kiedy widzę pilotów śmigłowców ćwiczących „autorotację”, która jest zasadniczo zarządzanym/tłumionym spadaniem z dużą prędkością, myślę sobie: zostanę przy samolotach. I jestem wzmocniony przez tę refleksję pilota śmigłowca:
„Kiedyś myślałem, że są trudniejsze do latania, ale już nie jestem tego taki pewien. Śmigłowce są trudniejsze do nauczenia się latać, na pewno, ale kiedy już się to opanuje, ich suprememanewrowość czyni je łatwiejszymi. Mówię to po zastanowieniu się nad lądowaniami na plaży i żwirze, które widziałem przez lata tutaj w wiejskiej części AK, w szczególności niektóre lądowania na Półwyspie AK, gdzie pilot musiał umieścić mocno załadowany 180 (lub 185? – taildragger, w każdym razie) w dół na nierównej plaży przy niskim przypływie ze sztywnym wiatrem wiejącym w poprzek i nad trawiastymi wydmami, które ranthe length of the beach. To nie byłby żaden problem z helikopterem.”
Tak jak podejrzewałem! Naprawdę byłem bohaterem, że poradziłem sobie z tymi wszystkimi lądowaniami z bocznym wiatrem w samolocie. To kończy temat na teraz.
UPDATE: Profesor Lepp przesyła breaking-news clip o helikopterze, który właśnie pomyślnie / przeżywalnie „autorotated” swoją drogę do ziemi. To jest tutaj.