Po pierwsze, nie jestem krytykiem muzycznym. Obserwuję jednak dość uważnie scenę muzyczną i mam wystarczające zaplecze muzyczne (gram na kilku instrumentach, mam przyzwoite zrozumienie teorii, znam przyzwoitą ilość historii współczesnej muzyki), aby spróbować wyjaśnić, dlaczego wydaje się, że istnieje taki rozdźwięk – gdzie prawie każdy, z kim rozmawiasz lubi Imagine Dragons, a mimo to krytycy muzyczni wydają się ich nienawidzić.

Na początek zauważmy i obalmy jedną bardzo prostą rzecz, którą ludzie mówią/będą mówić. „Krytycy nie lubią tego, bo to nie jest wystarczająco artystyczne”/”Krytycy nie lubią tego, bo to zbyt mainstreamowe” itp. Podczas gdy wielu krytyków poszukuje nowatorskich nagrań, rozumieją oni również, że przeciętny słuchacz tego nie szuka, więc choć nie zawsze są oni pod wrażeniem solidnej muzyki pop, to z pewnością nie będą jej ostro przeciwstawiać, ponieważ nie jest ona wystarczająco „artystyczna”, „złożona” czy „przełomowa”. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku krytyków muzyki pop, którzy są zazwyczaj ludźmi, którzy nie tylko kochają muzykę, ale kochają muzykę pop. Mam nadzieję, że to zamyka myśl, że krytycy nie lubią ich, ponieważ są popularni.

W porządku… to będzie długie, więc przejdźmy do tego.

The Beginning: It Was Nuclear And Everyone Loved It

Kiedy Imagine Dragons upuścili radioactive i poszło to nuklearnie, poszło wszędzie, wszyscy to pokochali. I mam na myśli wszystkich. Krytycy również. Imagine Dragons tworzyli muzykę, która przypominała hard rocka, która wzięła grzmiący, głośny, trzewny dźwięk rocka i płynnie połączyła go z nową technologią i stworzyła popowy hit 2013 roku. Imponujący pop-rock był już wcześniej robiony, nie zrozumcie mnie źle, przez większość historii rocka istniał pop-rock, który był dobry, ale to był rok 2013. Pejzaż dźwiękowy pop-muzyki nie był rockowy – piosenki, które pamiętamy z tamtego okresu to „wake me up” Aviciiego, „Clarity” Zeda, cokolwiek, co zrobił Macklemore. O ile, oczywiście, Lumineers i Awolnation (i pewnie jeszcze kilka innych rockowych zespołów) zdołali przebić się na listach przebojów, o tyle daleko im było do bycia dominującymi dźwiękami popu czy tym, o czym ludzie myśleli, kiedy myśleli o muzyce pop w taki sam sposób, jak Avici, Katy Perry, Justin Timberlake czy (jedna z tych rzeczy nie jest podobna do drugiej) Imagine Dragons. Nie byli przełomowi, ale dokonali czegoś znaczącego, a wbrew temu, co powie ci kolega noszący fedorę i słuchający death metalu, napisanie popowej piosenki (mimo że wykorzystuje podstawowe techniki) jest niezwykle trudne. Wiedza jak zrobić coś prostego, rynkowego, miłego dla mas jest trudna, a sprawienie by krytycy również to polubili, to już jest osiągnięcie.

Promising. We Think.

Imagine Dragons wydaje swój album. I był on w większości dobry. W pewnym sensie. Słuchaj, gdyby Radioactive nie było na ich albumie to prawdopodobnie byłby to album meh, ale musisz zrozumieć, że mówię to z perspektywy czasu, w tamtym czasie album był uważany za świetny. I szczerze mówiąc, był całkiem niezły. Piosenki takie jak tip-toe, amsterdam, on top of the world, it’s time – to były piosenki z gatunku ear worm, które były rozrywkowe.

Na szczycie tego, nie było zbyt wiele powodów, aby być negatywnie nastawionym, ponieważ podczas gdy nie wszystkie piosenki były niesamowite, to w większości wszystkie były przyzwoite i pokazywały wiele obietnic. Amsterdam i Tip-Toe pokazały zdolność do pisania robaków dla uszu, On Top Of The World pokazało, że mogą pisać piosenki typu hymn, a potem Radioactive… Radioactive pokazało kilka rzeczy 1) pokazało, że mogą pisać piosenki z czymś więcej niż zwykła ilość substancji w piosence pop, nie było dużo substancji w Radioactive, ale zdecydowanie malowało żywy obraz i było całkiem wciągające 2) pokazało, że mogą pokazać swoją pasję, wielu artystów pasjonuje się muzyką, tworzeniem i wykonywaniem jej, ale być w stanie przekazać to poprzez muzykę jest umiejętnością 3) pokazali, że mogą połączyć rock z dźwiękami i barwami muzyki pop, aby stworzyć dobry pop-rock. To ostatnie było jakby stałym elementem przez większość albumu. Więc ze świetnymi pierwszymi singlami, całkiem dobrym debiutanckim albumem co się stało?

The Omen: Demons

Demons było jedną z niewielu piosenek na albumie, która po prostu nie była dobra, i podczas gdy z perspektywy czasu możemy cofnąć się i zobaczyć wady zespołu, których jesteśmy obecnie świadomi w wielu ich piosenkach, Demons było pierwszym miejscem, gdzie były one jasne jak słońce, a fakt, że umieścili to na swoim albumie, powinien być znakiem, że coś było nie tak.

Więc, co jest nie tak z Demons? Cóż, wiem, że wielu ludziom się podoba, i znów zaczynamy dostrzegać rozdźwięk między konsensusem publiczności a konsensusem krytyków. Demony mają kilka podstawowych problemów, ale ten, który najbardziej mnie frustruje, jest następujący: To brzmi jak nudna, sucha, wyssana z życia wersja tego, czym powinna być indie-rockowa ballada. Posłuchajcie Dana Reynoldsa śpiewającego na Radioactive, i jak można niemal poczuć wibracje jego strun głosowych, jak jasne jest, że wkłada w to wszystko, a potem posłuchajcie go na Demons. Tak, stara się brzmieć ponuro, ale brzmi to sucho, brzmi to tak, jakby powiedziano mu „napisz balladę lub dwie na album”, a on napisał kupę komunałów, a potem, ponieważ wszystko co napisał było tylko komunałami, nie miał pojęcia jak to właściwie przekazać, więc jest to po prostu mgliście ponure.

To kolejna kwestia, która później stanie się bardzo oczywista, ale ktoś powinien był to zauważyć na Demons – teksty. Jest tam jakiś mglisty pomysł, ale tak naprawdę nic nie mówi. To tylko stek komunałów.

„When the days are cold

„And the cards all fold”

Tak, ok, nigdy wcześniej tego nie słyszałem. I niech będzie jasne, jego w porządku być cliche lub corny od czasu do czasu, ale to był jeden wiersz po drugim jako intro do piosenki. To nie jest obiecujący początek. Następnie przechodzi do rozmowy o jego oczy są gdzie jego demony ukryć. Racja. Nie będę przechodzić przez słowo po słowie analizy jak teksty nie stoją na własnych nogach, i jak są one po prostu strasznie mdłe i nudne (dokładne przeciwieństwo tego, co Radioactive miał nam uwierzyć, że będą).

Następny problem z piosenką: Spójrz tekst to nie wszystko, to jest muzyka. Cóż, już mówiliśmy o tym, jak nudny jest głos Dana Reynoldsa w tym utworze, a instrumentacja nie jest inna. Istnieją sposoby, przy okazji, aby uczynić powietrzne, wibrujące, ponure i stonowane instrumentarium interesującym. Posłuchajcie czegokolwiek z Pure Heroine Lorde (popowy album z tego samego okresu), posłuchajcie którejkolwiek z wielkich popowych piosenek z ostatniego roku, spora część z nich była całkiem stonowana. Posłuchaj całej sceny bedroom/indie pop. To wszystko jest zwiewna, wibrująca, ponura muzyka – ale wciąż interesująca, lub groovy, lub coś, cokolwiek więcej niż tylko nijakość i zapomnienie.

Gdy mówimy o wczesnym Omenie powinniśmy również wspomnieć o tendencji Night Vision (ich debiutanckiego albumu) do posiadania wielu piosenek brzmiących podobnie. Cały album (którego słuchałem intensywnie) mógłby z łatwością składać się z 4 lub 5 utworów i zawierać taką samą ilość różnorodności w barwach, dźwiękach, tekstach i pomysłach, ale byłby o wiele bardziej zwarty, ponieważ nie byłoby tego całego dodatkowego puchu. Ale to był ich debiutancki album, i ponownie miał obietnicę, więc ludzie rodzaj niech to slide.

Smoke and Mirrors: Have I Heard This Before?

Ten drugi album miał dość ironiczną nazwę. Słuchałem tego albumu przyzwoicie, ale zachorowałem na niego o wiele szybciej niż na Night Vision, a oni musieli używać jakiejś jakości dymu i luster, ponieważ zajęło mi trochę czasu, aby dowiedzieć się dlaczego.

Imagine Dragons ma 3 piosenki w rękawie: epicki stadionowy jam, skoczny robak dla ucha, nijaka przeciągająca się ballada. Te trzy opisy mogłyby słowo w słowo pasować do każdej z ich piosenek. Ich zakres nie jest następujący: stadionowy rock, chwytliwa piosenka, ballada. To bardzo specyficzny styl stadionowego jamu, bardzo specyficzny styl skocznych, wpadających w ucho robaczków i bardzo specyficzny styl nudnych, nużących, rozwleczonych ballad. Zmienili nieco szatę graficzną niektórych swoich dźwięków, więc mogłoby się wydawać, że zyskali pewien zasięg (to były te dym i lustra), ale w rzeczywistości wcale się nie zmienili. Kiedy ukazał się ich ostatni album Evolution, nie było inaczej. Skóra była bardziej elektroniczna, ale Believer jest bardzo podobny do Warriors i Radioactive (chociaż Radioactive jest moim zdaniem o wiele lepszy, ale wszystkie są w zasadzie takie same). Thunder jest bardzo podobny do Tip-Toe i tak dalej tak dalej.

So What? A Lot of Pop Artists are Repetitive

Well, yeah, ale część o Imagine Dragons, która frustruje wielu krytyków (i zdecydowanie frustruje mnie) jest tym, czego są twarzą. Imagine Dragons pojawili się na scenie jako zespół 'indie rockowy’. Kiedy ludzie myślą o nowoczesnym rocku, a w szczególności o indie rocku Imagine Dragons jest często tym, do czego zmierzają.

Teraz indie-rock został już potwornie spaczony w komercyjny show kawałek, aby odwołać się do ludzi, którzy myślą, że słuchanie Beatlesów lub Pink Floyd czyni cię dziwacznym i hipsterskim, lub myślą, że nazywanie 2-Paca GOAT jest kontrowersyjnym stwierdzeniem – chodzi mi o to, że spaczony i skomercjalizowany indie-rock żeruje na ludziach, którzy tak naprawdę nie wiedzą, co oznacza indie, a ich jedyna ekspozycja na to jest jako ta dziwaczna wersja muzyki pop. Ale mimo wszystko, wciąż można znaleźć dobrą indie-muzykę pochodzącą od ludzi, którzy są wykorzystywani jako twarze tego zjawiska. Cóż, to już nie jest tak naprawdę indie, indie jest teraz bardziej gatunkiem niż terminem opisowym, ale wciąż dostajesz od nich dobrą muzykę i wciąż są dobre indie-bandy, które są właściwie niezależne.

Ale Imagine Dragons stało się twarzą indie i alt-rocka, co jest po prostu przerażającą myślą, sceny indie i alt-rocka mogą nie być w kreatywnym szczycie w tej chwili lub cokolwiek, ale jeśli wiesz gdzie szukać, wciąż możesz znaleźć naprawdę dobre kreatywne rzeczy. Imagine Dragons nie brzmią już nawet zdalnie rockowo, na początku brzmieli jak pop-rock, brzmieli jak rock używający popowych dźwięków, teraz są w pełni popową muzyką, ale używają dziwacznego wizerunku indie, żeby spróbować i rozkwitnąć. Za każdym razem, gdy mówię, że słucham indie lub alt-rocka, a ktoś mówi „jak Imagine Dragons”, krzywię się. Bardzo wizualnie i bardzo dźwiękowo. Ale to nie ich wina, jeśli nie są fanami indie-rocka, dlaczego mieliby o tym wiedzieć, ale przemysł i sami Imagine Dragons pozwolili na to, by tak się stało. Pozwolili, by ten bardzo popowy zespół (i pozwólcie mi tylko wyjaśnić, że nie ma nic złego w byciu popowym, uwielbiam niektórych popowych artystów) był twarzą muzyki, która ma być wszystkim, co nie jest popowe i wszystkim, co nie jest industrialne. Spójrzcie na to, że Imagine Dragons są wyróżnionym artystą 'Indie’ na Spotify. Wiele z ich 'Indie’ artystów jest trochę obraźliwych do zobaczenia, ale ten jeden kłuje najbardziej.

Było wielu krytyków, którzy myśleli, że Imagine Dragons mieli coś do zaoferowania, mieli potencjał i pokazali obietnicę. Ale na drugim albumie poczuli się wysuszeni kreatywnymi pomysłami, a na trzecim brzmią po prostu jak sprzedawcy. To dlatego krytycy ich nienawidzą, nie dlatego, że są popularni, ale dlatego, że mieli być nowym głosem rocka, ale skończyło się na tym, że brzmią jak sell outs.

Najbardziej przekonujący argument, który mogę zrobić dla tego jest słuchać Radioactive, a następnie zaraz po nim słuchać Believer. Posłuchaj głosu Dana Reynoldsa w obu utworach i zwróć na niego uwagę. Może to tylko ja, ale nie brzmi to tak, jakby rzeczywiście pasjonował się muzyką, może się mylę i jestem pewien, że powiedziałby, że tak nie jest, ale dla mnie brzmi to tak, jakby coś się zmieniło.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.