I just want to be left alone.
Pamiętam bardzo żywo, kiedy po raz pierwszy powiedziałam to mojemu mężowi. Oczywiście, to było PO dziecku. Przed dzieckiem (i przed ciążą), chciałam wszystkich przytulasów, pocałunków i miłości, ale po dziecku, byłam inna.
Często myślę, że to częściowo z powodu bycia zmęczoną. Zastanawiam się, czy mam czas, energię i pasję, którą miałam kiedyś i jak mogę przekazać to mojemu mężowi, który tęskni za tym samym, co ja… za seksem.
Powoli uświadamiam sobie, że chcę po prostu zostać sama na minutę, godzinę, tylko trochę.
Bez dziecka ssącego mnie, marudzącego za mną, czy potrzebującego mnie cały czas. Chcę być w stanie poświęcić 3 godziny na głębokie odżywianie moich włosów podczas moczenia dnia w długiej kąpieli.
Chcę z powrotem moje piersi i nie czuć niekończącej się potrzeby karmienia mojego syna, kiedy się obudzi, a czasami nawet położyć go spać.
Znajduję się kopiąc stopy mojego męża w nocy, kiedy próbuje się przytulić, ponieważ choć raz chcę być nietknięta. Cały dzień mam na sobie brudne małe łapki. Czy nie mogę po prostu zostać sama?
Spędziłam pierwsze 4 miesiące życia mojego syna, chcąc po prostu przejechać go solo w porze snu.
Zaleca się, by niemowlęta pozostawały w pokoju do 6 miesięcy+, a my nie możemy nawet uprawiać seksu z psem w pokoju, a co dopiero z malutkim dzieckiem, które śpi z jednym okiem otwartym.
Jednej nocy, gdy mój mąż leżał obok mnie, wzdychając po kolejnej nieudanej próbie przytulenia, sprawdziłam, dlaczego taka jestem. Czy jestem jedyną kobietą, która chce być sama? Czy jestem jedyną, która straciła popęd seksualny? Czy nasze życie seksualne skończyło się na zawsze, ponieważ chcę być „pozostawiona sama sobie”? Częściowo dlatego, że my, w rzeczywistości, nie mają dużo czasu sam na sam. Kiedy karmisz piersią, wiele twojego czasu, energii i wysiłku idzie na karmienie dziecka. Twoje ciało staje się przez to zmęczone, a ty nie czujesz się tak podekscytowana, by dać się porwać mężowi w nocy. Szczerze mówiąc, po prostu leżenie tam jest nawet zbyt wiele.
Więc, powoli zaczęłam robić rzeczy dla siebie ponownie. Zacząłem brać sam czas, nawet jeśli było to tylko 5 minut zamknięte w mojej sypialni z zamkniętymi oczami. Zaczęłam znowu ćwiczyć, czasami z dzieckiem w pobliżu, ale najczęściej na własną rękę. Znalazłam czas, by znów gotować, nadając nowe życie potrawom, które kiedyś uwielbiałam i odtwarzając przepisy, za którymi tęskniłam, ale nie miałam czasu, by je odtworzyć.
I wiecie co, doszłam do wniosku, że jeśli mogę znaleźć czas na trening, gotowanie, sprzątanie… wszystko, co „społeczeństwo” mówi, że trzeba zrobić, aby być dobrą żoną, mogę znaleźć czas na kochanie się i ponowne połączenie z moim mężem.
Będę pierwszą, która powie, że to nie jest tak, jak kiedyś, ponieważ jest w tym dużo planowania.
Kondomy są ukryte wokół domu w strategicznych miejscach. Zgrywamy interakcje z drzemkami dziecka i czasami mówimy „tak”, kiedy wolałabym po prostu usiąść na kanapie i być… zgadliście… LEWA.
Powoli uczę się, że po urodzeniu dziecka, pielęgnowanie małżeństwa jest ważniejsze niż kiedyś. Wymaga to więcej czasu i wysiłku, ale jest to najsłodsza radość być „pozostawionym samemu sobie” z miłością mojego życia, nawet jeśli tylko na chwilę.