Nie żeby ktoś narzekał: Przegląd hitów Keitha Sweata to coś wspaniałego. Jest specjalistą od powolnych ballad – nie bez powodu ten człowiek ma utwór zatytułowany „Make It Last Forever” – które są nieustępliwie miłosne. Długie przerwy między uderzeniami dają Sweatowi dodatkowy czas na cajole, obietnice, pokusy, żądania i uwodzenie. Niewielu wykonawców uwielbia bezpośrednie, soczyste pytanie tak bardzo jak ten. „Czy miałabyś coś przeciwko, gdybym pocałował twoje usta 1000 razy?” „Jak ci się podoba, gdy robię to tak po prostu?” Czasami odpowiedzi są oczywiste, ale Sweat i tak je wypowiada: „Kto może kochać cię tak jak ja?”, pyta. „Nikt.”
Sweat pochodzi z pokolenia piosenkarzy, dla których występy były warunkiem koniecznym do stania się gwiazdą, a nie czymś wtórnym, czego trzeba się nauczyć ASAP po zdobyciu przez piosenkarza hitu na Spotify, więc jego występy są bardzo przyjemne od początku do końca. Jest zarówno autoironiczny – „Może i wyglądam tak samo, ale to już nie jest łatwe” – jak i uwielbia się popisywać: w pewnym momencie, śpiewając „I need me some Hennessy”, w swoim falsecie szalał jak wariat. „Wiem, że niektórzy z was nawet nie wiedzieli, że potrafię robić takie rzeczy, prawda?” dodał. DJ był pod wrażeniem na tyle, że przyniósł mu zamówionego drinka. Później, kobieta z tłumu krzyknęła do Sweata, „jesteś moim Hennessy!”
Popularne w Rolling Stone
Sweat pomógł zmienić R&B na zawsze, kiedy zaczął pracować z producentem Teddym Rileyem w Harlemie w 1987 roku. Koncepcja, nad którą w tamtym czasie pracowali również inni, w tym Jam & Lewis oraz L.A. Reid i Babyface, była prosta: Wymieszać śpiew z roztrzaskującymi rapowymi bitami. Riley produkował już dla takich MC jak Doug E. Fresh; Sweat powiedział mu: „po prostu daj mi hip-hop i naucz się kilku akordów.” Z kolei Riley zachęcił Sweata do przyjęcia bardziej nosowej intonacji, dodając do jego głosu szarpiącą krawędź; dobrze to siedziało obok tnącego programowania perkusji. „Chciałem po prostu mieć płytę w radiu” – wyjaśnił Sweat podczas krótkiego przemówienia na koncercie wydającym jego album. „Chciałem po prostu iść ulicami Harlemu i powiedzieć: 'słyszysz mój joint w radiu? That’s me, baby.”
Dostał swoje życzenie, choć nie bez pewnego początkowego oporu – słuchacze radiowi wybrali „złamanie” singla Sweata „I Want Her” podczas wpływowego nowojorskiego DJ-a Frankie Crockera w segmencie on-air „Make It or Break It”. Ale Crocker, wiedząc, że to dobra rzecz, kiedy ją słyszy, puścił ten utwór mimo wszystko. „I Want Her” stało się przełomowym hitem dla Sweata; jego macierzysty album, Make It Last Forever, uzyskał potrójną platynę, a piosenkarz sprzedał ponad 17 milionów albumów i singli. „I Want Her” było również momentem definiującym New Jack Swing, dziko skuteczną fuzję, która królowała przez następne pięć lat i stała się tak popularna, że nawet Michael Jackson poszedł w New Jack na Dangerous.
Sweat, jednakże, nie jest zbytnio zainteresowany powrotem do tamtych dni. „Nie chcę, żeby ludzie mówili: 'Keith Sweat, on wrócił do tych zamierzchłych czasów'”, wyjaśnia piosenkarz, zajadając się orzechami i jagodami na dzień przed koncertem wydającym jego album. „Nie możesz tego zrobić.” Jego mówiący głos, niski z lekkim zgrzytem, jest mniej więcej dokładnie taki sam teraz, jak brzmiał na intro do „I Really Love You” w 1991 r.
Początkowe zainteresowanie Sweata połączeniem R&B i hip-hopu wciąż napędza jego pracę: Playing for Keeps rozpoczyna się utworem „Eenie Meenie Miney Mo”, który dąży do osiągnięcia rozedrgania współczesnego rapu radiowego. „Nie ma znaczenia, ile mam lat; to pokazuje, że mam teraz to młodzieńcze brzmienie” – mówi Sweat. „Ta płyta mogłaby być grana w klubie i gdybyś nie wymienił mojego nazwiska, to prawdopodobnie byłaby płytą numer jeden. Ludzie byliby jak, 'kto to jest?'”.
„Gdy się starzejesz, musisz wymyślać siebie na nowo raz za razem”, dodaje piosenkarka. „To jest dobra rzecz. Wciągasz do swojego świata nowe pokolenia, które wcześniej mogły nie być zainteresowane.”
Keith Sweat występujący w 1991 roku. Photo credit: Raymond Boyd/Getty Images
Raymond Boyd/Getty Images
Make It Last Forever zawierał również utwór „How Deep Is Your Love,” i choć nie stał się on standardowym nośnikiem ruchu muzycznego ani nawet oficjalnym singlem, ustanowił szablon dla większości najlepszych piosenek Sweata na resztę jego kariery. Jest to chrzęszcząca, posuwista ballada, wypełniona wokalami z vocodera i oczywiście świetnym pytaniem: „Czy to źle, że kochamy w ten sposób?”. Wielu wykonawcom trudno jest gotować się przez długi czas bez doprowadzenia do wrzenia, ale tę umiejętność Sweat opanował od początku. Nalegał, aby jego partnerzy również ją opanowali: „Chcę, żebyście się nie spieszyli” – mówi w innym bezczelnym hicie, „Get Up on It” z 1994 roku.
Formuła „How Deep Is Your Love” jest wystarczająco silna, aby wypełnić kolekcję Greatest Hits wartą utworów, z których wiele Sweat wykonał w teatrze iHeartRadio. (Bez „Twisted”?) Z tego źródła czerpie również „How Many Ways”, który poprowadził kampanię albumu Playing for Keeps. Na singlu pojawia się K-Ci, z Jodeci fame, jeden z kilku weteranów R&B, wraz z Rileyem i Tankiem, którzy oferują Keithowi swoje wsparcie na albumie. „Joanne też miała być na tej płycie, ale zdecydowała się nie ,” żartuje Sweat, wskazując na Joanne Madhere, która pracuje dla jego wytwórni, Red Music. „Miała zaśpiewać w duecie”.
Joanne patrzy w górę od swojego telefonu, aby odpowiedzieć: „za każdym razem, gdy dostaję się do studia, on się nie pojawia”.
„Bo wiem, że nikt nie zagra tej płyty”, żartuje Sweat.
Każdy starzejący się wykonawca, który odniósł komercyjny sukces, w końcu trafia na poważniejszą wersję tego dowcipu: Czy słuchacze będą jeszcze grać twoje płyty? Chociaż Sweat nie osiąga wielkich wyników w streamingu, udało mu się utrzymać wsparcie programistów radiowych. Jego ostatni album, Dressed to Impress, zawierał „Good Love”, który stał się numerem jeden w formacie znanym jako Adult R&B, co oznacza, że docierał do około 10-12 milionów słuchaczy tygodniowo. Utwór „How Many Ways” osiągnął szczyt na piątym miejscu. Następca, „Boomerang” z Candace Price, był jednym z najczęściej dodawanych singli w formacie w zeszłym tygodniu.
Sweat zdradza niewielki niepokój o jego komercyjny wpływ, sugerując, że głównie pozostawia tę odpowiedzialność w rękach swojej wytwórni. W teatrze iHeartRadio następnego dnia, powiedział jednak, że ma nadzieję, że młodzi artyści, którzy mieszają gatunki bez zastanowienia, zdają sobie sprawę, że żyją w świecie, który pokolenie Sweata pomogło stworzyć. „Ludzie tacy jak ja otworzyli drzwi, dzięki czemu oni mogą robić to, co robią” – powiedział piosenkarz. „Myślę, że to smutne i szalone, kiedy masz dziś artystę, który .”
Ale to był rzadki moment powagi podczas skądinąd dziko rozrywkowego show. Sweat śpiewał z walecznym wigorem w nabijanej ćwiekami skórzanej kurtce jak trzy kule dyskotekowe świeciły nad nim; czasami zatrzymywał się na środku sceny, zaczepiał jeden kciuk w swoim pasku i naprawdę pozwalał nutom latać. „Ilu z was musi jutro iść do pracy?” zapytał w pewnym momencie. „Możesz równie dobrze zadzwonić do późna teraz”.
To było zabawne – show zakończył się o czystej 21:00. Zanim dobiegło końca, Sweat wcisnął tylko jedną reklamę Playing for Keeps. „Upewnijcie się, że kupicie ten album!” powiedział. „Jestem zmęczony jak cholera”.