Najbardziej niezwykła część nowego pamiętnika Leny Dunham Not That Kind of Girl: A Young Woman Tells You What She’s „Learned” zaczyna się od pozornie niebanalnej historii. Dunham pisze pełen czarnego humoru esej o czasie, kiedy w trakcie seksu zorientowała się, że prezerwatywa, którą, jak sądziła, założył jej partner, wisi na pobliskiej roślinie.

„Myślę, że…? prezerwatywa jest…? W drzewie?” mruknąłem gorączkowo.

„Och,” powiedział, jakby był tak samo zszokowany jak ja. Sięgnął po nią, jakby miał zamiar włożyć ją z powrotem, ale ja już wstałam, potykając się w kierunku mojej kanapy, która była najbliższą rzeczą do ubrania, jaką mogłam znaleźć. Powiedziałem mu, że chyba powinien już iść, wyrzucając bluzę z kapturem i buty za drzwi. Następnego ranka przez pół godziny siedziałam w płytkiej wannie jak ktoś w jednym z tych filmów o dojrzewaniu.”

To doświadczenie podobne do scen, które można zobaczyć w jej serialu HBO Girls: trochę niepokojące i trochę zabawne z dużą ilością nagości.

Ale potem Dunham robi coś ciekawego: po zakończeniu rozdziału, zatytułowanego „Girls & Jerks”, zmusza czytelnika do podwójnego cofnięcia się. „Jestem niewiarygodnym narratorem” – pisze. I tymi słowami zanurzamy się ponownie w historię Barry’ego, faceta, który wrzucił prezerwatywę na drzewo. „W innym eseju w tej książce opisuję seksualne spotkanie z wąsatym republikaninem z kampusu jako przykry, ale edukacyjny wybór dziewczyny, która dopiero zaczynała przygodę z seksem, podczas gdy w rzeczywistości wcale nie czułam, że to był wybór.”

Lena Dunham mówi, że została zgwałcona, choć nie od razu wiedziała, że to był gwałt.

Jak wiele dziewczyn z college’u, mieszanka alkoholu, narkotyków, niewypowiedzianych oczekiwań i wstydu mogła powstrzymać ją przed użyciem słowa „r” w odniesieniu do aktu aż do lat później. Mówi, że napisała historię na nowo w swojej głowie, wymyślając wiele wersji (w tym tę powyżej). Prawdziwa historia – lub to, co z niej pamięta – jest o wiele bardziej bolesna. Zaczyna się na imprezie, na której Dunham jest sama, pijana, naćpana Xanaxem i kokainą. To właśnie w tym stanie wpada na Barry’ego, którego opisuje jako „przerażającego” i który uruchamia w jej głowie alarm „uh-oh”, gdy tylko go widzi.

Barry prowadzi mnie na parking. Mówię mu, żeby odwrócił wzrok. Ściągam rajstopy, żeby się wysikać, a on wsuwa we mnie kilka swoich palców, jakby chciał mnie zatkać. Nie jestem pewien, czy nie mogę tego zatrzymać, czy nie chcę.

Wyjeżdżając z parkingu, widzę mojego przyjaciela Freda. On spies Barry prowadząc mnie za rękę w kierunku mojego mieszkania (najwyraźniej powiedziałem mu, gdzie mieszkam), a on woła moje imię. Ignoruje go. Kiedy to nie skutkuje, łapie mnie. Barry znika na minutę, więc jest tylko Fred i ja.

„Nie rób tego,” mówi.

„Nie chcesz mnie odprowadzić do domu, więc po prostu zostaw mnie w spokoju,” I slur, wyrażając jakiś głęboki ból, że nawet nie wiedziałem, że mam. „Po prostu zostaw mnie w spokoju.”

On potrząsa głową. Co może zrobić?”

Po powrocie do mieszkania Dunham robi wszystko, by przekonać samą siebie, że to, co się dzieje, jest wyborem. „Nie wiem, jak się tu znaleźliśmy, ale odmawiam wiary, że to przypadek” – pisze. Dalej opisuje zdarzenie z najdrobniejszymi szczegółami. Kiedy on już się do niej zmusił, ona mówi do niego sprośnie, znowu, żeby przekonać samą siebie, że dokonuje wyboru. Ale wie, że nie wyraziła zgody. Kiedy widzi prezerwatywę na drzewie – zdecydowanie nie wyraziła zgody na nieużywanie prezerwatywy – odsuwa się i wyrzuca go.

Dunham – pijana i naćpana – nie była w stanie wyrazić zgody zgodnie z nowymi zasadami wprowadzanymi na wielu kampusach w całym kraju. A w drugiej historii Dunham, wyrzucona prezerwatywa i agresywność Barry’ego dają jasno do zrozumienia, że nie obchodziło go to, czego Dunham chciała.

To jej współlokatorka pierwsza mówi jej, że spotkanie było gwałtem, choć Dunham jej nie wierzy: „Blada, mała twarz Audrey robi się pusta. Złapała mnie za rękę i głosem zarezerwowanym dla mam z filmów Lifetime wyszeptała: 'Zostałaś zgwałcona’. Wybuchnęłam śmiechem.”

Chociaż przez dziesięciolecia myśleliśmy o gwałcicielu jako o człowieku, który czai się w alejkach, dane pokazują, że jest on częściej znajomym, przyjacielem, a nawet chłopakiem. Według amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości około dwie trzecie ofiar gwałtu zna swojego napastnika. To sprawia, że sceptykom zbyt łatwo przychodzi oskarżanie kobiet o fałszywe twierdzenia o gwałcie: „Pomimo histerycznej propagandy o naszej 'kulturze gwałtu’, większość incydentów na kampusie, które są beztrosko opisywane jako napaść na tle seksualnym, nie są przestępczym gwałtem (z użyciem siły lub narkotyków), ale błazeńskimi melodramatami, wynikającymi z mieszanych sygnałów i nieostrożności po obu stronach”, pisze Camille Paglia dla Time.

Takie stwierdzenia sugerują, że każdy może być gwałcicielem, jeśli tylko wypije wystarczająco dużo. Ale jedno z badań wykazało, że dziewięciu na dziesięciu mężczyzn, którzy opisali badaczom popełnienie aktów napaści seksualnej na kampusach uniwersyteckich, stwierdziło, że zrobili to więcej niż raz: średnio sprawca napada na sześć osób. „Częścią problemu jest czysty brak zrozumienia prawdziwej natury napaści seksualnych na kampusach. To nie są randki, które się nie udały, ani dobry facet, który za dużo wypił. Jest to przestępstwo w dużej mierze popełniane przez recydywistów”, napisała senator Kirsten Gillibrand dla Time.

I biorąc pod uwagę, jak trudno jest zgłosić gwałt – może to obejmować inwazyjne badanie zestawu gwałtu, dochodzenie i proces, który może trwać latami i oskarżenia, że jesteś kłamcą – wydaje się, że nie ma zbytniej motywacji do udawania takiego zdarzenia. Złożenie skargi na uniwersytet lub policję zmusza ofiary do zmierzenia się z faktem, że ktoś miał nad nimi kontrolę, nad ich ciałami. Zaprzeczanie jest prostsze, przynajmniej na początku.

Może to wyjaśnia śmiech Dunham. To z pewnością wyjaśnia, dlaczego, według Rape and Incest National Network (RAINN), 60% gwałtów pozostaje niezgłoszonych.

To nie jest aż ona pitches pierwszą, bardziej oswojoną wersję historii w pokoju scenarzystów Girls, że Dunham przychodzi do świadomości, że została zgwałcona. Oto jak opisuje reakcję na jej sugerowaną linię fabularną:

Murray potrząsnął głową. „Po prostu nie widzę, żeby gwałt był zabawny w jakiejkolwiek sytuacji.”

„Tak,” zgadza się Bruce. „To trudna sprawa.”

„Ale o to chodzi,” mówię. „Nikt nie wie, czy to jest gwałt. To jest, jak, zagmatwana sytuacja, która…” I trailed off.

„Ale przykro mi, że to się stało do Ciebie,” Jenni mówi. „Nienawidzę tego.”

Dunham od tego czasu stała się zaciekłą zwolenniczką reformy kampusu, jeśli chodzi o sprawy napaści seksualnych. Siostra Dunham napisała „IX” na czubku czapki absolwenta podczas kampanii #YesAllWomen na Twitterze w tym roku na cześć Tytułu IX, federalnej ustawy, która nakazuje szkołom chronić ofiary napaści seksualnej (między innymi).

Ale dzielenie się własną historią jest być może jej najodważniejszym dziełem aktywizmu jeszcze. Nadal jesteśmy w kulturze, w której kobietom mówi się, że są winne wszystkiemu, co może się zdarzyć, jeśli piją i przyprowadzają mężczyznę do domu. „Czuję, że jest pięćdziesiąt sposobów na to, żeby to była moja wina… Ale wiem też, że w żadnym momencie nie zgodziłam się na to, żeby mnie tak traktowano” – pisze Dunham w książce. Dunham znalazła się pod ostrzałem za zbytnią pobłażliwość dla samej siebie, ujawnianie zbyt wiele. Ale w tym przypadku jej szczerość może stać się liną ratunkową dla kobiet, które przeszły przez coś podobnego i czują się zagubione i samotne.

Przeczytaj recenzję Roxane Gay na temat książki Not That Kind of Girl, która trafi do księgarń 30 września, tutaj.

Otrzymuj nasz biuletyn zdrowotny. Zapisz się, aby otrzymywać najnowsze wiadomości z dziedziny zdrowia i nauki, a także odpowiedzi na pytania dotyczące odnowy biologicznej i porady ekspertów.

Dziękujemy!

Dla Twojego bezpieczeństwa, wysłaliśmy wiadomość e-mail z potwierdzeniem na podany przez Ciebie adres. Kliknij link, aby potwierdzić swoją subskrypcję i rozpocząć otrzymywanie naszych biuletynów. Jeśli nie otrzymasz potwierdzenia w ciągu 10 minut, sprawdź swój folder spamu.

Pisz do Eliany Dockterman na adres [email protected].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.