Wprowadzenie

W tym tygodniu spędziłem dużo czasu pracując na terenie kościoła – coś, czego zwykle nie robię. Kiedy David Mills i ja staliśmy przed kościołem i rozmawialiśmy, podeszła do nas kobieta, która mieszka po drugiej stronie ulicy i zapytała: „Czy wy, mężczyźni, uczęszczacie do tego kościoła?”. Powiedzieliśmy jej, że obaj jesteśmy członkami kościoła. Wydawała się zadowolona z tego faktu i zapytała dalej: „Mój mąż i ja wyszliśmy na spacer i przypadkowo zamknęliśmy się w domu. Czy myślisz, że mógłbyś nam pomóc wrócić do domu?”. David wiedział, że mam pewne umiejętności w tej dziedzinie, więc wrócił do swojej pracy. Powiedziałem kobiecie, że z przyjemnością pomogę jej „włamać się” do domu, jeśli nikomu nie powie, co zrobiłem. W mniej niż minutę była z powrotem w swoim domu, zadowolona z tak łatwego wejścia, ale trochę przygnębiona widząc łatwość, z jaką pokonałem zamek jej drzwi frontowych.

Później w ciągu dnia zadzwonił David. Zapytał, czy odniosłem sukces. Powiedziałem mu, że udało mi się wejść w mniej niż minutę. Dopiero później przyszło mi do głowy, że może istnieć związek między pytaniem tej sąsiadki, czy jesteśmy z kościoła, a jej pytaniem, czy moglibyśmy pomóc jej włamać się do jej własnego domu. Chciała, aby ktoś pomógł jej się włamać, ale chciała też mieć pewność, że osoba, która to zrobi, jest godna zaufania. W efekcie chciała uczciwego „człowieka z drugiego piętra”. To chyba byłem ja.

Dziwne, jak takie rzeczy się układają, prawda? Przypomina mi to inny raz, kiedy pomagałem przyjacielowi „włamać się” do jego ciężarówki. Nagle przyszło mi do głowy, gdy stałem tam w ciemności, z wieszakiem na ubrania w ręku, że mój przyjaciel trzymał światło, a ja dokonywałem włamania. Rozbawiło mnie to, ponieważ spędził sporo czasu w więzieniu za handel kradzionymi częściami samochodowymi.

Nawrócenie eunucha etiopskiego jest podobne, jak czytam ten tekst w ósmym rozdziale Księgi Dziejów Apostolskich. Oto człowiek, który właśnie był w Jerozolimie, aby tam oddać cześć Bogu Izraela. A jednak nie został zbawiony w Jerozolimie, ale na pustyni. I zamiast być „prowadzonym do Pana” przez jednego z apostołów w Jerozolimie, czy nawet przez Piotra lub Jana w samarytańskim mieście, został nawrócony przez Filipa, który został do niego skierowany przez Boga w tym odległym pustynnym miejscu. Można by pomyśleć, że pierwszy nawrócony poganin (konkretnie wymieniony w Dziejach Apostolskich) został pozyskany przez apostoła. Jakże dziwne są Boże drogi! Zbawienie etiopskiego eunucha było wyraźnie sprawą Bożego wybrania i powołania, podobnie jak wybór ludzkiego narzędzia (Filipa) był częścią suwerennej woli Bożej. Przyczyny tego są ważne i będziemy starali się je odkryć, kontynuując nasze studium.

Powrót Apostołów (8:25)

25 A gdy uroczyście zaświadczyli i wypowiedzieli słowo Pana, ruszyli z powrotem do Jerozolimy i głosili ewangelię w wielu wioskach Samarytan.

Głoszenie Ewangelii przez Szczepana spowodowało jego własną śmierć, oraz prześladowanie całego kościoła w Jerozolimie, z Saulem jako wybitną i dominującą siłą stojącą za tym. To spowodowało exodus kościoła, z wyjątkiem apostołów (Dzieje Apostolskie 8:1-3). Wraz ze Szczepanem (i pięcioma innymi), Filip był jednym z tych, którzy zostali wybrani, aby nadzorować karmienie wdów, zwracając szczególną uwagę na żydowskie wdowy hellenistyczne, które wcześniej były pomijane (Dz 6:1-6). Ten sam Filip uciekł z Jerozolimy i udał się do Samarii, gdzie dokonał wielu zadziwiających znaków (Dz 8,4-7). W wyniku jego posługi wielu Samarytan zostało zbawionych, w tym Szymon magik (8, 9-13). Kiedy apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się o przebudzeniu, które miało miejsce w Samarii, wysłali do niej Piotra i Jana. Apostołowie ci nakładali ręce na wierzących Samarytan i modlili się, aby otrzymali Ducha Świętego (8:14-15). Kiedy zakończyli swoje zadanie, odeszli do Jerozolimy, głosząc ewangelię w wioskach samarytańskich w drodze powrotnej do domu (8:25).

Nawrócenie Etiopczyka (8:26-40)

26 Lecz anioł Pański przemówił do Filipa, mówiąc: „Wstań i idź na południe drogą, która schodzi z Jerozolimy do Gazy”. (Jest to droga pustynna.) 27 I powstał, i poszedł; a oto był tam eunuch etiopski, urzędnik dworski Kandaki, królowej etiopskiej, który miał pieczę nad całym jej skarbem; i przybył do Jerozolimy, aby oddać pokłon. 28 A on wracał i siedział w swoim rydwanie, i czytał proroka Izajasza. 29 I rzekł Duch do Filipa: „Podejdź i dołącz do tego rydwanu”. 30 A gdy Filip podbiegł, usłyszał go czytającego proroka Izajasza, i rzekł: „Czy rozumiesz, co czytasz?” 31 A on odpowiedział: „Cóż, jakże mógłbym, chyba że ktoś mnie poprowadzi?”. I zaprosił Filipa, aby podszedł i usiadł z nim. 32 Teraz fragment Pisma, który czytał, był taki: „PROWADZONO GO JAK OWCĘ NA RZEŹ; I JAK BARANEK PRZED STRZYGĄ MILCZY, TAK I ON NIE OTWIERA UST SWOICH. 33 „W UPOKORZENIU ODEBRANO MU SĄD; KTÓŻ ODNIESIE JEGO POKOLENIE? BO JEGO ŻYCIE ZOSTAŁO USUNIĘTE Z ZIEMI”.

34 A eunuch odpowiedział Filipowi i powiedział: „Proszę, powiedz mi, o kim mówi to prorok? O sobie, czy o kimś innym?” 35 A Filip otworzył usta i zaczynając od tego Pisma, zwiastował mu Jezusa. 36 A gdy szli drogą, doszli do jakiejś wody, a eunuch powiedział: „Patrz! Woda! Cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?” 37 (Patrz przypis na marginesie.) 38 I kazał zatrzymać rydwan, i obaj zeszli do wody, Filip, jak i eunuch; i ochrzcił go. 39 A gdy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa, a eunuch nie widział go więcej, ale szedł drogą swoją radując się. 40 Filip zaś znalazł się w Azocie, a przechodząc przez nie, głosił Ewangelię we wszystkich miastach, aż przyszedł do Cezarei.

Nie powiedziano nam, jak to się stało, że Filip znalazł się w „mieście Samarii” (Dz 8,5). Możemy bezpiecznie założyć, że Filip opuścił Jerozolimę z powodu intensywnych prześladowań, które pojawiły się w związku ze śmiercią Szczepana (8:1). Nie jest nam powiedziane, że Filip został skierowany do tego miasta przez Boga. Odnoszę wrażenie, że po prostu tam się znalazł. Kiedy moc Boża objawiła się przez Filipa, zarówno przez jego cuda, jak i przez jego poselstwo, wielu się nawróciło. W przypadku nawrócenia Etiopczyka bardzo wyraźnie powiedziano nam, że Filip został specjalnie skierowany do tego człowieka i do miejsca spotkania, które znajdowało się w odległym miejscu na pustyni.

To Boże kierownictwo zostało przekazane przez „anioła Pańskiego „119 (8:26) i przez Ducha Świętego (8:29, 39). Myślę, że jest rzeczą znamienną, iż zarówno „anioł Pański”, jak i Duch Święty są wykorzystywane w prowadzeniu Filipa do eunucha. Anioł Pański” jest być może głównym środkiem, za pomocą którego Bóg prowadzi poszczególne osoby w Starym Testamencie, podczas gdy Duch Święty jest bardziej dominującym narzędziem prowadzenia w Nowym. Użyte razem, prowadzenie Filipa i zbawienie Etiopczyka ukazane jest jako spełnienie starotestamentowych proroctw i obietnic 120 odnoszących się do zbawienia pogan, jak również jako fenomen Nowego Testamentu, dokonany za sprawą Ducha Świętego. W ten sposób Stary i Nowy Testament okazują się być w harmonii w kwestii zbawienia eunucha.

Nie może być w tym żadnej pomyłki. Bóg zamierzał zbawić tę jedną osobę. Był on Etiopczykiem, wysokim urzędnikiem państwowym i prawdopodobnie eunuchem.121 Gdyby ten człowiek został zbawiony w Jerozolimie, można by na to spojrzeć jak na pewnego rodzaju przypadek, wyjątek. Ale ten człowiek był poszukiwany przez Boga. Tutaj, w samym środku samarytańskiego odrodzenia i przed relacjami o szeroko zakrojonej ewangelizacji pogan, ten poganin był poszukiwany i zbawiony przez Boga, był swego rodzaju „pierwocinami” tego, co miało nadejść. Według tradycji kościelnej, człowiek ten miał zostać ewangelizatorem wśród swojego ludu. Nie ma jednak o tym żadnej wzmianki w Piśmie Świętym.

Posłusznie Filip udał się na miejsce, do którego został skierowany przez „anioła Pańskiego”. To właśnie w tym miejscu zobaczył eunucha. Następnie Duch Święty polecił Filipowi przyłączyć się do rydwanu122 (8,29), a więc do jego jeźdźca. Choć Filip został bardzo precyzyjnie poprowadzony do mężczyzny, nie powiedziano mu, co ma powiedzieć. Jego poselstwo miało być wskazane przez fragment, który eunuch studiował i przez pytanie, które zadał. Nie ma wątpliwości, że Filip był prowadzony do tego człowieka, w tym odległym pustynnym miejscu. To jest jasne i jest dobitnie podkreślone w tekście. Chociaż nie jest to tak jasne, ani tak dobitne, wydaje się, że eunuch był bosko przygotowany na pojawienie się Filipa. Człowiek ten nie był w drodze do Jerozolimy, ale ze świętego miasta. Był tam, aby oddać cześć. Co mogło się wydarzyć w Jerozolimie, co mogło przygotować eunucha na jego spotkanie z Filipem i z ewangelią?

Po pierwsze, eunuch mógł usłyszeć o Jezusie. Jeśli była to pierwsza pielgrzymka eunucha do Ziemi Świętej, miałby on wiele pytań. Jeśli eunuch był wcześniej w Jerozolimie, prawdopodobnie słyszał o Jezusie, o Jego twierdzeniu, że jest Mesjaszem, o Jego służbie, odrzuceniu, procesie, śmierci i pochówku oraz prawdopodobnie o Jego pustym grobie. Mógł słyszeć o apostołach, o ich radykalnej zmianie po śmierci Jezusa oraz o ich posłudze i przesłaniu. W czasie, gdy eunuch przybył do Jerozolimy, „wiadomości z pierwszych stron gazet” miały związek z posługą i męczeństwem Szczepana, a także z powszechnymi prześladowaniami kościoła, prowadzonymi (przynajmniej częściowo) przez Żyda Saula.

Wydaje się, że eunuch miał silne przywiązanie do judaizmu (jego pielgrzymka do Jerozolimy była niemałym wysiłkiem), a także silne poczucie mesjańskiego oczekiwania. Czy nie pytałby o Jezusa? Czy nie chciałby osobiście przyjrzeć się sprawie Mesjasza, aby przekonać się o tym, co napisali starotestamentowi prorocy? Czy eunuch kupił swój egzemplarz zwoju Izajasza (kosztowny gest), aby móc przeczytać proroctwa o Mesjaszu? A kto powiedział eunuchowi o chrzcie? Wszyscy zakładamy, że zrobił to Filip, ale nie wiemy, czy tak było. Apostołowie głosili, że Izraelici muszą pokutować i przyjąć chrzest, wzywając imienia Pana, aby zostać zbawionymi. Czy dlatego eunuch był tak chętny do chrztu, gdy zobaczył wodę? Być może w życiu eunucha było już dużo pracy u podstaw, tak że był gotowy na przyjęcie poselstwa, które Filip miał mu wyjawić z Pisma Świętego.

Jakim dreszczem emocji musiało być dla Filipa usłyszeć eunucha czytającego na głos z proroctwa Izajasza. Co za dowód Bożego prowadzenia. Rzeczywiście, to był właściwy człowiek. Gdy Filip przebiegł obok rydwanu eunucha i zapytał, czy rozumie, co ten czyta, Etiopczyk szybko przyjął jego pomoc. Potrzebował, jak sam powiedział, kogoś, kto by go poprowadził. Stary Testament tylko do tego stopnia prorokował o rzeczach, które mają nadejść. Ewangelia była zapisem, że te proroctwa się wypełniły. Filip miał zamiar powiedzieć temu człowiekowi, że proroctwa Izajasza dotyczące Mesjasza wypełniły się w osobie Jezusa. Rozpoczął więc od tego tekstu, ogłaszając mu Jezusa.

Proroctwo, które czytał eunuch, zawierało te słowa, które bardzo go zaniepokoiły:

„JEZUS ZOSTAŁ PRZYProwadzony jak owca na rzeź i jak jagnię przed strzyżeniem milczy, tak on nie otwiera ust. W UPOKORZENIU ODEBRANO MU SĄD; KTÓŻ ODNIESIE JEGO POKOLENIE? Bo jego życie zostało usunięte z ziemi.”

Słowa te pochodzą z Izajasza 53:7-8. Zrozumiałbym, że te słowa były szczególnie kłopotliwe dla eunucha, a więc były w centrum jego uwagi i jego pytania. Ale zakładam też, że eunuch przeczytał cały tekst, a więc był świadomy całego fragmentu i jego kontekstu.

Problem, jaki eunuch miał z tym fragmentem, dotyczył tożsamości osoby, o której mowa w tekście:

„Proszę, powiedz mi, o kim prorok to mówi? O sobie, czy o kimś innym?” (Iz 53,34).

Gdyby prorok odnosił się do siebie, jego cierpienie (i śmierć) nie byłoby zaskoczeniem. W końcu prorocy byli odrzucani, pogardzani i prześladowani (por. słowa Szczepana w 7,52). Ale jak Izajasz mógł mówić o sobie? Bezpośrednio poprzedzające wersety mówiły o śmierci tej tajemniczej postaci, ale śmierci zastępczej – śmierci dla dobra innych:

Zapewne, że nasze boleści sam nosił, a nasze cierpienia dźwigał; lecz my sami uważaliśmy go za dotkniętego, uderzonego przez Boga i strapionego. Lecz On został przebity dla naszych przewinień, zdruzgotany dla naszych nieprawości; spadło na Niego karanie dla naszego dobra, a przez Jego biczowanie zostaliśmy uzdrowieni. My wszyscy jak owce zbłądziliśmy, Każdy z nas skierował się na swoją drogę, Lecz Pan sprawił, że nieprawość nas wszystkich spadła na Niego (Iz 53,4-6).

Jeśli Izajasz nie mógł odnosić się do siebie, a odnosił się do kogoś innego, to czy ta osoba nie była Mesjaszem? Ale jeśli to był Mesjasz, to nie był to Mesjasz, jakiego szukał Izrael. Oni szukali bohatera, który uwolniłby Izrael od jego ciemiężców. W rzeczywistości, ten opis doskonale przedstawiał przyjście Jezusa i Jego odrzucenie przez Izrael. Poselstwo Jezusa zostało odrzucone przez Izrael, tak jak reszta proroków (Izajasza 53:1). Jezus nie był zewnętrznie atrakcyjny, i rzeczywiście, został odrzucony przez ludzi, którzy postrzegali Jego cierpienie i śmierć jako zasłużone od Boga. Był jednak, z Bożego punktu widzenia, bezgrzeszny. Jego cierpienie i śmierć były raczej za grzechy innych, a nie za Jego własne. Jeśli te słowa Izajasza były opisem Mesjasza, to Jezus był Mesjaszem. Nic dziwnego, że tożsamość tego Jedynego była tak ważna dla eunucha.

Odpowiedzią Filipa było głoszenie Jezusa jako Mesjasza, zaczynając od tego tekstu, a następnie od reszty Starego Testamentu (Dz 8,35). Eunuch z radością przyjął słowa Filipa. Kiedy zobaczył wodę (co było rzadkością na tym pustynnym miejscu), zapragnął zrobić z niej jak najlepszy użytek. Chciał się ochrzcić.123 Nie jest powiedziane, kto mu powiedział o potrzebie chrztu, ale miał rację, widząc w nim ważny obowiązek dla prawdziwego wierzącego. Gdy rydwan zatrzymał się, obaj wysiedli, a Filip ochrzcił go.124

Nawet szybciej niż pojawił się na scenie, Filip zniknął. Niektórzy mogą wątpić w fakt cudownego zniknięcia i przewiezienia Filipa, ale słowa zdecydowanie na to wskazują. Filip został „porwany „125 przez Ducha Świętego, w sposób, który przypomina przenoszenie świętych Starego Testamentu, takich jak Eliasz, a nawet osobistości Nowego Testamentu.126 Filip znalazł się w Azocie, odległym o około dwadzieścia mil,127 skąd przeszedł do innych miast, głosząc Ewangelię w drodze do Cezarei (Dz 9,40).

Etiopczyk natomiast udał się w bardziej normalny sposób, z powrotem do swojej ojczyzny. W Nowym Testamencie nic więcej nie mówi się o tym człowieku, chociaż niektórzy starożytni uważali go za ojca ewangelizacji w Etiopii.128 To, co nam powiedziano, to fakt, że człowiek ten poszedł swoją drogą, radując się (8,39). Kiedy ewangelia przychodzi i zostaje przyjęta, pojawia się wielka radość. Tak było w mieście Samaria (8, 8). Tak jest zawsze (por. 1 Tesaloniczan 1:6). To jest, jak sądzę, „radość z naszego zbawienia” (por. Ps 51, 12). Grzech może pozbawić nas tej radości na pewien czas, ale pokuta przywróci ją nam, a nas Bogu. Trudno jest uwierzyć, że zbawienie nadeszło, gdy nie ma radości.

Wniosek

Z tej krótkiej relacji o nawróceniu etiopskiego eunucha można wyciągnąć wiele ważnych wniosków. Po pierwsze, spójrzmy na to wydarzenie w świetle argumentacji Księgi Dziejów Apostolskich. Jest to ważne wydarzenie w przejściu od Jerozolimy do Rzymu (por. Dz 1, 8) i od głoszenia Ewangelii Żydom (na początku tylko) do pogan. Do ewangelizacji pogan zostaliśmy przygotowani w całej Ewangelii Łukasza i w Dziejach Apostolskich (jak dotąd). W 2 rozdziale Ewangelii Łukasza, Symeon mówił o Panu Jezusie jako o „światłości dla pogan” (Łk 2,32; cytat z Iz 42,6). W 4 rozdziale Ewangelii Łukasza, kiedy Jezus został przyjęty przez swój własny naród w synagodze w Nazarecie, Jezus dał do zrozumienia, że zbawienie, które przyszedł przynieść, jest także dla pogan, a ujawnienie tego faktu odwróciło nastawienie ludzi, tak że teraz próbowali Go zabić (por. Łk 4, 16-30). Relacja o dobrym Samarytaninie (Łk 10), o synu marnotrawnym (Łk 15), o faryzeuszu i celniku (Łk 18) stawiają zadufanego w sobie Żyda na jego miejscu, natomiast wywyższają pogardzanego „grzesznika” i dają mu nadzieję na Boże zbawienie, dzięki jego skrusze. W Dziejach Apostolskich rozdział 2, mówienie językami było znakiem, znakiem „rzeczy przyszłych” w zbawieniu tych z każdego narodu, tak jak nasz Pan dał instrukcje w wielkim nakazie, aby czynić uczniów z każdego narodu (Mateusz 28:18-20).

Nawrócenie eunucha etiopskiego było bardzo znaczącym wydarzeniem, odnotowanym w środku wielkiego odrodzenia Samarytan. Samarytanie byli uważani, że tak powiem, za „przyrodnich braci”, ale przynajmniej byli przyjmowani przez Kościół jako święci. Ten Etiopczyk był swego rodzaju „pierwocinami” pogan. Jego rasa, wraz z jego fizyczną deformacją (jeśli rzeczywiście był prawdziwym eunuchem), uniemożliwiłyby mu zbliżenie się do Boga, ale Bóg zbliżył się do niego, szukając go na pustyni, dając mu do zrozumienia, że jest prawdziwym świętym i pierwszym z wielu, którzy mają przyjść. Później Piotr zostanie posłany do domu innego pogańskiego prozelity, wierzącego w Boga, ale Etiopczyk został najpierw zbliżony do Boga przez swoją wiarę w Jezusa jako Chrystusa. I ten człowiek nie został zbawiony przez posługę apostoła (Piotr i Jan byli w drodze do domu), ale raczej przez Filipa. Suwerenność Boga jest jeszcze raz podkreślona.

Ten tekst jest niezwykle ważny, ponieważ wydaje się, że właśnie tutaj, po raz pierwszy, Izajasz 53 jest wyraźnie wskazany jako proroctwo mesjańskie. Nie zostałoby ono odebrane (lub przyjęte z zadowoleniem) jako takie przez tych w obrębie judaizmu, którzy pragnęli innego rodzaju Mesjasza. Identyfikacja przez Filipa Tego, o którym pisał Izajasz, jako Mesjasza, Jezusa, była tym, co otworzyło drzwi do dalszych studiów, medytacji i głoszenia apostolskiego. Ale tutaj ten tekst jest widziany w tym, co wydaje się być nowym światłem.

Ten tekst jest kluczem, jak sądzę, do żydowskiego ewangelizmu. Nie tylko pomaga nam zrozumieć, dlaczego niewierzący Żydzi odrzucili Jezusa (jak to zrobił Saul), ale także co musi zrobić niewierzący Żyd, aby zostać zbawionym. Fragment ten wymaga od Żyda pokuty (zmiany zdania na temat Jezusa i Mesjasza), aby mógł uznać Jezusa za Mesjasza (co Saul uczyni w rozdziale 9). Muszą uznać, że ich koncepcja Mesjasza była błędna, podobnie jak ich odrzucenie Jezusa jako Mesjasza. Muszą zobaczyć, że Jezus był niewinnym, cierpiącym Zbawicielem, który przyszedł, aby zostać odrzuconym i umrzeć, nie za swoje własne grzechy, ale za grzechy świata, aby ludzie mogli zostać zbawieni. Muszą zobaczyć, że to ich postrzeganie Go było błędne i że w swoich grzechach odrzucili Tego, którego wyznaczył Bóg. Muszą przyznać, że Bóg miał całkowitą rację, a oni mylili się w tej sprawie Mesjasza (jak i we wszystkim innym). Jezus jest kością niezgody, i słusznie. Nie chodzi o to, że Jezus nie wypełnia doskonale proroctw, ale o to, że Izrael nie przyjął Mesjasza bardziej niż prorocy. Zbawienie wymagało pokuty – przyznania, że byli w błędzie – i zaufania Jezusowi jako Mesjaszowi Bożemu. Żydowska ewangelizacja powinna mocno oprzeć się na tym fragmencie, ponieważ mówi on wszystko, co powinno być powiedziane, i wskazuje na Jezusa jako Mesjasza, jedynego, który doskonale pasuje do tego boskiego opisu i proroctwa o Zbawicielu.

Powinienem również dodać, że ten tekst jest kluczem do ewangelizacji pogan. Faktem jest, że Mesjasz Boży był Mesjaszem żydowskim. Zbawienie, które musimy przyjąć, aby otrzymać życie wieczne, jest w pewnym sensie zbawieniem żydowskim. Jesteśmy zbawieni przez zaufanie żydowskiemu Zbawicielowi, który doskonale wypełnił Pisma Starego Testamentu (żydowskie). Nie jesteśmy zbawieni (jak nalegają judaizatorzy) przez stanie się żydowskimi prozelitami, ponieważ Etiopczyk był prozelitą. Ale chociaż był religijnym Żydem, nie został zbawiony. Ludzie są więc zbawieni przez uznanie swoich grzechów, tak jak Żydzi, i przez zaufanie Jezusowi jako Bożemu Mesjaszowi, tak jak Żydzi. Poganie muszą być zbawieni tak jak Żydzi (tak tutaj), a Żydzi muszą być zbawieni tak jak poganie (tak Galacjan 2:15-21).

Zbawienie eunucha etiopskiego jest interesującym komentarzem do zarzutów, jakie postawiono Szczepanowi. Został on oskarżony o mówienie przeciwko prawu Mojżesza i przeciwko „miejscu świętemu”. Żydzi mieli nadmierną atencję i przywiązanie do „świętego miasta” i do świątyni. Oni przypisali nadmierną wartość do tych miejsc, nie wiedząc (lub odmawiając zaakceptowania faktu, że) Bóg miał je zniszczyć. To nowe „święte miasto” miało być siedzibą królestwa, a nie to miasto, które miało zostać zlikwidowane. Miejsce święte” niewiele uczyniło dla eunucha. Zamiast tego został on doprowadzony do wiary w odległym „miejscu pustynnym”, chociaż właśnie był w świątyni i w świętym mieście. Tak jak Jezus powiedział kobiecie przy studni w 4 rozdziale Ewangelii Jana, uwielbienie nie było kwestią „właściwego miejsca”, ale „właściwej osoby” i „właściwego ducha”. Widzimy to w nawróceniu Etiopczyka.

Na koniec, proces, dzięki któremu Bóg uratował eunucha etiopskiego, dostarcza nam ważnej lekcji o Bożym prowadzeniu. Filip jest tutaj specjalnie skierowany do eunucha etiopskiego, w odległym miejscu, aby Boże wybranie i zbawienie mogło stać się oczywiste, w niezaprzeczalny sposób. I tak było konieczne, aby „anioł Pański” i „Duch Święty” skierowali Filipa do eunucha. Ale w powyższym zbawieniu Samarytan w „mieście Samarii” (8,4-25) nie ma stwierdzenia, że Filip był bosko prowadzony do tego miejsca. Jest jasne, że Bóg „prowadził” Filipa, w sposób pośredni, ale ze wszystkich zewnętrznych pozorów wynika, że Filip udał się tam z czystej konieczności i na podstawie własnego osądu.

Moja uwaga jest następująca: Bóg prowadzi. Bóg prowadzi w sposób nadprzyrodzony, czasami. W sposób szczególny i niezaprzeczalny prowadzi ludzi do czynienia tego, czego normalnie by nie zrobili. Tak więc, Bóg poprowadził Filipa, aby odłożył na bok swoją samarytańską służbę i udał się do tego odległego miejsca, aby doprowadzić do nawrócenia Afrykańczyka. To przewodnictwo było konieczne, ponieważ Filip nigdy nie zdecydowałby się na to samodzielnie, i słusznie. Ale w wielu (powiedziałbym, że w większości) przypadków Bóg prowadzi i używa mężczyzn i kobiet, którzy działają na podstawie własnego osądu, tak jak użył Filipa, aby dotrzeć do tego samarytańskiego miasta, i wielu innych, którzy uciekli z Jerozolimy, aby uniknąć prześladowań Saula i być może innych. Może się to wydawać niezbyt pobożnym przewodnictwem – ta ucieczka przed prześladowaniami – ale Bogu udało się umieścić mężczyzn i kobiety tam, gdzie ich chciał. Dlaczego tak się dzieje, że chcemy szczególnego Bożego kierownictwa, ale kręcimy nosem na Jego opatrznościowe prowadzenie? Sądzę, że dzieje się tak dlatego, że uważamy bezpośrednie prowadzenie za bardziej duchowe niż pośrednie. I to, moim zdaniem, jest powód, dla którego tak często próbujemy usankcjonować nasze własne decyzje stwierdzeniem „Bóg doprowadził mnie do…”, kiedy tak naprawdę to prowadzenie jest pośrednie, a nie jest to konkretny zestaw instrukcji udzielonych przez anioła Pana. Bądźmy pewni, że Bóg prowadzi, ale nie ma On obowiązku prowadzić nas tak, jak byśmy tego chcieli lub jak byśmy uważali za bardziej duchowe. Bóg, który jest suwerenny, który ma całkowitą kontrolę, nie musi mówić każdemu chrześcijaninowi o każdym kroku, który ma wykonać. Dlatego właśnie musimy chodzić przez wiarę, a nie przez wzrok. Wiara działa w oparciu o biblijne zasady, ufając, że Bóg jest przewodnikiem. Wiara nie żąda, aby Bóg dawał nam słowne instrukcje od anioła lub swojego Ducha, abyśmy byli pewni, że jest z nami. Wiele rzeczy, które czyni się w imię wiary, jest tak naprawdę jej przeciwieństwem – niewiarą. Wiara ufa Bogu, kiedy nie widzieliśmy (anioła lub wizji), i kiedy nie musimy. Bądźmy mężczyznami i kobietami wiary.

Jeszcze jedno ostatnie słowo – na temat uczniostwa. Wierzę, że bycie uczniem jest obowiązkiem danym przez Boga, jak to zostało powiedziane, na przykład, w Wielkim Piśmie (Mateusz 28:18-20). Powiedziawszy to, muszę również zaznaczyć, że Bóg czasami zapewnia dyscyplinowanie ludzi w sposób inny niż zwykłe środki. Saul, na przykład, był uczony przez Boga na pustyni, a nie przez apostołów, i to w dobrym celu (jak zobaczymy później). Tak samo ten Etiopczyk nie został pociągnięty do nauki przez Filipa ani przez żadnego innego świętego, o ile mogę to stwierdzić. W tych wyjątkowych przypadkach Bóg zaspokoi potrzebę. Ten Etiopczyk miał Słowo Boże i Ducha Bożego. To wystarczyło. A tym z nas, którzy stają się nadmiernie zależni od innych („odpowiedzialność” to słowo, które mnie trochę denerwuje – nie jest do końca biblijne), pozwolę sobie przypomnieć, że nasza główna zależność powinna spoczywać na Słowie Bożym i na Duchu Bożym, a nie na mężczyznach, nawet tych pobożnych.

Etiopczyk spotkał Boga w odludnym miejscu, kiedy zrozumiał, że jego religia nie jest wystarczająca i że Jezus jest Zbawicielem, który umarł za jego grzechy. Czy spotkałeś już Zbawiciela? Modlę się, że jeśli jeszcze nie, to dzisiaj może być ten dzień.

119 Dla studium „anioła Pańskiego” skonsultuj te teksty: Rdz 16:7,9,11; 22:11, 15; Wj 3:2; Num 22:22-27, 31-32, 34-35; Sdz 2:1,3; 5:23; 6:11-12, 21-22; 13:3,13, 15-17, 20-21; 2Sa 24:16; 1Ki 19:7; 2Ki 1:3,15; 19:35; 1Ch 21:12,15-16,18,30; Psa 34:7; 35:5-6; Iz 37:36; Zec 1:11-12; 3:1, 5-6; 12:8; Mt 1:20,24; 2:13, 19; 28:2; Łk 1:11, 2:9; Dz 5:19; 8:26; 12:7,23.

120 Por. Pwt 23,1; Iz 56,3-5; 66,18-21.

121 Tytuł „eunuch” może być użyty wobec urzędnika państwowego, który dosłownie jest eunuchem, ale także wobec urzędnika, który nim nie jest. Tak więc, nie możemy wiedzieć na pewno, czy ten człowiek był dosłownie eunuch lub nie. Gdyby rzeczywiście był eunuchem, zabroniono by mu wstępu do „zgromadzenia Pańskiego” (Pwt 23,1).

122 Choć może to być mało romantyczne, mógł to być również zwykły wóz z wołem.

123 Werset 37 jest pomijany w niektórych tekstach. Jestem skłonny przyjąć go jako autentyczny. Ono móc wielki dużo the przejście, nor swój brak robić wielki szkoda ono. Być może słowa wersetu 37, które podkreślają znaczenie eunucha „wierzącego z całego serca, że Jezus jest Chrystusem”, są w pewnym stopniu wynikiem rozczarowującego doświadczenia Filipa z Szymonem magikiem, którego szczerość wydawała się nieco wątpliwa pod ścisłym nadzorem apostolskim.

124 Jestem z przekonania zanurzeniowcem, ale fakt, że mówi się, iż obaj mężczyźni zeszli do wody, niekoniecznie dowodzi, że ten człowiek został zanurzony. Mogli oni „zejść” do potoku lub (co bardziej prawdopodobne) do oazy, która miała tylko kilka cali głębokości. To „zejście w dół” nie musi odnosić się do głębokości wody, ale do jej wysokości w stosunku do obu mężczyzn. I nawet jeśli woda była wystarczająco głęboka, aby zanurzyć Etiopczyka, to samo w sobie nie dowodzi, że został on zanurzony. Jest to wniosek wynikający z wielu dowodów. Ten tekst nie dodaje wiele do tych dowodów. W końcu człowiek mógł zostać zanurzony w basenie głębokim na sześć stóp.

125 Paweł używa tego samego terminu dla bycia „pochwyconym” do trzeciego nieba w 2 Kor 2:2, 4, i dla uniesienia żyjących świętych w 1 Tesaloniczan 4:17 (por. także Objawienie 12:5).

126 Widzimy, że coś podobnego dzieje się gdzie indziej w Biblii. Zwróć uwagę na uwagi marginalne w NASB w tym miejscu, odnoszące się do 1 Królewska 18:12; 2 Królewska 2:16; Ezechiel 3:12, 14; 8:3; 11:1, 24; 43:5; 2 Koryntian 12:2.

127 Por. Charles W. Carter i Ralph Earle, The Acts of the Apostles (Grand Rapids: Zondervan Publishing House, 1973), s. 122.

128 „… tradycja przypisuje temu człowiekowi wczesną ewangelizację Etiopii.” Carter i Earle, s. 122.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.