Nika Levikov przysięgła sobie, że już nigdy nie będzie pracować jako kelnerka. Ale dziś – z dyplomem magistra nauk konserwatorskich Imperial College London – przyjmuje zamówienia, dostarcza drinki i sprząta stoły, aby się utrzymać.

Po dwóch latach szukania płatnej pracy jako konserwator w całej Europie i czterech miesiącach bezpłatnej pracy w Afryce Wschodniej, Levikov przeniosła się na wyspę Malta, aby pracować w Greenhouse Malta. Levikov, która jest winna ponad $100,000 (£77,644) w pożyczkach studenckich, opisała swoją pracę w małej organizacji pozarządowej zajmującej się ochroną środowiska jako „dorywczą” i „freelancing” – niektóre godziny są płatne, inne są wolontariatem – podczas gdy grupa szuka zabezpieczenia większego finansowania.

„Rzeczywistość, przed którą stoi wielu z nas, jest taka, że będziemy musieli niańczyć dzieci, czyścić toalety i podawać drinki, próbując zdobyć doświadczenie, którego potrzebujemy w ochronie przyrody, aby w końcu dostać tę wymarzoną pracę” – powiedziała Levikov, była stażystka w Mongabay, która właśnie skończyła 30 lat.

„Nie winię nikogo za moją obecną sytuację, w której jestem kompletnie spłukana i wciąż trzymam kciuki, że w niedalekiej przyszłości moja kariera wreszcie nabierze rozpędu” – powiedziała Mongabay. „Rzeczywiście myliłam się myśląc, że cała moja ciężka, bezpłatna praca doprowadzi mnie do czegoś lub że posiadanie dyplomu z … szanowanego uniwersytetu da mi przewagę.”

Levikov nie jest sama.

Ponad tuzin konserwatorów odniosło się do przygnębiająco podobnej historii: seryjne bezpłatne staże, wyniszczający dług studencki, krótkoterminowa praca za niewielkie lub żadne wynagrodzenie, lekceważące postawy i wymagania wstępne, które obejmują oczekiwania znacznego czasu i doświadczenia w terenie.

Inni młodzi obrońcy przyrody odmówili komentarza z obawy, że ich szczerość mogłaby wpłynąć na ich polowanie na pracę.

Nika Levikov szukająca zebr Grevy’ego ( Equus grevyi) w Tanzanii. Fot: Mathew Mutinda/Marwell Wildlife/Courtesy of Mongabay

Wolontariat i bezpłatne staże

Świat przechodzi ogromne zmiany ekologiczne. W zeszłym roku międzynarodowa organizacja pozarządowa WWF w swoim raporcie „Living Planet Report” ogłosiła, że populacje dzikich zwierząt spadły o 58% w ciągu ostatnich 40 lat – przynajmniej wśród 3 706 kręgowców (z około 10 000), które bada. Do tego wszystkiego dochodzą zmiany klimatyczne: biolodzy skatalogowali ich wpływ na tysiące gatunków na całym świecie. Naukowcy ogłosili również, że znajdujemy się w nowej erze, Antropocenie, który może być świadkiem masowego wymierania tak niszczycielskiego jak to, które zmiotło dinozaury. Co to będzie oznaczać dla ludzkości, nikt nie wie.

Pośród tych wstrząsów, obrońcy przyrody są naszymi lekarzami środowiskowymi. Próbują oni – wbrew wszelkim przeciwnościom – złagodzić szkody wyrządzone przez ludzi, ratując gatunki i chroniąc ekosystemy. Istnieje już wiele gatunków, których w ogóle by tu nie było, gdyby nie wytrwała praca obrońców przyrody.

Jednakże dzisiejsi wschodzący obrońcy przyrody są zagrożeni wyparciem z kariery przez trendy, struktury i decyzje, w których nie mieli udziału. Oczywiście, ochrona przyrody nie jest jedyną karierą, która boryka się z trudnościami – sztuka, górnictwo, praca na poczcie i dziennikarstwo to inne przykłady. Ale jest tu większy problem: jeśli młodzi konserwatorzy przyrody nie mogą przekształcić swojego wykształcenia, doświadczenia i pasji w karierę na całe życie, co stanie się z życiem na Ziemi?

„Ochrona przyrody jest zarówno powołaniem, jak i zawodem”, powiedział EJ Milner-Gulland, biolog z Uniwersytetu w Oxfordzie. „Młodzi ludzie wchodzący na rynek pracy są lepiej wyszkoleni niż kiedykolwiek, mają też duże doświadczenie… Ale ze względu na aspekt zawodowy, naprawdę trudno jest dostać płatną pracę.”

Nie ma twardych danych na temat zatrudnienia i wynagrodzenia w ochronie przyrody. Dla pracy, która wymaga zaawansowanego stopnia i umiejętności badawczych, zaskakujące jest to, jak mało badań zostało przeprowadzonych.

Conservation Careers, największa strona internetowa poświęcona pracy w tej dziedzinie, mówi, że udostępnia około 6000 miejsc pracy rocznie. Jej dyrektor Nick Askew powiedział, że może tam być aż 30 000 miejsc pracy dostępnych rocznie. Nazywa to swoim „najlepszym szacunkiem”. Nie ma danych na temat tego, ile osób szuka tych miejsc pracy.

Częścią trudności w oszacowaniu stosunku miejsc pracy związanych z ochroną przyrody do popytu jest sama rozpiętość pracy związanej z ochroną przyrody, wszystko od pisania grantów w organizacji pozarządowej zajmującej się klimatem do opieki nad nosorożcami w zoo do prowadzenia badań terenowych nad kangurami drzewnymi w Papui Nowej Gwinei – i wszystko, co leży pomiędzy.

Jednakże obrońcy przyrody – niektórzy z nich to profesorowie, niektórzy młodzi ludzie, którzy spędzili miesiące lub lata na szukaniu pracy, a niektórzy, którzy całkowicie zrezygnowali z ochrony przyrody – wszyscy zgadzają się, że miejsc pracy jest często niewiele i są one bardzo odległe.

„Wiele z miejsc pracy na poziomie podstawowym jest niepłatnych, niskopłatnych lub tymczasowych, ale mają wysokie oczekiwania co do wykształcenia”, wyjaśnia Jessica Williams, lat 35, pochodząca z Kornwalii, która porzuciła karierę w zarządzaniu handlem detalicznym, aby zająć się ochroną przyrody w Wielkiej Brytanii. Aby osiągnąć swój cel, spędziła sześć lat, zdobywając drugi tytuł licencjata w dziedzinie nauk przyrodniczych, jednocześnie pracując na pełen etat. Teraz jest wolontariuszką, a jednocześnie szuka pracy, która płaci.

„To jest bardziej konkurencyjne niż kiedykolwiek wcześniej”, powiedział Askew o rynku pracy w ochronie przyrody – jeden z powodów, dla których tak wielu młodych konserwatorów jest gotowych pracować za darmo. Conservation Careers przeprowadziło w 2014 r. badanie, w którym zapytano, czy zdobycie pracy w ochronie przyrody stało się trudniejsze: 94% ankietowanych konserwatorów odpowiedziało „tak”.

Lucas Ruzo. Fot: Dzięki uprzejmości Mongabay

Lucas Ruzo, 26 lat, z tytułem magistra nauk konserwatorskich z Imperial College w Londynie, spędził rok na szukaniu pracy, zanim „rzucił ręcznik” i założył własną organizację pozarządową, Citizen Zoo – „co prawda wciąż niefinansowaną”, powiedział.

Ruzo, który mieszka w Cambridge w Anglii, powiedział, że problemy strukturalne utrudniły młodym konserwatorom zdobycie dobrej pracy. Jego zdaniem darczyńcy non-profit przyczyniają się do tego problemu, ponieważ nie chcą przeznaczać pieniędzy na podstawowe finansowanie. Ten schemat prowadzi organizacje do „utraty zdolności do rozwoju, innowacji i utrzymania kompetentnej siły roboczej”, powiedział.

Oczywiście, darczyńcy nie są jedynymi fundatorami pracy związanej z ochroną przyrody: rządy są również dużym źródłem. Jednak w dobie neoliberalnych oszczędności fundusze rządowe kurczą się lub nie ma ich wcale, zwłaszcza w krajach rozwijających się.

„Ochrona przyrody nie jest priorytetem w moim kraju, mimo że Meksyk jest uważany za jeden z najbardziej zróżnicowanych krajów na świecie”, powiedziała Lucero Vaca, 29, meksykańska konserwatorka studiująca doktorat na Uniwersytecie w Oxfordzie. Zwróciła uwagę, że w 2016 roku Meksyk zainwestował tylko około 0,5 procent swojego PKB w nauki ścisłe.

Nick Askew z Conservation Careers powiedział, że większość miejsc pracy związanych z ochroną przyrody, a także siedziby organizacji pozarządowych, znajdują się w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, RPA, Australii i Nowej Zelandii, co utrudnia konserwatorom żyjącym poza światem uprzemysłowionym poruszanie się po wybranej ścieżce kariery.

„Zazdroszczę krajom, w których można pracować w ochronie przyrody i jest to kariera na całe życie”, powiedział Juraj Svajda, konserwator przyrody na Słowacji. Svajda pracował dla słowackiego ministerstwa środowiska i systemu parków narodowych, ale stracił pracę wraz z wieloma rządowymi konserwatorami przyrody po politycznych czystkach w 2007 roku. Dziś pracuje jako asystent profesora.

Juraj Svajda mierzy erozję szlaków w Parku Narodowym Wysokie Tatry na Słowacji. Photograph: Juraj Svajda/Courtesy of Mongabay

” żyjemy obecnie w epoce wczesnego kapitalizmu, więc kwestie środowiskowe znajdują się na dolnej pozycji znaczenia społecznego” – powiedział.

Przegląd programu studiów magisterskich w Imperial College London z 2011 r. pokazuje skalę wyzwań. W oparciu o wywiady z 63 osobami, które ukończyły studia w latach 2007-2011, analiza wykazała, że mniej niż połowa (32) została zatrudniona przez organizację zajmującą się ochroną przyrody. Ponad połowa miała swoją pierwszą „pracę” w ramach wolontariatu. Tak: wolontariat z dyplomem magistra.

Do czasu podjęcia drugiej pracy ponad 70% wykonywało pracę zarobkową. Mimo to, większość miejsc pracy była tymczasowa. Mniej niż 30% pierwszej pracy i mniej niż 50% drugiej pracy trwało dłużej niż rok.

Pogarszając fatalny rynek pracy jest ten trend absolwentów utknięcie w pełnym wymiarze czasu bezpłatnych staży lub długoterminowego wolontariatu.

„Staże są niezwykle cennym sposobem dla ludzi, aby przetestować swoją wybraną rolę, budować swoje doświadczenie dla ich CV, i rozwijać swoją sieć. Jeśli zrobione dobrze staż naprawdę może uruchomić karierę młodego konserwatora,” powiedział Askew.

Ale wiele z tych staży nie są podane do studentów uczelni, ale do absolwentów z zaawansowanych stopni i długim CV. Niektórzy młodzi konserwatyści nawet płacą za pracę, przekazując pieniądze organizacjom turystycznym typu non-profit, takim jak Frontier z siedzibą w Londynie i Kalifornii, aby uczestniczyć w badaniach przez wiele miesięcy na raz.

Stało się to błędnym kołem. Studenci, nawet ci z zaawansowanymi dyplomami, są przekonywani, że potrzebują więcej doświadczenia, zwłaszcza w terenie, zanim będą mogli dostać pracę. Ale właśnie o jedynym dostępnym doświadczeniu jest poprzez bezpłatne staże lub wolontariat. Jeden bezpłatny staż to za mało, dwa, trzy lub więcej stały się standardem.

Po tym jak zdobył tytuł magistra, Ruzo zrobił dwa czteromiesięczne staże, zanim „ugiął się pod ciężarem presji finansowej”. Ma przyjaciół, którzy spędzili cały rok wykonując pracę bez wynagrodzenia.

„To jest całkowicie nierealistyczne dla większości ludzi”, powiedział.

Co się dzieje dalej? Niektórzy młodzi obrońcy przyrody poddają się i przechodzą do czegoś innego. Niektórzy próbują zbudować własną organizację pozarządową, jak Ruzo. Wielu kontynuuje poszukiwania, pracując jednocześnie w innych zawodach, aby opłacić rachunki. A niektórzy wzruszają ramionami i zdobywają doktorat, w dużej mierze po to, by wspierać się finansowo przez kilka lat, niezależnie od tego, jak niskie jest wynagrodzenie, zanim wejdą na rynek pracy.

Ochroniarz, który wypowiedział się pod warunkiem zachowania anonimowości, szukał pracy od grudnia 2015 roku bez powodzenia. W tym czasie osoba ta pracowała za darmo z WWF, the Nature Conservancy, the Tropical Biology Association, and the Whitley Fund for Nature, and did short-term paid gigs with BirdLife International. Konserwatysta twierdzi, że aplikował na ponad 70 stanowisk i odbył 15 rozmów kwalifikacyjnych, czterokrotnie zajmując drugie miejsce. „Jedna z ofert pracy, w której zająłem drugie miejsce, była w organizacji pozarządowej, dla której byłem wolontariuszem na pełnym etacie na tym etapie, sześć miesięcy przed rozmową kwalifikacyjną. Druzgocące. To było bardziej niż wyczerpujące. Wiele łez zostało wylanych.”

Milner-Gulland powiedziała, że martwi się, że ochrona przyrody staje się „zawodem bogatych”, że tylko ludzie z bogatym pochodzeniem mogą przetrwać lata wyższej edukacji, po których następują miesiące lub nawet lata bezpłatnej pracy.

„It does feel like a field you have to be able to buy your way into,” Williams said.

The funding problem

W 2015 roku Auriel Fournier współtworzyła opinię zatytułowaną „Volunteer Field Technicians Are Bad for Wildlife Ecology”. Argument jej zespołu był taki: niepłacenie technikom terenowym wyklucza każdego, kto nie jest w stanie pracować za darmo, podkopując naukę i ochronę przyrody poprzez stawianie barier finansowych w tworzeniu zróżnicowanej puli studentów.

Obecnie doktorant na University of Arkansas, Fournier, 26, powiedziała, że współtworzyła papier, ponieważ widziała, jak bezpłatne staże, wolontariat i systemy pay-to-work uniemożliwiły kolegom rozwój ich kariery.

„Te pozycje są często pierwszym krokiem w kierunku płatnej pracy,” w dziedzinie, w której praca na poziomie podstawowym często wymaga znacznego doświadczenia w terenie, Fournier powiedział. Wiele osób po prostu nie może sobie pozwolić na ich podjęcie, zwłaszcza osoby z grup niedostatecznie reprezentowanych, takich jak osoby kolorowe, obcokrajowcy i rodzice, dodała.

Przedstawiciele największych na świecie grup ochrony przyrody – Conservation International, the Nature Conservancy, WWF i Wildlife Conservation Society – niechętnie wypowiadali się na temat ich polityki stażowej. Ale wszystkie cztery grupy oferują zarówno płatne, jak i niepłatne staże. (Niepłatne mogą być czasami wykorzystywane do zaliczenia college’u; płatne są czasami zależne od finansowania.)

Te grupy są również dużymi pracodawcami w tej dziedzinie z pokaźnymi liniami dolnymi (WWF-US przyniósł $248m i zapłacił swojemu dyrektorowi naczelnemu $730,666 w zeszłym roku). Williams powiedział, że „to może wydawać się cyniczny ruch” dla większych organizacji do zaoferowania pracy w pełnym wymiarze godzin bez wynagrodzenia, gdy wyższe wykształcenie wymóg, aby uzyskać nawet bezpłatne staże często pochodzi z „wysoki koszt osobisty.”

Niektóre mniejsze organizacje pozarządowe mówią, że są finansowo niezdolne do zaoferowania płatnych staży. A nawet bezpłatne staże stanowią inwestycję w czas pracowników organizacji, koszty ogólne, a czasem twardą gotówkę, która może być znacząca.

Durrell Wildlife Conservation Trust oferuje tylko bezpłatne staże, aby skupić swoje fundusze na swojej misji ochrony, według rzecznika Alexandra Shears. Ale ona powiedziała, że mała organizacja pozarządowa z siedzibą na wyspie Jersey jest „jasne i upfront” z potencjalnymi stażystami o realiach finansowych i nie „starają się pomóc w zakwaterowaniu i podróży.”

Grupa niedawno oferowane sześciomiesięczny staż w Bath, Anglia, wymagające co najmniej stopień licencjata i pełnym wymiarze godzin, ale z zerowym wynagrodzeniem. Stażyści mogą być w stanie zabezpieczyć pomoc w czynszu, codziennym transporcie i obiadach równających się najwyżej około £3,500 ($4,550). Ale to wszystko, więc żyją znacznie poniżej granicy ubóstwa.

„Wiele sektorów, w tym dziennikarstwo konserwatorskie, wykorzystuje programy bezpłatnych staży … aby zapewnić możliwość dla tych, którzy chcą zdobyć praktyczne doświadczenie, zbudować CV, sieć i otrzymać coaching i wsparcie”, Shears powiedział, wskazując, że Mongabay również prowadzi program bezpłatnych staży – jeden pracuję jako redaktor dla. (Mongabay’s nie jest przeznaczony do kolidowania z pełnym wymiarze czasu pracy; program wymaga zaangażowania około 10 godzin tygodniowo.)

Shears również zauważyć, że większość staży z Durrell trwać dwa do trzech miesięcy, aby pomieścić studentów i finansowe wyzwania interning.

Still, nie wszystkie małe grupy ochrony zależą od bezpłatnych staży. Blue Ventures, londyńska organizacja pozarządowa zajmująca się ochroną środowiska morskiego, niedawno zaoferowała sześciomiesięczny staż z wynagrodzeniem £8,750 ($11,400).

„Jestem bardzo świadoma kontrowersji wokół bezpłatnych staży i ryzyka wykorzystania wolontariuszy”, powiedziała Cathy Dean, szef Save the Rhino International, która prowadzi płatny staż.

To przychodzi z rocznym wynagrodzeniem £ 18,000 ($ 23,400) – ale intern spędza 11 miesięcy w Londynie, jeden z najdroższych miast na świecie, jak również miesiąc w Namibii. Dean powiedziała, że czuje, że płaca jest sprawiedliwa, biorąc pod uwagę, że inne wynagrodzenia w grupie wahają się od £21,000 do £39,000 ($27,300 do $50,700) – i oczywiście jest to o wiele lepsze niż praca za darmo i powyżej granicy ubóstwa w Wielkiej Brytanii. Staż jest bardzo konkurencyjny; Dean mówi, że zazwyczaj jest około 250 wnioskodawców.

Conservation pozostaje ogromnie niedofinansowane w porównaniu do wielu innych sektorów non-profit. Według strony internetowej Charity Navigator, grupy zajmujące się ochroną środowiska i prawami zwierząt zebrały 10,68 mld dolarów w 2015 roku w USA, co stanowi tylko 3% całkowitej kwoty przekazanej organizacjom charytatywnym w tym roku. A jeśli spojrzeć na to, co jest potrzebne, aby uratować życie na Ziemi (jeden raport umieścił tę liczbę na 150-430 mld dolarów rocznie), obecne finansowanie jest śmieszne.

Więc może bezpłatna praca jest złem koniecznym? Na pytanie, czy płacenie stażystom może utrudnić wysiłki na rzecz ochrony przyrody, Fournier odpowiedział: „Yes.”

„So could paying for gasoline, truck repairs, and for the equipment to ethically care for and handle the animals we study,” she added. „To nie jest usprawiedliwienie dla tego, co robimy. Nigdy nie będziemy w stanie wykonać wszystkich prac ochronnych, które chcemy, musimy zapewnić, że praca, którą wykonujemy, jest wykonywana w sposób, który posuwa ochronę do przodu.”

Lucero Vaca z jaguarem ( Panthera onca). Fot: Dzięki uprzejmości Lucero Vaca./Mongabay

Wyzysk i nieodpłatna praca

Oczywiście, wiele z tych trendów finansowych nie jest wyjątkowych dla młodych konserwatorów. Milenialsi stali się pokoleniem wysoko wykształconych osób wykonujących pracę związaną z obsługą klienta. W wielu krajach płace uległy stagnacji lub spadły, nawet jeśli koszty szkolnictwa wyższego i opieki zdrowotnej gwałtownie wzrosły. Studenci często kończą studia obciążeni długiem, mając jednocześnie mniej możliwości znalezienia dobrej pracy, z których wiele wiąże się z niższym wynagrodzeniem. Historia doktorów nauk ścisłych ubiegających się o pracę w Starbucks jest prawdziwa.

Ale sektor ochrony przyrody zaostrzył te problemy ze względu na wysokie wymagania edukacyjne, wysokie limity doświadczenia i niskie płace na stanowiskach początkowych.

Dla wielu osób wczesne doświadczenia zawodowe były również demoralizujące, ponieważ spotkali się z trudnymi osobowościami i lekceważącymi warunkami pracy.

„Największym wyzwaniem jest radzenie sobie z ego i nastawieniem innych pracowników ochrony przyrody”, powiedziała Natasha Ballal, lat 29, która obecnie pracuje w organizacji pozarządowej w Indiach jako urzędnik ds. edukacji.

Wcześniej w swojej karierze Ballal powiedziała, że utknęła biorąc na siebie wszystkie aspekty pracy konserwatora w terenie, w tym codzienną logistykę i odwiedzenie około tysiąca wiosek w celu przeprowadzenia wywiadów. Wszystko to, jak twierdzi, za „niezwykle niską płacę i bardzo małe uznanie”. Twierdzi, że nie dostała nawet kredytu w pracy naukowej, którą pomogła wyprodukować.

Wiele osób ma podobne doświadczenia.

„To, co zawsze najbardziej mnie poruszało, to fakt, że ponieważ pracujesz za darmo, twój czas jest zasadniczo uważany za bezwartościowy, a więc możesz zostać poproszony o zrobienie rzeczy, które są całkowicie bezcelowe, ale nikt się tym nie przejmuje, ponieważ za to nie zapłacił”, powiedział Soizic le Courtois, 30. Pomimo uzyskania tytułu magistra w dziedzinie ochrony przyrody i spędzenia prawie roku na pracy wolontariackiej za granicą, za którą musiała zapłacić, Le Courtois ostatecznie porzuciła ochronę przyrody na rzecz edukacji.

Mimo imponujących referencji, w tym różnych nagród, i bycia pierwszą meksykańską kobietą, która uczęszczała na Oxford w dziedzinie ochrony przyrody, Lucero Vaca powiedziała, że starsi konserwatorzy nadal odmawiali wysłuchania jej pomysłów.

„Jeśli przestaniemy nie doceniać ludzi ze względu na ich wiek i pozwolimy młodym konserwatorom wypuścić ich innowacyjne pomysły, będziemy mieć niesamowite wyniki w ochronie przyrody,” powiedziała.

„Wciąż wracałam do tej idei bycia użyteczną. Gdybym odeszła, znalazłoby się 10 osób, które mogłyby mnie zastąpić”, powiedziała Le Courtois o swojej decyzji o porzuceniu ochrony przyrody na rzecz nauczania.

„Próbowałam zastanowić się, co jest czynnikiem ograniczającym. Nie ma wystarczającej liczby miejsc pracy w ochronie przyrody, ponieważ każdy zawsze walczy o tę samą pulę pieniędzy. Jak więc sprawić, by pula pieniędzy była większa? Można zbierać fundusze lub wydawać publiczne pieniądze, ale te również są ograniczone. Jedynym sposobem na jej zwiększenie jest zainteresowanie większej liczby osób. Jak więc sprawić, żeby ludziom zależało? Filmy dokumentalne. Podnoszenie świadomości. Albo uczysz dzieci, jak dbać o środowisko. Tak właśnie zostałam nauczycielką” – powiedziała. Uczy od trzech lat i kontynuuje studia magisterskie w dziedzinie badań edukacyjnych, ale musiała zrezygnować z kariery w ochronie przyrody.

Więc, jakie jest ryzyko w tym wszystkim?

Ryzyko polega na tym, że ochrona przyrody może być pozbawiona pełnych pasji, wykwalifikowanych i innowacyjnych młodych ludzi. Rozwiązaniem jest rozpoczęcie płacenia początkującym konserwatorom za ich czas, pozbycie się modelu bezpłatnych staży dla wysoko wykształconych kandydatów i porzucenie oczekiwania, że początkujący konserwatorzy powinni mieć lata doświadczenia. I być może regulacje rządowe, które powstrzymają organizacje pozarządowe przed zatrudnianiem bezpłatnych stażystów wykonujących pracę wymagającą wysokich kwalifikacji.

Pracodawcy zajmujący się ochroną przyrody powinni również stworzyć więcej stanowisk dla początkujących i upewnić się, że zatrudniają początkujących kandydatów do ich obsadzenia – nie ludzi z wieloletnim doświadczeniem i doktoratem. I zatrudniać miejscowych ludzi, zamiast sprowadzać do prowadzenia projektów konserwatorów z krajów rozwiniętych. To mogłoby obniżyć koszty wynagrodzeń i stworzyć mistrzów ochrony przyrody, którzy pozostaną na miejscu.

„Zagraniczni naukowcy i studenci przyjeżdżają, prowadzą projekt, publikują pracę po powrocie do domu i nigdy więcej nie wracają; czy to jest ochrona przyrody?”, powiedział Seth Wong, 26 lat, który pracuje nad dyplomem na Uniwersytecie Stanowym Mississippi.

Aby pomóc w globalizacji ochrony przyrody, Milner-Gulland wezwała do przyznania większej liczby grantów dla studentów z krajów rozwijających się na studia w zakresie ochrony przyrody, jak również dla studentów znajdujących się w niekorzystnej sytuacji w kraju. Zaproponowała program, który sponsorowałby absolwentów, aby udali się na inne kontynenty w celu szkolenia w zakresie ochrony przyrody na jedno- lub dwuletnie płatne stanowisko, które porównała do „rodzaju przyspieszonego szkolenia na poziomie absolwenta, które duże firmy i służba cywilna oferują swoim najlepszym i najzdolniejszym.”

Dla Lucasa Ruzo, ochrona przyrody utknęła w modelu non-profit, który jest ograniczający.

„Musimy wyjść poza model organizacji charytatywnej i przyjąć inne prawne struktury operacyjne”, powiedział. „Finansujmy innowacje, innowacje w rodzaju tych, które nie mają publikacji dołączonej do końca tego.”

Oczywiście, jedną rzeczą, której wymaga większość tych pomysłów są pieniądze. A te są zawsze ograniczone.

Ale ciężar nie spoczywa tylko na systemie. Młodzi obrońcy przyrody – a wiecie, kim są – muszą również przyjrzeć się sobie, jak twierdzą źródła.

„Osoby chcące wejść do świata ochrony przyrody powinny zastanowić się, co wnoszą do stołu”, powiedział Wong. „Czego tak naprawdę potrzebuje ochrona przyrody i jak możesz to osiągnąć? Być może więcej badań i nauki nie jest odpowiedzią, a jako nauczyciel, biznesmen, przedsiębiorca lub pracownik społeczny możesz wnieść więcej.”

Ale w najbliższym czasie, zanim zostaną wprowadzone jakiekolwiek prawdziwe rozwiązania, młodzi obrońcy przyrody prawdopodobnie napotkają na przeszkody – można nawet powiedzieć, że finansowe niemożności – które utrudniają utrzymanie kursu. Wielu ze zrozumiałych względów zrezygnuje, odbierając talent i potencjał zajęciu istotnemu dla utrzymania życia na Ziemi, jakie znamy.

Ofiar już przybywa.

„Próbuję i wysyłam swoje aplikacje na cały świat”, powiedział Svajda. „I po raz setny przychodzi odpowiedź – masz niesamowite i imponujące CV, ale nie zatrudniamy cię.”

  • Ten artykuł został pierwotnie opublikowany na Mongabay. Został on zmieniony 18 sierpnia, aby poprawić konwersję wynagrodzenia podstawowego Save the Rhino International na dolary amerykańskie. £ 21,000 jest równowartość około 27,300 dolarów, a nie 15,600 dolarów, jak podano wcześniej. Jeden podmiot status zatrudnienia został również wyjaśniony.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.