W swojej kwintesencji historii od szmaty do bogactwa Andrew Carnegie uosabiał amerykański sen. Po tym, jak bieda zmusiła jego rodzinę do opuszczenia Szkocji w 1848 roku, Carnegie przybył do Stanów Zjednoczonych jako 12-letni chłopiec bez grosza przy duszy. Nie mając formalnego wykształcenia, pracował w fabryce bawełny w Pittsburghu, zarabiając 1,20 dolara tygodniowo. Po awansie na stanowisko nadinspektora oddziału Pennsylvania Railroad, Carnegie dokonał sprytnych inwestycji w spółki węglowe, żelazne i naftowe, które uczyniły go zamożnym człowiekiem przed trzydziestką.
Podczas gdy pracownicy i zarządy ścierali się o zasady nowego przemysłowego miejsca pracy w Ameryce Złotego Wieku, Carnegie sprzedawał się jako mistrz ludzi pracy. W końcu sam był kiedyś jednym z nich. W rzeczywistości jednak Carnegie i jego robotnicy nie byli równorzędnymi partnerami w swoich hutach. Krwawa rozprawa z pracownikami jednej z głównych hut Carnegiego podczas niesławnego strajku w Homestead w 1892 roku ujawniła, jak daleko posunąłby się Carnegie, by utrzymać związki zawodowe w ryzach.
Carnegie był prozwiązkowy w druku
Carnegie otworzył swoją pierwszą hutę stali w 1875 roku, a jego stalowe imperium pomogło zbudować Amerykę Złotego Wieku, kiedy kraj przekształcił się ze społeczeństwa rolniczego w przemysłowe. W swoich pismach Carnegie wyrażał aprobatę dla związków zawodowych.
„Prawo człowieka pracy do łączenia się i tworzenia związków zawodowych jest nie mniej święte niż prawo producenta do wchodzenia w związki i konferencje ze swoimi kolegami, i prędzej czy później musi zostać przyznane”, napisał w magazynie Forum w 1886 roku.
„Z mojego doświadczenia wynika, że związki zawodowe są korzystne zarówno dla pracy, jak i dla kapitału.”
Tygodnie później, po zamieszkach na Haymarket, Carnegie wyraził empatię dla strajkujących robotników. „Oczekiwać, że ktoś, kto jest uzależniony od swojej codziennej pensji za środki do życia, będzie spokojnie stał i widział nowego człowieka zatrudnionego w jego miejsce, to oczekiwać wiele” – napisał w „Forum”.
W uznaniu dla jego pro-pracowniczych wypowiedzi, Bractwo Maszynistów Lokomotyw nazwało oddział na cześć Carnegiego i namaściło go na honorowego członka.
Carnegie dąży do pozbycia się związków zawodowych w swoich hutach
Mimo swoich publicznych deklaracji, Carnegie nie chciał związków zawodowych w swoich hutach. W swojej autobiografii Carnegie twierdził, że nigdy nie zatrudniał łamaczy strajków, ale robił to wielokrotnie.
Postępował zgodnie z prostą filozofią biznesową: „Pilnuj kosztów, a zyski same się o siebie zatroszczą”. Niewiele kosztów było większych niż płace jego siły roboczej, a on zmuszał swoich pracowników do dłuższej pracy bez odpowiedniego wzrostu płac.
Zaledwie kilka miesięcy po swoich deklaracjach w magazynie Forum, Carnegie zażądał, by robotnicy w jego pierwotnej hucie stali – Edgar Thomson Works w Braddock w Pensylwanii – wrócili do 12-godzinnych zmian i otrzymywali wynagrodzenie według ruchomej skali, która wiązała ich płace bezpośrednio z ceną stali. Robotnicy protestowali, dopóki nie zostali zmuszeni do poddania się żądaniom Carnegiego po pięciu miesiącach bez wypłaty.
Strajk w Homestead
Po tym, jak Carnegie kupił masywną hutę Homestead w 1883 roku, wydał miliony na przekształcenie jej tak, by stała się sercem jego stalowego imperium. Kiedy kupił hutę, mieściły się w niej już loże potężnego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Żelaznego i Stalowego (Amalgamated Association of Iron and Steel Workers), a Carnegie ostatecznie podjął kroki w celu wyeliminowania związku z zakładu Homestead.
Człowiek, który pisał o swoim poparciu dla związków zawodowych, teraz wyraził swój sprzeciw na ulotkach rozdawanych pracownikom Homestead w kwietniu 1892 roku: „Ponieważ zdecydowana większość naszych pracowników jest niezrzeszona, firma zdecydowała, że mniejszość musi ustąpić miejsca większości. W związku z tym, po wygaśnięciu obecnej umowy, zakłady te będą z konieczności wolne od związków zawodowych.”
Po wygaśnięciu umowy o pracę w Homestead latem 1892 roku, Carnegie popłynął za ocean na coroczne wakacje do Szkocji i pozostawił negocjacje w rękach swojego dyrektora generalnego Henry’ego Claya Fricka, który cieszył się złą sławą za stosowanie taktyki twardej ręki w celu zlikwidowania związków zawodowych w kopalniach węgla. „Wszyscy aprobujemy wszystko, co robisz, nie poprzestając na aprobacie konkursu” – napisał Carnegie do Fricka. „Jesteśmy z tobą do końca.”
Frick przygotował się do walki ze związkami do tego stopnia, że zainstalował wokół fabryki trzy mile ogrodzenia, zwieńczonego drutem kolczastym i wieżami strażniczymi. Po tym jak związek odrzucił żądania zarządu, Frick zamknął pracowników i wynajął agentów detektywistycznych Pinkertona, aby wpuścili pracowników niezrzeszonych do fabryki. Jednak kiedy 6 lipca 1892 roku dwie barki z 300 agentami Pinkertona zadokowały w Homestead, wybuchła strzelanina i wywiązała się ostra walka, w której zginęło co najmniej trzech agentów Pinkertona i siedmiu członków związku.
Dni później przybyła milicja stanowa i zabezpieczyła młyn, który został uruchomiony w ciągu tygodnia przy pomocy pracowników niezrzeszonych w związkach zawodowych. W obliczu zbliżającej się zimy, strajkujący członkowie związku nie mogli dłużej wytrzymać i skapitulowali w listopadzie 1892 roku, wracając do swoich miejsc pracy z aż 60-procentową obniżką płac.
„Nasze zwycięstwo jest teraz kompletne i najbardziej satysfakcjonujące. Nie myśl, że kiedykolwiek będziemy mieli znowu poważne kłopoty z pracownikami” – napisał Frick do Carnegie’ego po zakończeniu strajku w Homestead. „Musieliśmy dać naszym pracownikom nauczkę i daliśmy im taką, której nigdy nie zapomną”. „Życie znów warte życia” – Carnegie odpisał Frickowi.
Strajk w zagrodzie plami reputację Carnegie’go
Z jego pro-pracowniczą reputacją nadszarpniętą przez krew przelaną w Homestead, Carnegie próbował zdystansować się od podejmowania decyzji przez Fricka, chociaż był w stałym kontakcie podczas całego strajku. „Nigdy nie zatrudniaj żadnego z tych buntowników. Niech trawa rośnie nad zakładami” – Carnegie telegrafował do Fricka dzień po śmiertelnej bitwie w Homestead.
Carnegie był również krytykowany za wyjazd do Szkocji w samym środku negocjacji. Louis Post-Dispatch napisał: „Mówcie, co chcecie o Fricku, jest odważnym człowiekiem”. „Mówcie, co chcecie o Carnegie, jest tchórzem”.
Korporacja Carnegie Steel Company nadal jednak rozprawiała się ze zorganizowaną siłą roboczą. Kiedy w 1899 roku znaleziono 40 mężczyzn próbujących ożywić związek zawodowy w Homestead, wszyscy zostali zwolnieni. Dopiero w latach trzydziestych, pod ochroną ustawodawstwa New Deal, związki zawodowe powróciły do przemysłu stalowego.
W 1901 roku sprzedał Carnegie Steel Company bankierowi J.P. Morganowi za 480 milionów dolarów i stał się najbogatszym człowiekiem na świecie. Przed śmiercią w 1919 roku Carnegie rozdał ponad 350 milionów dolarów na przedsięwzięcia filantropijne, w tym na założenie ponad 2500 bibliotek publicznych na całym świecie.
Nie każdy jednak mógł skorzystać z dobroczynności Carnegiego. Jak zażartował jeden z hutników: „Po 12 godzinach pracy, jak człowiek może iść do biblioteki?”.