Kilka tygodni temu zabrałam moje 3-miesięczne dziecko do pediatry, ponieważ nie jadło. Kiedy weszłam do środka, recepcjonistka ostrzegła mnie: „Och, mamy tu teraz tonę chorych dzieci”. Wspaniale, pomyślałam. Rozpocząć obsesyjną dezynfekcję rąk. Ale oczywiście, byliśmy w gabinecie lekarskim w środku października – czego się spodziewałam?
Dziewięćdziesiąt minut później, pediatra dyżurny wysłał nas na izbę przyjęć w pobliskim szpitalu dziecięcym, aby moja córka mogła dostać płyny dożylnie. Martwił się, że się odwodniła. Po godzinie spędzonej w poczekalni naprzeciwko chłopca na tyle chorego, że nosił maskę chirurgiczną i dwóch kolejnych godzinach siedzenia na łóżku w szpitalnym korytarzu w otoczeniu jeszcze bardziej nieszczęśliwych dzieci, w końcu dostaliśmy prywatny pokój i o 4 nad ranem moja córka w końcu dostała kroplówkę – mniej więcej pół godziny po tym, jak już się ożywiła i zaczęła znowu jeść. Pielęgniarki przeprosiły: W tym tygodniu było tam szczególnie tłoczno, ponieważ krążyło tam tak wiele paskudnych wirusów. Wirusów, pomyślałam, na które moja córka i ja właśnie byłyśmy narażone przez pięć godzin. Słodkie.
Kiedy twoje dziecko jest chore, a ty się martwisz, powinnaś zabrać je do lekarza. A przy tej jesiennej fali chorób zakaźnych rodzice niewątpliwie bardzo się martwią. Był 4-latek w New Jersey, który poszedł do łóżka pozornie zdrowy i zmarł we śnie z powodu enterowirusa D68; teraz 70 dzieci, które rozwinęły tajemnicze objawy podobne do polio, być może z tego samego enterowirusa, ale nikt tak naprawdę nie wie; a potem, wiesz, Ebola. Nie jest zaskoczeniem, że wiele gabinetów pediatrycznych i szpitali dziecięcych było bardziej zatłoczonych tej jesieni niż zwykle. Ale podczas gdy twoim instynktem jako rodzica może być zabranie dziecka do lekarza przy pierwszych oznakach choroby, są sytuacje, w których pozostanie w domu jest bezpieczniejsze.
Zajmijmy się najpierw enterowirusem. Chociaż ten konkretny szczep występuje od lat 60-tych (a enterowirusy w ogóle są bardzo powszechne), EV-D68 był szczególnie groźny w tym roku. A u niewielkiej grupy dzieci – z których dwie trzecie ma astmę lub inne istniejące wcześniej schorzenia płuc – infekcja ta powoduje poważne objawy oddechowe, które zazwyczaj wymagają opieki na oddziale intensywnej terapii.
Ale dzieci z EV-D68, które wymagają opieki medycznej, są łatwe do zidentyfikowania, ponieważ chorują szybko. Zazwyczaj nie jest to dziecko, które choruje od pięciu czy sześciu dni, a potem jest coraz bardziej chore” – mówi Roy Benaroch, pediatra z Atlanty i autor książki „A Guide to Getting the Best Health Care for Your Child”. „To jest dziecko, którego rodzice powiedzą: 'Wczoraj o 4 po południu nic mu nie było, ale o 18:00 zaczął bardzo kaszleć i miał problemy z oddychaniem i to wszystko pojawiło się naraz'”.
Więc jeśli twoje dziecko miało zwykłe stare przeziębienie przez kilka dni, prawdopodobnie nie musisz się martwić ani zabierać go do lekarza. Ale jeśli twoje dziecko nagle ma problemy z oddychaniem, zabierz je do pediatry lub na pogotowie ASAP. Kłopoty z oddychaniem mogą objawiać się dusznością lub szybkim oddechem; możesz zauważyć, że ściana klatki piersiowej dziecka porusza się w nieprawidłowy sposób lub przy każdym oddechu widać, że żebra wgłębiają się. Dzieci mogą mieć problemy z karmieniem piersią lub utrzymaniem butelki w ustach.
Jeśli chodzi o dziwaczne objawy neurologiczne, które mogą, ale nie muszą być związane z EV-D68: Są one strasznie przerażające, ale niezwykle rzadkie. To, na co należy zwrócić uwagę, to nagłe osłabienie kończyn. Jeśli starsze dziecko skarży się, że jego noga nagle czuje się bardzo słaba, na przykład, lub jeśli twój trzylatek nagle przestaje używać prawej ręki, prawdopodobnie powinieneś zabrać go do lekarza.
W większości przypadków jednak, łagodne choroby nie wymagają wizyty u lekarza ani leczenia. A unikanie lekarza to nie tylko zmarnowana podróż: Zabieranie dziecka do lekarza naraża rodzinę na kontakt z zarazkami i zwiększa szansę, że dziecko zostanie poddane badaniom lub zabiegom, których tak naprawdę nie potrzebuje. Kiedy więc powinnaś iść? Zacznijmy od gorączki. „Jest wiele nieporozumień związanych z gorączką” – mówi Alan Schroeder, pediatra z Santa Clara Valley Medical Center. Jak donosi wraz z kolegami w artykule z 2013 roku, większość rodziców nie zdaje sobie sprawy, że 100,4 stopnia to rzeczywisty próg gorączki. Tak, to prawda: Jeśli twoje dziecko ma temperaturę 100,2 lub 99,8, to nie jest to właściwie gorączka; jest to zupełnie normalna temperatura. (Człowieku, chciałabym wiedzieć o tym wcześniej.)
Nawet jeśli twoje dziecko ma prawdziwą gorączkę, w wielu przypadkach możesz zostać w domu. Gorączki ogólnie powodują szkody w organizmie tylko wtedy, gdy są na poziomie lub powyżej 105,8 przez długi okres czasu. A większość z nich jest wywoływana przez wirusy, więc „nie ma nic, co moglibyśmy z nimi zrobić” – mówi Benaroch. Ponieważ większość wirusów trwa od dwóch do trzech dni, bezpieczną zasadą jest zabranie dzieci do lekarza, jeśli gorączka utrzymuje się dłużej niż trzy dni – jest to znak, że dzieje się coś innego. A dzieci w wieku poniżej 3 miesięcy z gorączką powinny być zawsze natychmiast zabierane do lekarza lub na ostry dyżur, ponieważ gorączka może być oznaką poważnej infekcji bakteryjnej.
Jak każdy, kto kiedykolwiek spędził 10 minut w poczekalni pediatrycznej wie, kaszel jest kolejnym popularnym powodem wizyt u lekarza. Ale w większości przypadków są one również spowodowane przez wirusy i nie ma wiele do zrobienia, ale trzeba je przeczekać. Są pewne wyjątki: Jeśli Twojemu dziecku kaszel kojarzy się ze szczekającym lub „krzyczącym” dźwiękiem, wysoką gorączką lub kaszlem, który powoduje, że dziecko robi się sine, szybko oddycha lub ma trudności z oddychaniem, natychmiast zabierz je do lekarza. Warto również zwrócić uwagę na kaszel u małych dzieci.
Porozmawiajmy o tym, dlaczego wizyty lekarskie mogą czasami przynieść więcej szkody niż pożytku. Po pierwsze: zarazki. Badanie opublikowane w marcu wykazało, że członkowie rodziny byli o 50 procent bardziej narażeni na wizytę u lekarza z powodu choroby grypopodobnej, jeśli w ciągu ostatnich dwóch tygodni byli na wizycie u lekarza pediatry, w porównaniu z tymi, którzy nie byli na takiej wizycie. Nie trzeba nawet przebywać w pobliżu chorego dziecka, aby się zarazić. Pewnego dnia w 1981 roku 12-letni chłopiec chory na odrę spędził godzinę w gabinecie pediatry – przez większość czasu w prywatnym pokoju badań – i zaraził w tym czasie siedmioro innych dzieci. Tylko jedno z dzieci, które zaraził, znalazło się w odległości mniejszej niż 3 stopy od niego, a troje innych nigdy nie było z nim w tym samym pomieszczeniu. (Nie sądzisz, że ten przykład jest istotny, ponieważ odra nie jest już problemem? W rzeczywistości, w USA odnotowano w tym roku więcej przypadków odry niż w jakimkolwiek innym roku w ciągu ostatnich dwóch dekad, i chociaż nieszczepione dzieci są najbardziej zagrożone, zaszczepione dzieci mogą zachorować).
Jeśli więc masz zaplanowaną wizytę dziecka w szczycie sezonu grypowego, czy powinieneś ją przełożyć? To zależy. Termin tych wizyt jest bardzo ważny dla dzieci poniżej 3 roku życia, które często otrzymują szczepienia i badania przesiewowe. Wybierz się więc na wizytę w terminie, ale zaplanuj ją z samego rana lub zaraz po lunchu, kiedy czas oczekiwania jest najkrótszy. I unikaj poniedziałków, które są często najbardziej ruchliwe w przychodniach i gabinetach pediatrycznych. Ale „jeśli Twoje dziecko ma 3 lata lub więcej, prawdopodobnie nie będzie to miało większego znaczenia, jeśli poczekasz miesiąc lub dwa” – mówi Michael Cabana, ordynator oddziału pediatrii na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco.
Istnieją również inne powody, dla których warto unikać gabinetu lekarskiego: Lekarz może zlecić Twojemu dziecku test lub leczenie, którego być może nie potrzebuje. Kiedy moja córka przestała jeść kilka tygodni temu, pediatra powiedział, że jego zdaniem lekarze z ostrego dyżuru powinni dać jej zastrzyk z antybiotykami, tak na wszelki wypadek – mimo że nie miała gorączki ani żadnych innych oznak infekcji. Lekarze z ostrego dyżuru nie zgodzili się i rzeczywiście, polepszyło jej się samo.
Podawanie antybiotyków „na wszelki wypadek” zdarza się często i zazwyczaj nie jest to dobry pomysł. Jak już pisałam wcześniej, zdarza się to często przy zapaleniu ucha: Chociaż Amerykańska Akademia Pediatrii zaleca lekarzom, aby nie przepisywali antybiotyków przy niegroźnych infekcjach ucha u dzieci powyżej 2 roku życia, badanie wykazało, że 85% lekarzy i tak je przepisuje w takich sytuacjach. To samo dotyczy zwykłego przeziębienia. Chociaż antybiotyki nie robią absolutnie nic w leczeniu objawów przeziębienia, w 10 procentach wizyt lekarskich z powodu przeziębienia u dzieci, lekarze i tak przepisują dzieciom antybiotyki. Lekarze często czują się pod presją, aby coś zrobić, wygenerować jakąś „wartość dodaną” za czas, kłopoty i koszty wizyty, a antybiotyki są szybkim i łatwym sposobem na zrobienie tego” – mówi David Newman, lekarz medycyny ratunkowej w szpitalu Mount Sinai w Nowym Jorku i autor książki „Cień Hipokratesa”.
Czy to możliwe, aby zabrać dziecko do pediatry i jednocześnie nie poddać się nadmiernemu leczeniu? Oczywiście. Po pierwsze, nie wymagaj od lekarza zbyt wiele. Pamiętaj, że na wiele chorób – zwłaszcza na infekcje wirusowe, które są tak powszechne jesienią i zimą – po prostu nie ma magicznych lekarstw; czasami twoje dziecko musi po prostu przecierpieć. Jeśli lekarz zasugeruje leczenie, zapytaj, czy korzyści przewyższą ryzyko i czy są dostępne również mniej inwazyjne opcje (na przykład, czujne czekanie w przypadku infekcji ucha).
Jeżeli lekarz zaleci wykonanie badania diagnostycznego u dziecka, należy ponownie zapytać o ryzyko i czy korzyści z niego wynikające przeważą nad ryzykiem. Zapytaj również, w jaki sposób diagnoza będzie miała znaczenie. „Myślę, że dla rodziców ważne jest, aby pytać nie tylko o to, co wykaże badanie, ale także o to, dlaczego postawienie takiej diagnozy pomoże dziecku” – mówi Schroeder. Jeśli lekarz odpowie „bo wtedy będziesz wiedział”, może to być znak ostrzegawczy, że dziecko tak naprawdę tego nie potrzebuje.
Nie zrozumcie mnie źle: Współczesna medycyna jest niesamowita, a pediatrzy są twoim największym sprzymierzeńcem, gdy twoje dzieci są chore, a ty jesteś przerażony. Więc zaufaj swojemu przeczuciu i przyjmij ich, gdy jesteś zaniepokojona (i umyj ręce, a także ich, dużo, kiedy tam jesteś). Ale – nawet jeśli możesz być przerażony wszystkimi wirusami, które krążą tej jesieni – najpierw zadaj sobie pytanie, czy objawy twojego dziecka naprawdę cię martwią, czy też, cóż, po prostu boisz się tego, co usłyszałeś w wiadomościach lub jakie mogą być objawy. „Jeśli problem polega na tym, że martwisz się o to, co może się stać i chcesz tylko, aby dziecko zostało sprawdzone”, mówi Benaroch, „naprawdę może być bezpieczniej pozostać w domu”.