Śledztwo
Hutchinson natychmiast rozpoczął śledztwo w tej sprawie, a Preston i ośmiu żołnierzy zostało aresztowanych następnego dnia rano. Wybrańcy Bostonu poprosili go, by nakazał żołnierzom przenieść się z miasta do Castle William na Castle Island, podczas gdy koloniści zorganizowali zebranie miejskie w Faneuil Hall, by przedyskutować sprawę. Rada gubernatora początkowo sprzeciwiała się nakazowi wycofania oddziałów, a Hutchinson twierdził, że nie ma uprawnień do wydania rozkazu przemieszczenia wojsk. Dowódcą oddziałów był podpułkownik William Dalrymple, który nie zaproponował, by je przenieść. Na wieść o tym zebranie miejskie stało się bardziej niespokojne; rada zmieniła swoje stanowisko i jednogłośnie („pod przymusem”, według raportu Hutchinsona) zgodziła się zażądać usunięcia wojsk. Sekretarz stanu Andrew Oliver doniósł, że gdyby oddziały nie zostały usunięte, „prawdopodobnie zostałyby zniszczone przez ludzi – gdyby nazwano to rebelią, gdyby spowodowało to utratę naszego statutu lub byłoby konsekwencją tego, co by się stało”. 14-ta została przeniesiona na Castle Island bez incydentów około tydzień później, a 29-ta wkrótce potem, pozostawiając gubernatora bez skutecznych środków do policyjnej kontroli miasta. Pierwsze cztery ofiary zostały pochowane z ceremonią 8 marca, Patrick Carr, piąta i ostatnia ofiara, zmarł 14 marca i został pochowany wraz z nimi 17 marca w Granary Burying Ground, jednym z najstarszych miejsc pochówku w Bostonie.
– Fragment z A Fair Account, sugerujący, że koloniści zaplanowali atak na żołnierzy
27 marca ośmiu żołnierzy, kapitan Preston i czterech cywilów zostało oskarżonych o morderstwo; cywile byli w Customs House i rzekomo oddali strzały. Bostończycy nadal byli wrogo nastawieni do żołnierzy i osób z nimi związanych. Generał Gage był przekonany, że oddziały przynoszą więcej szkody niż pożytku, więc w maju nakazał 29. pułkowi opuszczenie prowincji. Gubernator Hutchinson wykorzystał utrzymujące się wysokie napięcie, aby zaaranżować opóźnienie procesów do późniejszego okresu roku.
Bitwa medialna
W dniach i tygodniach po incydencie, między bostońskimi patriotami i lojalistami toczyła się bitwa propagandowa. Obie strony opublikowały broszury opowiadające uderzająco różne historie, które zostały opublikowane głównie w Londynie, aby wpłynąć na tamtejszą opinię. Na przykład wersja wydarzeń przedstawiona przez Boston Gazette charakteryzowała masakrę jako część trwającego planu mającego na celu „stłumienie ducha wolności” i podkreślała negatywne konsekwencje kwaterowania wojsk w mieście.
Henry Pelham był rytownikiem i przyrodnim bratem słynnego malarza portrecisty Johna Singletona Copleya, i to on przedstawił wydarzenie na rycinie. Srebrnik i grawer Paul Revere dokładnie skopiował ten obraz i często uważa się go za jego twórcę. Rycina zawierała kilka zapalnych szczegółów. Kapitan Preston rozkazuje swoim ludziom strzelać, a muszkiet wystrzeliwuje z okna urzędu celnego, który jest oznaczony jako „Butcher’s Hall”. Artysta Christian Remick ręcznie pokolorował niektóre odbitki. Na niektórych odbitkach widać mężczyznę z dwiema ranami klatki piersiowej i nieco ciemniejszą twarzą, co odpowiada opisowi Attucksa; na innych nie widać czarnoskórej ofiary. Obraz ten został opublikowany w „Boston Gazette” i szeroko rozpowszechniony, stając się skutecznym antybrytyjskim artykułem redakcyjnym. Wizerunek jaskrawoczerwonych „pleców homara” i rannych mężczyzn z czerwoną krwią powieszono w domach na farmach w całej Nowej Anglii.
Ukazały się anonimowe pamflety opisujące wydarzenie z bardzo różnych perspektyw. A Short Narrative of the Horrid Massacre został opublikowany pod auspicjami zebrania miejskiego w Bostonie, napisany głównie przez Jamesa Bowdoina, członka rady gubernatora i zagorzałego przeciwnika brytyjskiej polityki kolonialnej, wraz z Samuelem Pembertonem i Josephem Warrenem. Opisywał on strzelaninę i inne mniejsze incydenty, które miały miejsce w poprzednich dniach, jako niesprowokowane ataki na spokojnych, przestrzegających prawa mieszkańców i, według historyka Neala Langleya Yorka, był prawdopodobnie najbardziej wpływowym opisem tego wydarzenia. Przedstawiona w nim relacja została zaczerpnięta z ponad 90 zeznań złożonych po zdarzeniu i zawierała oskarżenia, że żołnierze wysłani przez kapitana Prestona zostali rozmieszczeni z zamiarem wyrządzenia krzywdy. W interesie zminimalizowania wpływu na ławę przysięgłych, przywódcy miasta wstrzymali się z lokalną dystrybucją broszury, ale wysłali jej kopie do innych kolonii i do Londynu, gdzie, jak wiedzieli, znajdowały się zeznania, które zebrał gubernator Hutchinson. Drugi pamflet zatytułowany Additional Observations on the Short Narrative (Dodatkowe uwagi na temat krótkiej narracji) jeszcze bardziej atakował urzędników koronnych, skarżąc się, że celnicy opuszczają swoje stanowiska pod pretekstem, że wykonywanie ich obowiązków jest zbyt niebezpieczne; jeden z celników opuścił Boston, by przewieźć do Londynu zeznania zebrane przez Hutchinsona.
Zeznania Hutchinsona zostały w końcu opublikowane w pamflecie zatytułowanym A Fair Account of the Late Unhappy Disturbance in Boston (Uczciwa relacja z ostatnich nieszczęśliwych zamieszek w Bostonie), opartym głównie na zeznaniach żołnierzy. Opisane w nim sprawy miały na celu obarczenie winą bostończyków za negowanie ważności praw parlamentarnych. Obwiniano także mieszkańców miasta o bezprawie poprzedzające wydarzenie i twierdzono, że to oni przygotowali zasadzkę na żołnierzy. Ponieważ został opublikowany dopiero długo po tym, jak pierwszy pamflet dotarł do Londynu, miał znacznie mniejszy wpływ na tamtejszą debatę publiczną.
Procesy
The Part I took in Defence of Cptn. Preston and the Soldiers, procured me Anxiety, and Obloquy enough. Był to jednak jeden z najbardziej szarmanckich, wspaniałomyślnych, męskich i bezinteresownych czynów w całym moim życiu, a także jeden z najlepszych kawałków służby, jaką kiedykolwiek wykonałem dla mojego kraju. Wyrok śmierci na tych Żołnierzach byłby równie paskudną plamą na tym kraju, jak dawniej egzekucje Kwakrów czy Czarownic. Nie jest to jednak powód, dla którego miasto nie powinno nazywać akcji tej nocy Masakrą, ani też argument na korzyść Gubernatora lub Ministra, którzy spowodowali ich przysłanie tutaj. Ale jest to najsilniejszy dowód na niebezpieczeństwo stałych armii.
– John Adams, w trzecią rocznicę masakry
Rząd był zdecydowany dać żołnierzom uczciwy proces, aby nie było podstaw do odwetu ze strony Brytyjczyków i aby umiarkowani nie zrazili się do sprawy Patriotów. Kilku prawników odmówiło obrony Prestona z powodu ich lojalistycznych skłonności, więc wysłał on prośbę do Johna Adamsa, błagając go, by zajął się sprawą. Adams był już czołowym patriotą i rozważał możliwość ubiegania się o urząd publiczny, ale zgodził się pomóc w interesie zapewnienia sprawiedliwego procesu. Dołączył do niego Josiah Quincy II, po tym jak Quincy został zapewniony, że Synowie Wolności nie będą się sprzeciwiać jego nominacji, oraz lojalista Robert Auchmuty. Pomagali im Sampson Salter Blowers, którego głównym obowiązkiem było zbadanie składu ławy przysięgłych, oraz Paul Revere, który narysował szczegółową mapę ciał, które miały być użyte w procesie. Prokurator generalny Massachusetts Samuel Quincy i prywatny adwokat Robert Treat Paine zostali wynajęci przez miasto Boston, aby poprowadzić oskarżenie. Preston był sądzony oddzielnie pod koniec października 1770 roku. Został uniewinniony po tym, jak ława przysięgłych była przekonana, że nie wydał żołnierzom rozkazu do strzału.
Proces ośmiu żołnierzy rozpoczął się 27 listopada 1770 roku. Adams powiedział przysięgłym, by spojrzeli poza fakt, że żołnierze byli Brytyjczykami. Odniósł się do tłumu, który sprowokował żołnierzy, jako do „motłochu chłopców, Murzynów i molattoes, irlandzkich teagues i dziwacznych Jack Tarrs” (marynarzy). Następnie stwierdził: „I dlaczego mielibyśmy mieć skrupuły, by nazywać taki zestaw ludzi motłochem, nie mogę sobie wyobrazić, chyba że ta nazwa jest dla nich zbyt szacowna. Nie chodzi o to, by słońce stanęło w miejscu lub zgasło, ani by rzeki wyschły, ponieważ 5 marca w Bostonie był tłum, który zaatakował grupę żołnierzy.”
Adams opisał również byłego niewolnika Crispusa Attucksa, mówiąc, że „samo jego spojrzenie wystarczyło, by przerazić każdego człowieka” i że „jedną ręką chwycił bagnet, a drugą powalił człowieka”. Jednak dwóch świadków zaprzecza temu stwierdzeniu, zeznając, że Attucks był 12-15 stóp od żołnierzy, gdy ci zaczęli strzelać, zbyt daleko, by chwycić bagnet. Adams stwierdził, że to właśnie zachowaniu Attucksa „z dużym prawdopodobieństwem należy przypisać straszliwą rzeź tej nocy”. Argumentował, że żołnierze mieli prawo walczyć z tłumem, a więc byli niewinni. Jeśli zostali sprowokowani, ale nie byli zagrożeni, byli co najwyżej winni nieumyślnego spowodowania śmierci. Farah Peterson, z The American Scholar, stwierdza, że przemówienia Adamsa podczas procesu pokazują, że jego strategia „polegała na przekonaniu ławy przysięgłych, że jego klienci zabili tylko czarnego człowieka i jego kolesiów, i że nie zasługują na powieszenie za to.”
Ława przysięgłych zgodziła się z argumentami Adamsa i uniewinniła sześciu żołnierzy po 2 i pół godzinnej naradzie. Dwóch z żołnierzy zostało uznanych za winnych nieumyślnego spowodowania śmierci, ponieważ istniały przytłaczające dowody na to, że strzelali bezpośrednio do tłumu. Decyzje ławy przysięgłych sugerują, że uważali oni, iż żołnierze czuli się zagrożeni przez tłum, ale powinni byli wstrzymać się z oddaniem strzału. Skazani żołnierze otrzymali zmniejszone wyroki, powołując się na dobro duchowieństwa, co zmniejszyło ich karę z kary śmierci do naznaczenia kciukiem w otwartym sądzie.
Relacja Patricka Carra z tego wydarzenia na łożu śmierci również odegrała rolę w uniewinnieniu ośmiu oskarżonych z zarzutów o morderstwo. Zeznanie Johna Jeffriesa przedrukowane jest poniżej:
P: Czy był pan chirurgiem Patricka Carra? O: Tak. P: Czy obawiał się, że grozi mu niebezpieczeństwo? O: Powiedział mi… że pochodzi z Irlandii, że często widział tłumy i żołnierzy wezwanych do ich stłumienia… widział, jak żołnierze często strzelali do ludzi w Irlandii, ale nigdy w życiu nie widział, by znosili choć połowę tego, zanim strzelali. P: Kiedy odbył Pan z nim ostatnią rozmowę? O: Około czwartej po południu, poprzedzającej noc, w której zmarł, i wtedy szczególnie powiedział, że wybaczył człowiekowi, kimkolwiek był, że go postrzelił, był przekonany, że nie miał złych zamiarów, ale strzelał w obronie własnej.
Czterech cywilów było sądzonych 13 grudnia. Głównym świadkiem oskarżenia był służący jednego z oskarżonych, który przedstawił twierdzenia, które zostały łatwo obalone przez świadków obrony. Wszyscy zostali uniewinnieni, a sługa został ostatecznie skazany za krzywoprzysięstwo, wychłostany i wygnany z prowincji.
.