Sześćdziesiąt lat temu, o godzinie 14:46 czasu lokalnego, nad Sylacauga w stanie Alabama spłonął meteor
Normalnie nie byłaby to żadna nowość, gdyby nie fakt, że ten fragment międzyplanetarnego gruzu był całkiem spory, prawdopodobnie ważył kilkadziesiąt kilogramów. Rozpadł się wysoko nad ziemią, tworząc kulę ognia na tyle jasną, że można ją było obserwować w trzech stanach. Większość stała się parą i bardzo małymi kawałkami, ale jeden kawałek, o masie 3,9 kilograma (8,5 funta), przetrwał wejście w atmosferę. Spadając z prędkością terminalną – kilkaset kilometrów na godzinę – przeleciał aż do ziemi.
Kinda. Właściwie na jego drodze stanęły dwie rzeczy: dom i Ann Hodges.
Skała uderzyła w dom, wybijając dziurę w dachu. Wciąż poruszając się szybko, uderzył w radio (w tamtych czasach, całkiem spora sprawa), odbił się od niego i uderzył w rękę i biodro pani Hodges, która drzemała na kanapie nieopodal. Pozostawił on na jej boku silnego siniaka, który do dziś przyprawia mnie o dreszcze. To wydarzenie jest najlepiej udokumentowanym przypadkiem uderzenia człowieka przez meteoryt w historii.
Po raz pierwszy przeczytałem o meteorycie Sylacauga, gdy byłem małym chłopcem, odwiedzając dom przyjaciół. Mieli oni kompletną kolekcję znanych książek z serii Time Life, które obejmowały różne tematy, takie jak biologia, geologia i kosmos. Artykuł w jednej z książek miał zdjęcie Hodges, które uczyniło ją sławną, pokazujące tego ogromnego siniaka. Już wtedy byłem wielkim fanatykiem kosmosu, ale te książki i to zdjęcie wzmocniły moją ekscytację. Nieśmiertelne uderzenie meteorytu brzmiało dla mnie jak najfajniejsza rzecz w życiu.
To, czego wtedy nie wiedziałem (i prawdopodobnie nie doceniłbym w tak młodym wieku), to prawdziwa historia, która wydarzyła się po uderzeniu Hodges. Istnieje kilka dość kompletnych artykułów na temat następstw w Encyklopedii Alabamy i Decatur Daily.
Podstawowo, była to sprzeczka o to, kto był właścicielem meteorytu. Hodges i jej mąż wynajmowali dom od niejakiej Birdie (lub Bertie) Guy. Z prawnego punktu widzenia Guy był właścicielem meteorytu, ponieważ wylądował on na jej posesji, ale opinia publiczna, co nie jest zaskoczeniem, opowiedziała się po stronie Hodges, która chciała go zatrzymać. Prawne zmagania toczyły się przez jakiś czas, aż Guy zrezygnowała z pozwu. Ale do tego czasu zainteresowanie już osłabło i nikt nie chciał kupić skały. Hodges – co sprawia mi ból, gdy to piszę – używała go jako podkładki pod drzwi. W końcu przekazała go do Muzeum Historii Naturalnej w Alabamie, gdzie nadal jest wystawiony.
Ta skała, nawet w tamtych czasach, była warta fortunę. Aby dać wam wyobrażenie, drugi kawałek został znaleziony niedaleko przez farmera na jego posiadłości. Był on w stanie sprzedać go i kupić nowy dom i samochód. Jego kawałek miał mniej niż połowę masy kawałka Hodgesa i był mniej sławny. Gdyby coś takiego wydarzyło się dzisiaj, meteoryt zostałby sprzedany za duże pieniądze.
Problemy prawne Hodges były tak wielkie, że ucierpiało jej zdrowie psychiczne i fizyczne. Ona i jej mąż rozwiedli się, a ona zmarła na niewydolność nerek w 1972 roku w stosunkowo młodym wieku 52 lat. Łatwo się zastanowić, w jakim stopniu to wydarzenie przyczyniło się do jej upadku. Zastanawiam się również, czy gdyby Guy i Hodges byli w stanie osiągnąć przyjazne porozumienie, jak ich życie mogłoby się ułożyć na lepsze? Co ciekawe, jesienią 2012 roku mniejszy meteoryt rozpadł się i spuścił deszcz odłamków w Alabamie niedaleko wcześniejszego wydarzenia. To tylko zbieg okoliczności, tak jak zbieg okoliczności, że kino naprzeciwko miejsca, w którym mieszkali Hodgesowie, nazywało się Kometa! Autorka Fannie Flagg również napisała hołd dla tego wydarzenia w swojej książce „Smażone zielone pomidory”; w niej meteoryt uderza w radio w domu bohatera, który wziął to na siebie.
To smutne, że prawdziwe życie nie ułożyło się tak dobrze dla Hodgesów. Zbieram meteoryty; to moje hobby. Uwielbiam ich fantastyczne kształty, naukę, która się za nimi kryje, wiedzę, że pochodzą z Księżyca, asteroidy lub Marsa. Trzymanie kamienia w ręku i świadomość, że ma on ponad 4 miliardy lat, jest głęboko poruszające. Ale niektóre z nich mają również ludzką historię i te mogą być równie poruszające. Myślimy o Wszechświecie jako odległym, niedostępnym; ale czasami sięga on w dół i dotyka naszego życia. Pod wieloma względami to, co stanie się potem, zależy od nas.
.